Dobry sąsiad to skarb. Gorzej jednak, kiedy ze wspomnianym sąsiadem nie można znaleźć wspólnego języka. Wtedy najbardziej prosta z pozoru sprawa urasta do rangi ogromnego problemu, a sąsiedzki konflikt przeobraża się w prawdziwą wojnę. Jak przysłowiowi Kargul i Pawlak żyją właśnie lokatorzy jednego z budynków przy ul. Dworcowej. Zatargów, dawniejszych czy nowszych, mają między sobą mnóstwo. A ostatnią kością niezgody okazało się… ogrodzenie.
Ponieważ okolica przy dworcu PKP jest dość nieciekawa, a i osób bezdomnych czy nietrzeźwych kręci się tu mnóstwo, płotek miał odgrodzić nieruchomość należącą do wspólnoty mieszkaniowej od pozostałej części miasta. Zdawać by się mogło, że takie rozwiązanie odpowiadało wszystkim lokatorom. Problem pojawił się wtedy, kiedy trzeba było ustalić, gdzie konkretnie ma się znajdować brama. Do tego doszła sporna kwestia garażu znajdującego się na tyłach nieruchomości.
Właśnie z tą sprawą naszą redakcję odwiedziła jedna z lokatorek. Jak tłumaczyła, jej mieszkanie znajduje się w oficynie, poza główną klatką schodową. Już wcześniej nie mogła się porozumieć z sąsiadami w sprawie uporządkowania podwórka, zamontowania odpowiedniego oświetlenia czy naprawienia wiodącego do wejścia chodnika. Następny problemem miało być wyjście z terenu nieruchomości. Jak przekonywała nasza rozmówczyni, po postawieniu ogrodzenia, żeby „wyjść na miasto” musi okrążyć niemal cały budynek po zabłoconej alejce, a wcześniej mogła to zrobić idąc na skróty i wychodząc wprost na ul. 28 Lutego. – Ja muszę chodzić naokoło, tymczasem z drugiej strony pozostawiono nieogrodzony wjazd, bo sąsiad chce dojechać do swojego garażu – mówi wzburzona całą sytuacją Czytelniczka. – O nic nie mogę się doprosić. Oni robią sobie remonty na klatce, a nas pozostawiają samych sobie.
Zupełnie inaczej całą tę sprawę widzi jeden z lokatorów, który jest w zarządzie wspólnoty. Zaraz po opublikowaniu artykułu w naszej gazecie w czwartek (23.03) postanowił przyjść i przedstawić swoje kontrargumenty. - Roszczeniowość i oportunizm - to jest od lat. Ta pani jest strasznie roszczeniowa, skłócona ze wszystkimi sąsiadami, do każdego coś tam ma - mówi nam lokator kamienicy przy Dworcowej, pragnący zachować anonimowość. O remont elewacji budynku walczyłem trzy lata. Tylko dzięki pracownikom ZGM się to udało, ale ile kłód mieliśmy przy tym rzucanych pod nogi, ile wyzwisk. NIkt nie chce chodzić na zebrania wspólnoty i wcale się nie dziwię. Ta pani opowiada, że musi chodzić naokoło po błocie. To nieprawda. Zrobiliśmy specjalnie furtkę. Wcześniej zabraniała ludziom chodzić pod swoimi oknami. Potem poszło o bramę. Ja też wolę mieć bramę, a nie otwarte ogrodzenie. Pani woli mieć furtkę, no ale karetka, śmieciarka, jakoś na podwórko trzeba przecież wjechać. W końcu ta pani ukradła ogrodzenie. Jedną sprawę przegrała, za kilka dni jest rozprawa odwoławcza… Wiele razy wyciągaliśmy do niej rękę na zgodę. Ale się nie da, bo to obie strony muszą się chcieć dogadać
Porozumienia pomiędzy poszczególnymi członkami wspólnoty nie może także póki co wypracować zarządca nieruchomości ZGM-TBS. Prezes Tomasz Wełk rozkłada ręce. – Czasem jest tak, że sąsiedzi są ze sobą od wielu lat tak skłóceni, że po prostu nie mogą się dogadać – podkreśla w rozmowie z naszą redakcją. – W tym przypadku wszystko zależy od samych lokatorów. ZGM nie ma w tym budynku żadnych lokali, więc nikt nie może nam zarzucić, że działamy na czyjąś korzyść lub niekorzyść. To kwestia znalezienia porozumienia pomiędzy sąsiadami, o które tutaj bardzo trudno. A tu jedni chcą, inni nie, a potem wszyscy wzajemnie robią sobie na złość.
- O tym, że lokatorzy nie mogą się ze sobą dogadać mogliśmy się przekonać chociażby na ostatnim zebraniu wspólnoty – dodaje nasz rozmówca – współwłaściciele nie mogli się porozumieć w żadnej sprawie, a zebranie zakończyło się wielką kłótnią. Teraz mamy ręce pełne pracy, ale kiedy minie ten okres zebraniowo-sprawozdawczy podejmiemy decyzję, czy i jak dalej administrować tą nieruchomością, aby zapewnić prawidłową obsługę wobec braku współpracy i porozumienia ze strony mieszkańców budynku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie