
Każdorazowy pobyt na szczecineckim dworcu kolejowym jest niemalże traumatycznym przeżyciem. Tak przynajmniej odczuwają to ci, którzy pamiętają go z niezwykle dawnych czasów.
Ówczesny dworzec kojarzył się z zapachem pary i dymu z parowozów, tłumami pasażerów i przeciskających się po zatłoczonych peronach wózków akumulatorowych z pocztowymi przesyłkami. Oczy cieszyły wiszące pod zadaszeniem peronów gazony z pelargoniami. Pergola z pnączami przy peronie pierwszym oraz żywopłot stanowiły niezwykle skuteczną izolację od otoczenia.
Dzisiaj w tym właśnie miejscu błoto po kostki. Nic dziwnego, wszakże tędy prowadzi najkrótsza droga do peronów i przejścia podziemnego. To ostatnie odmłodniało i ma nawet windy dla niepełnosprawnych. Co prawda, ma się to do otoczenia niczym prom kosmiczny do rzecznej krypy, ale to też dowód na to, jak wielka jest przepaść technologiczna pomiędzy XIX i XXI wiekiem.
W zdecydowanej większości ci, którzy chcą skorzystać z pociągu, kupują bilety już nie w kasie, ale poprzez internetową aplikację. Jest wygodniej i unika się odrazy związanej z wyglądem poczekalni oraz holu. Już podczas otwarcia drzwi najlepiej korzystać z… nogi. W ten sposób uniknie się dotykania tego czym zostały upaprane. Ich całkowite zamknięcie jest niemożliwe a to z powodu mocno zużytych i skrzypiących zawiasów.
Pulpit przy kasach niegdyś wykonany z lastryka jest niczym gigantyczna tarka. Jak to się fachowo określa, wypłukana została „warstwa wiążąca”. Zamiast niej pomiędzy grysem zalega nieusuwalna warstwa brudu. Pomiędzy i na wierzchu ujawniły się i są brudne. Dla mniej odpornych powinien być gdzieś obok podajnik z jednorazowymi rękawiczkami.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności większość jarzeniówek - sądząc z ich stanów pamietających jeszcze pierwszych sekretarzy PZPR - nie świeci. Panujący półmrok wbrew pozorom ma też swoje dobre strony. Po prostu nie widać łuszczącej się i spadającej w postaci spadochronów farby. Trudno zauważalne są także haki na ścianie w miejscu gdzie w dawnych czasach był podświetlany rozkład jazdy. Ten i tak dość krótki opis szczecineckiego kolejowego Mordoru i tak nie oddaje tutejszej rzeczywistości.
Większość dworcowych (stacyjnych) obiektów rozebrano już kilkanaście lat temu, a część gruntów pod nimi udało się nawet opchnąć. Już wtedy stało się jasne, że dworzec nikomu już nie jest potrzebny. Apogeum jego niepotrzebności nastąpiło na początku lat 90. kiedy znaczący w lokalnej strukturze i do tej pory „podziemny” związkowiec awansował na sam szczyt kolejowej drabiny. To wówczas zaczęły się niegdyś wcześniej nieznane redukcje i oszczędności. Jednym z takich działań była „redukcja” do poziomu nasypu drugiego toru pomiędzy Szczecinkiem a Czarnem. Olbrzymia część kolejarzy odeszła na wcześniejsze lub późniejsze emerytury lub po prostu zwolniona w wyniku - jak wtedy mówiono – restrukturyzacji. Być może w najbliżej przyszłości do obsługi pasażerów wystarczy na nocną i dzienną zmianę po jednym dyżurnym ruchu i kasjerki? Szansę na przetrwanie ma jedynie XIX-wiecznej proweniencji budka z kiblami.
Już tylko wielokadencyjni radni zapewne pamiętają, ile lat temu rozpoczęły się pomiędzy ratuszem a PKP targi dotyczące ewentualnego przejęcia, niepotrzebnego już PKP dworca. To, że dworzec jest zabytkiem niewiele znaczy, jeśli uświadomimy sobie, że bez żadnych wahań można było rozebrać kilka innych równie zabytkowych obiektów na terenie stacji. Jak widać rygorystyczne prawo dotyczące ochrony zabytków na terenie PKP nie obowiązuje.
Wszystko się rozpoczęło jeszcze za poprzedniego burmistrza, którego działania spowodowały, że szczecinecki dworzec nie został ujęty w programie dotyczącym dworcowych inwestycji. Po jego przekazaniu obecny burmistrz pozostał więc jak na lodowisku. Gdyby nie pani poseł w randze wiceministra - nie byłoby nawet tak w istocie skromnego dofinansowania, jakie zaoferowano. Na razie odbyły się już dwa przetargi. Czy w trzecim zostanie wyłoniony wykonawca? Akurat w tej kwestii trudno choćby o promyczek nadziei. Oferowana cena doszczętnie rujnuje budżet miasta.
A tak na dobrą sprawę komu potrzeby jest stary dworzec? PKP lada moment, akurat na to otrzymali fundusze, rozpocznie budowę przystanku Szczecinek Bugno, oddalonego od przystanku Szczecinek Chyże zaledwie kilkaset metrów. Na Chyżym już bardzo dawno temu w poziomie parteru, tam gdzie była poczekalnia i kasa biletowa, zamurowano okna i wejścia. To prawda, że jego wygląd mocno kontrastuje z tym co widzimy na pięknych obrazkach w mediach. Tam nowoczesność, beton, szkło i aluminium - tutaj chlew.
Tutejsi do takiego widoku dawno już przywykli. Trzęsienia ziemi nie będzie, jeśli pewnego dnia i na tym dużym dworcu w oknach zamiast szyb pojawi się gazobeton, za to na parkingu przystankowa wiata (wydzierżawiona od KM) z podświetlanym napisem „poczekalnia PKP - bilety nabywać u konduktora” .
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pani poseł nie daje swoich pieniędzy. To podatki nasze wspólne. Poza tym przez blisko 30 lat pkp nie inwestowało w ten dworzec. Czy to jest wina miasta?
Całe szczęście, że Rosjanie tego nie widzą. Mieliby argument przemawiaĵacy za ich ładem.
Dworzec trzeba zostawić w spokoju, niech się wali i cieknie do samiutkiego końca. Dajcie sobie spokój z wieczną walką o jakiś remont, przecież miasto tego nigdy finansowo nie przeżyje. To taki koszt jakbyśmy mieli zbudować lotnisko, to ja już wolę. Budowlańców popieprzyło, ceny w kosmosie, pkp nieruchawe. Nic tylko tory rozkrecić i do domu.
CZY JEST POTRZEBNY JESZCZE JAKIŚ KOMENTARZ OPRÓCZ TEGO ŻE DWORZEC JAKI JEST KAŻDY WIDZI. JAK KILKANAŚCIE LAT TEMU NALEŻAŁ DO PKP,RÓWNIEŻ NIE BYŁO NIC ROBIONE.MIASTO PRZYJĘŁO NIEPOTRZEBNIE TĄ RUINĘ NA SWOJE BARKI.CZY NIE POMYŚLELI ŻE TO JEST ZBYT WIELE KOSZTUJE REMONT TEJ JUŻ RUINY????PO PROSTU ZOSTANIE RUINA,KTÓRA BĘDZIE DLA BEZDOMNYCH MIEJSCEM DO SPANIA.MIESZKAŃCY BĘDĄ MUSIELI KORZYSTAĆ Z TEGO CO SIĘ REMONTUJE OBECNIE POCZĄTKU I NA KOŃCU SZCZECINKA TZN.MINI DWORCE.LUB NA GRUZACH KTÓRE POZOSTANĄ PO DWORCU WYBUDOWAĆ NOWY NIE DUŻY KTÓRY BĘDZIE TAŃSZY I NOWOCZESNY.TRZEBA PO PROSTU WYBRAĆ NAJLEPSZĄ OFERTĘ I OPCJĘ NA MOŻLIWOŚCI MIESZKAŃCÓW MIASTA.
Wiele dworców kolejowych tak wyglada. Wiele pociągów tez wygląda podobnie do szczecineckiego dworca. PiS w tym roku przeznaczył dwadzieścia miliardów na kościół. A można był za to wyremontować dworce i tabor kolejowy.
Szanowna Pani. Akurat PiS ujął dworzec w planie remontów. Proponuję sprawdzić kto podjął decyzję o przejęciu dworca przez miasto i do jakiego ugrupowania należy. A jaki cel temu przyświecał to każdy mieszkaniec tego miasta doskonale wie.
"Szczecinecki kolejowy Mordor"? Kogoś tu chyba za bardzo fantazja poniosła...
Jeszcze trochę i będzie można kręcić tam filmy wojenne. Tylko niech trochę zacznie się walić. Lokalna PO w nie - działaniu.
Polska w ruinie po 7 latach PiSu, dokładnie Pan to opisał.
Co wspólnego ma PiS z tym dworcem? Były i obecny burmistrz darli japy że to oni wyremontują dworzec kolejowy. No to będziecie mieli remont. Na święty nigdy. Skończy się jak z dworcem autobusowym. Widocznie Szczecinek nie zasługuje na żaden dworzec.
Płakać się chce, jak się widzi dworzec w Szczecinku. Ale inne dworce wyglądają jeszcze gorzej. W Czarnem podpalano dworzec już kilka razy. To wolna Polska zrobiła. Jedyna nadzieja dla Szczecinka to budowa CPK. Nasze miasto ma być na jednej osi do centrum. W innym przypadku dworzec odbudowany, czy nie dalej będzie na marginesie naszych wydatków.
"szczecinecki kolejowy Mordor" Czekam na następny artykuł i porównanie Saurona do....wiadomo kogo. Szkoda, że nie zauważane jest to jak zmienił się Szczecinek przez ostatnie 10 lat, a dane jest nam przeczytać kolejny bzdetny artykuł o dworcu.
Wystarczy nam dworzec na Chyrzym blisko centrum miasta Wystarczy go powiększyć i odremontować.Po co wywalać tyle kasy na remont tej ruiny. Zresztą ma być jeszcze dodatkowo jakiś mały przystanek gdzieś na końcu miasta. To wystarczająco dużo dla tych młodych osób dojeżdżających do szkoły.