Reklama

Na leśnej polanie: Krysmys, czyli nowa świecka tradycja

03/12/2022 06:52

Jesteśmy właśnie w epicentrum „magicznych świąt”. Na ulicznych latarniach lada moment, o ile oczywiście wystarczy kasy w tegorocznych samorządowych budżetach, pojawią się kolorowe ozdoby, a na Starym Rynku plastykowa choinka. Okres przedświąteczny, a mam na myśli Boże Narodzenie, rozpoczął się już kilkanaście godzin po Wszystkich Świętych. Przynajmniej tak to można było zauważyć w handlowych świątyniach. Teraz pojawiły się znicze w kształcie choinek, a chryzantemy zastąpiły gwiazdy betlejemskie.

Zacznę jednak, jak mawiali starożytni Rzymianie od jajka (ab ovo), czyli od początku. W dawnych czasach, mam swoje lata więc mogę tak to określać, okres przedświąteczny rozpoczynał się wraz z Adwentem. Adwent to okres wyczekiwania – oczekiwania - przyjścia i zarazem przygotowania. Na kogo? Nie będę wyjaśniał, bo to oczywiste dla każdego chrześcijanina. Jednym z takich znaków widocznych nie tylko w kościołach, ale i na ulicy były lampiony niesione przez dzieci idące na roraty. Ten ostatni zwyczaj przetrwał, tyle  że w stanie szczątkowym i miast o poranku, roraty odbywają się wieczorem. Przystrojone choinki w domach pojawiały się zazwyczaj w przededniu lub w dniu samej Wigilii i to jeszcze przetrwało do dzisiaj. Oczywiście znacznie wcześniej ustawiono je na ulicach.

Święta Bożego Narodzenia, które co naturalne kojarzone były przede wszystkim z betlejemską  stajenką, najpierw znikły z pocztówek, a potem z powszechnego użycia. Zgodnie z preferowaną „świecką tradycją” nie tylko nazwa świąt stała się niecenzuralna i z czasem, jak się okazuje, została skutecznie wyeliminowana. Na indeksie znalazł się nawet sam św. Mikołaj.

Religijne przeżywanie okresu Bożego Narodzenia zastąpiła komercja. To nieodrodne dziecko kulturowej rewolucji, w której wiele słów i pojęć ma zupełnie inne niż do tej pory znaczenie. Takim typowym przykładem rugowania istoty rzeczy są choćby tzw. kalendarze adwentowe. Przez cały okres Adwentu można było otworzyć tylko jedno okienko częstując się ukrytą tam czekoladką. Na naszej leśnej polanie, o ile pamiętam, stały się przebojem w latach 80. Można je było kupić jedynie w prywatnych sklepikach handlujących przywiezionym towarem z Niemiec.

 Otóż w tamtym czasie kalendarze przedstawiały betlejemską szopkę ze Świętą Rodziną, ewentualnie św. Mikołaja ze skarpetą i zaprzęgiem reniferów lub przystrojoną choinkę z prezentami. Do dzisiaj ich zawartość się nie zmieniła, ale konia z rzędem temu kto natknie się na jakąkolwiek tematykę związaną z Bożym Narodzeniem. Jest śnieg i palmy z plażą, zachód słońca na Karaibach, Mikołaj lub Nikola, śliczne pieski, kotki lub postaci z aktualnych znanych właśnie bajek. Jednym słowem wszystko, byle nie to, co może kojarzyć się z chrześcijańską symboliką. Byłbym zapomniał. Czasem pośród tych lśniących różnymi kolorami postaciach i figurach można odnaleźć - zupełnie jak nie z tego świata napis „Merry Christmas”. Oczywiście w takich przypadkach polska nazwa jest wykluczona.

Jednym słowem, adwentowy kalendarz ma nareszcie uniwersalny, świecki charakter. Idealnie wprowadza wszystkich i to bez względu na światopoglądowe preferencje, w aurę „magicznych” a nawet jak inni uważają „zimowych świąt”. Tylko dlaczego wciąż się nazywa adwentowy?

Jerzy Gasiul

 

Obraz Oberholster Venita z Pixabay

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Tomek - niezalogowany 2022-12-04 12:01:05

    Święta Bożego Narodzenia zmieniły Boga w komercję. Dzisiaj Mikołaje są agresywni, atakują promocjami, okazjami i trującą cukrem kolą. Czas świąt to czas podenerwowania, szału zakupów, zdobywania często nietrafionych prezentów. Obrona przed tym szaleństwem powoduje olbrzymie poczucie winy, no bo jak to tak, bez prezentów, bez suto zastawionego stołu. Katolik zamienił się w Klienta. Ma zostawić jak najwięcej pieniędzy w sklepie, żeby sklep mógł zrobić w jednym miesiącu 1/4 rocznych obrotów. Nawet ten przedświąteczny jarmark to tylko inny sposób wydojenia klienta w świątecznej atmosferze. Tyle jesteśmy warci, spory fragment tortu do ugrania przez sklepy i nic więcej.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Reakcjonista - niezalogowany 2022-12-04 16:58:00

    Ja tam mam czyste sumienie. Głosowałem przeciw przyłączeniu Polski do eurokołchozu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Ktoś - niezalogowany 2022-12-05 07:15:08

    Te gościu a ty myślisz że ta komercja to co z EURO pojedz gdzieś zobacz co się na świecie dzieje do USA to zobaczysz dopiero komercje ludzie po świecie latają też chcą luksusu no !!!!!nie do przesady to zrozumiałe

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wandzia - niezalogowany 2022-12-05 09:32:57

    Księża to ci, którzy się bronią przed dobrami materialnymi i zbytkiem. Wszelki luksus jest im obcy, nie mają aut, wielkich telewizorów, wypasionych pałaców kurii, hektarów ziemi, kucharek, praczek i kierowców.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2022-12-05 10:05:10

    A mnie się zdaje, że "nową świecką tradycją" stało się przedświąteczne narzekanie na: komercjalizację i sekularyzację Świąt, konsumpcjonizm, prezentowe szaleństwo i utratę duchowych wartości. A przecież nie musimy w tym uczestniczyć! Nikt nie musi być "baranem w stadzie", lemingiem czy dającym się oszukiwać konsumentem. I jeżeli ktoś narzeka, że "Katolik zmienił się w Klienta", to warto zadać pytanie - czy był to naprawdę katolik? Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia życzę!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do