Reklama

Miejsce jak z obrazka

07/05/2023 06:07

Trudno uwierzyć, że tak zapuszczone niegdyś miejsce z biegiem lat mogło się aż tak mocno zmienić. To był jeden z najbardziej zaniedbanych zakątków Szczecinka. Rozsypujące się ze starości i nigdy nieremontowane domy, zrujnowane ciasne podwórka z ogródkami na zapleczu, resztki murów, nikomu już niepotrzebnych ogrodzeń, opuszczone zabudowania i zrujnowane budynki gospodarcze…

Tak prezentowały się kiedyś ul. Winniczna z przyległościami, Reja, zaplecze pl. Winnicznego po dawnym targowisku, ul. Bagienna (zaplecze ul. Lipowej), a także ul. Browarowa, po której w mroku niepamięci zaginęła nawet jej nazwa.

Tak w 1976 roku prezentowało się podnóże Góry Winnicznej albo jak kto woli — Rynkowej Górki.

W tym czasie, kiedy ze wszystkich stron obfotografowywano nowe blokowiska, zieleńce i park, istniało także drugie oblicze miasta – właśnie takie jak na zdjęciu.

Po prawej, widziany od ściany szczytowej jeden z dwóch jednorodzinnych domów w zabudowie szeregowej. Pod jednym dachem mieściło się kilka mieszkań z niezależnymi wejściami. Zadeptane i rozjeżdżone klepisko z resztkami trawy, służyły tutejszym dzieciom jako plac zabaw. Gdzieś obok stały jakieś garaże z betonowych ogrodzeń i przysłonięty dorodnymi pokrzywami stary chlewik. Obrazu dopełniają resztki po płocie i stojący w jego cieniu rząd przepełnionych i cuchnących kubłów na śmieci.

Reklama

Parterowe domy z poddaszem wybudowano najprawdopodobniej jeszcze na początku XX wieku  pracownikom pobliskiego browaru. Jeden z nich usytuowany był od strony ul. Kopernika. Od ulicy oddzielał go mikroskopijnej szerokości przydomowy ogródek. Ten drugi graniczył z dawnym targowiskiem.

To tutaj, tuż za progiem we wtorki i piątki tłoczyły się chłopskie furmanki ze zbożem, ziemniakami, a także żywcem.

 Jeszcze kilka lat przedtem, w tym miejscu znajdowało się targowisko - dokładniej część targowiska. Otóż, w skład rynku wchodziły dwa place oddzielone od siebie wąską „cieśniną” pomiędzy ul. M. Reja a północną pierzeją pl. Winnicznego. Jeden to dzisiejszy pl. Winniczny, po którym została już tylko nazwa i drugi w zakolu Rynkowej Górki.

Reklama

W tej części z reguły handlowano zwierzętami (kury, gęsi, prosiaki, a nawet krowy), a także płodami rolnym. Handel odbywał się wprost z chłopskich furmanek. Po kilku godzinach na opustoszałym już placu tu i tam leżały resztki siana, słomy, a także to, co najbardziej dokuczliwe – końskie odchody. Za to wróble miały niebywałą ucztę. Trzeba przypomnieć, że w tamtym czasie wróble latały chmarami i był to najbardziej pospolity ptak, którego teraz szukać próżno nawet ze świecą.

Od niepamiętnych czasów południowy stok Rynkowej Górki służył także jako kopalnia piasku i żwiru. Jeszcze w okresie powojennym wybierano stąd piasek, ale chyba już nie całkiem legalnie. Piaszczysty stok był przede wszystkim wyśmienitym miejscem zabawy okolicznej dzieciarni. Nie było nic lepszego, jak skok z urwiska na leżące poniżej zwały piasku nie zawsze zakończony szczęśliwie. To jednak już bardzo odległa przeszłość…

Reklama

W ostatnich latach swego istnienia, kiedy wokół jak grzyby po deszczu wyrastały nowe, spółdzielcze bloki, stare domy jak i ich najbliższe otoczenie były wyjątkowo zaniedbane. Przyczyna? To były mieszkania komunalne. [aktualizacja]

Po publikacji artykułu, od naszego Czytelnika otrzymaliśmy zdjęcie budynku nr 6 niegdyś przy ul. Kopernika (wcześniej ul. Browarowa). Dzisiaj w tym miejscu jest blok mieszkalny. Autor zdjęcia wspomina, że właśnie tam w  1975 roku, jego ojciec dostał przydział na mieszkanie z zakładu pracy. Każde mieszkanie miało przydzielone swój ogródek.

Reklama

Już wtedy lokatorom mówiono, że oba budynki zarówno ten od strony placu targowego jak i ulicy są przeznaczone do rozbiórki. Ostatecznie wszystkich wysiedlono w 1991 roku. Budynki należały do ADM i nikt nie przeprowadzał w nich remontu. Cały czas tłumaczono lokatorom, że wszystkie zostaną wyburzone a w ich miejscu stanie blok. Skargi do administracji były zbywane, więc moja mama w końcu poszła ze skargą do partii („czerwony” dom przy ul. Mickiewicza), że komin się wali. Już na drugi dzień na miejscu pojawili się z fachowcy z ADM i naprawili komin, dachówkę i piece.

Reklama

- wspomina Czytelnik.

- Na samym placu targowym często gościł cyrk, pojawiało się też wesołe miasteczko z karuzelami oraz salony gier na kołach. 

Po wykwaterowaniu mieszkańców kompletnie zdewastowane domy jakoś tak od listopada 1991 roku zaczęto powoli, ale metodycznie rozbierać.

Dzisiaj w ich miejscu jest sterylnie utrzymane osiedle mieszkaniowe. W miejscu dawnych wykrotów, zielska, zrytego i piaszczystego stoku - wypielęgnowane trawniki, krzewy, drogi, parkingi, garaże i chodniki.

 

 Jedyną, pochodzącą z tamtego czasu budowlą, jest górujący ponad dachami maszt przekaźnika telefonii komórkowej. Pierwotnie służył do zupełnie do innych celów. Tamten niewiele przypominał ten współczesny – chodzi o zawieszone 41 metrów ponad przyległym terenem urządzenia nadawcze.

Reklama

 Kratowy maszt powstał za czasów, kiedy naczelnikiem miasta został (było to w 1976 r.) Józef Kowalczyk. To właśnie wtedy powstał komitet budowy przekaźnika drugiego programu TVP. Wszystko dlatego, że sygnał z Gołogóry do nas nie docierał. Trzeba było radzić sobie samemu. Wyszło w miarę tanio, ponieważ na ten cel zaadaptowano słup wysokiego napięcia z wmontowaną na jego szczycie platformą. Wprawdzie piękne to to nie było, ale każdy był zadowolony.

Potem przez kolejne lata na górce nic się  już nie działo. Dziś w tym samym miejscu wiszą systemy antenowe przekazujące m.in. kilka programów TVP nadawanych już w wersji cyfrowej i aż trudno uwierzyć w jego tak skromny początek.

Reklama

 

Obecnie w miejscu domów pracowników browaru znajduje się oznaczony numerem dziewięć, pięcioklatkowy blok z elewacją w kolorze ugru i brązu. Blok oddano do użytku w listopadzie 1992 roku. Był to pierwszy budynek dopiero co powstałej Spółdzielni Mieszkaniowej „Pojezierze”.

To właśnie za przyczyną tej spółdzielni, u podnóża Rynkowej Górki we wrześniu 2007 oddano do użytku pierwsze w  Szczecinku zamknięte mini osiedle.

W jego skład wchodzą dwa, kryte czarną dachówką budynki. Od otoczenia dzieli je solidny płot i nie mniej solidna, rozsuwana brama. Do domów przynależy też stromy stok. Porasta na nim równo wykoszona trawa i wypielęgnowane krzewy.

Reklama

Jerzy Gasiul

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    AZ - niezalogowany 2023-05-10 19:43:02

    Tak, skakałem z tej skarpy z kolegami. Wielkim mistrzem był ten, który zjechał w zimie z tej skarpy sankami Dziękuję za artykuł i zdjęcia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama