Reklama

Kościół zbudowany na gruzie i resztkach. Dosłownie

Było to niemalże wczoraj, ale jakoś od tego czasu na tyle sporo upłynęło wody w Niezdobnej, że dzisiaj trudno rozpoznać otoczenie. Zdjęcie wykonano dokładnie 13 października 1996 r. W tym dniu parafia pw. Bożego Miłosierdzia obchodziła drugi rok swojego istnienia. Została ona powołana przez ówczesnego ordynariusza ks. bp Czesława Domina.

Budowa kościoła rozpoczęła się w październiku 1995 r. a pierwszą mszę św. proboszcz ks. Władysław Kitajgrodzki, odprawił już w maju następnego roku. Przyznać trzeba, że jak na tak małą parafię liczącą zaledwie 3,6 tys. wiernych, tempo budowy było imponujące. Dodam, że w skład parafii, oprócz mieszkańców ul. Kołobrzeskiej, części Koszalińskiej i Myśliwskiej, nalezą również mieszkańcy pobliskich Skotnik oraz Gałowa.

Budowa kościoła zaczęła się od… rozbiórki jednego z trzech drewnianych baraków stojących przy ówczesnym pl. Nowotki – dzisiaj hm. Kamińskiego. Początkowo przy ul. Kołobrzeskiej miała powstać jedynie tymczasowa kaplica z materiału pochodzącego z rozebranego baraku. Jak się okazało, odzyskany budulec praktycznie nie nadawał się do powtórnego wykorzystania. Ostatecznie zdecydowano się na budowę, nie kaplicy a od razu kościoła. Projekt wykonała arch. Joanna Sapieha-Kopicka ze Złotowa.

W tym samym czasie burmistrz Marian Goliński postanowił rozebrać przy ul. Mickiewicza przedwojenną kamieniczkę. Budynek był opuszczony już od dłuższego czasu, a pewnej nocy został celowo podpalony. Za zgodą burmistrza cegła z tego domu posłużyła do budowy kościoła. Zgodnie z projektem, do kościoła od strony zakrystii miało przylegać tymczasowe mieszkanie proboszcza, wykorzystywane później jako świetlica środowiskowa. Przez kilka lat stopniowo następowało wyposażenie wnętrza kościoła, którego nowoczesna forma wynikała z architektury. Pierwotną aranżację, oprócz tabernakulum zmieniono w 2014 r.  

Już w listopadzie 1998 r. zdecydowano się na postawienie 16-metrowej wysokości dzwonnicy od strony zachodniej. Dzisiaj trudno byłoby sobie wyobrazić tę świątynię bez charakterystycznej, ażurowej dzwonnicy.

 Budowla okazała się bardzo udana. Z biegiem czasu to właśnie ona stała się znakiem rozpoznawczym, praktycznie niewidocznej, parterowej bryły kościoła. To już wówczas zakładano, że na dzwonnicy zawisną trzy dzwony. Największy o ciężarze 260 kg z herbem Jana Pawła I, średni – 160 kg z wizerunkiem Bożego Miłosierdzia i najmniejszy z herbem miasta - 110 kg.

Wróćmy jednak do nieco wcześniejszego okresu. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego granicą osiedla Zachód miała być ul. Zachodnia zaprojektowana jako szeroka arteria komunikacyjna. Tak właśnie nazwano protoplastę dzisiejszej ul. Kołobrzeskiej, a jej budowę planowano po zakończeniu rozbudowy osiedla przy ul. Koszalińskiej. Prace rozpoczęły się od strony dzisiejszego ronda. Teren na przestrzeni kilkuset metrów nawet splantowano, a od strony ul. Koszalińskiej wykonano nawet wysepkę i na tym zakończono. Przez długie lata w miejscu rozległej łąki nic się nie działo. Dopiero całkiem niedawno pojawiły się tutaj sieciowe markety – Aldi i meblowy z wyglądu przypominający raczej warsztat naprawy samochodów niż to, co się w nim znajduje.

Przez lata 70. i 80. cały teren pomiędzy ul. Polną, kotłownią rejonową i laskiem na Małpim Gaju służył jako zaplecze budowalne. Zdjęcie z widokiem na kotłownię rejonową w tle wykonałem w 1992 roku.

To samo miejsce dzisiaj. 

Jeszcze w latach 70. ktoś w ratuszu wpadł na pomysł, aby ulokować w tym miejscu wytwórnię masy bitumicznej oraz kopalnię piasku. Przypomnę, że do budowy bloków na ul. Koszalińskiej, Zachodzie ale także i osiedla Warszawsko-Chełmińskiego wykorzystywano piasek spod trzesieckiego bunkra. Kiedy bunkier odkopano łącznie z jego fundamentami na wierzch, sięgnięto po „rezerwy” w okolice dz. ul. Kołobrzeskiej i Polnej. Po się trudzić, skoro można było go „za bezdurno” wydobyć tuż obok budowy. Potem wyrobisko przez ładnych kilka lat zasypywano czym się dało: gruzem, ziemią z wykopów oraz tym, co zostaje po każdej budowie – resztkami materiałów budowalnych, kawałkami płyt stropowych oraz elementów ściennych. Właśnie na takim usypisku posadowiony został kościół pw. Bożego Miłosierdzia.

Do budowy ulicy przystąpiono dopiero, kiedy na Małpim Gaju stała już większość zaplanowanych domów. Jeszcze na etapie planowania przestrzennego okolic ul. Kołobrzeskiej, popełniono poważny błąd. Otóż, ulica ta na wysokości Zachodu wchodzi pod bardzo ostrym kątem w ul. Polną i na pewnym odcinku jezdnie obu ulic biegną równolegle, niczym na drodze szybkiego ruchu. Niejeden kierowca – przybysz dał się na to nabrać.

Jezdnię i chodnik ul. Kołobrzeskiej wybudowano w 1997 r. Dopiero w lipca 2000 roku przystąpiono do budowy przedłużenia ul. Kołobrzeskiej do skrzyżowania z ul. Karlińską.

 Od tego czasu, aż do powstania trzesieckiej obwodnicy ulica kończyła się właśnie w tym miejscu.

Około 2000 r. ruszyła budowa domu parafialnego i trwała do 2004 roku.

W nowym obiekcie (prezentuję makietę zniszczoną przez złodzieja, który nocą włamał się do kościoła) oprócz mieszkań na piętrze znalazło się miejsce na biuro, salkę oraz garaże.  

Dzisiaj w domu parafialnym znajduje się Dom Formacyjny Roku Propedeutycznego Seminarium Duchownego w Koszalinie.

Ostatnim obiektem na terenie kościoła była budowa kapliczki z figurą Matki Boskiej. Kapliczka z namiotowym, częściowo przeszklonym dachem wspartej na czterech kolumnach została poświęcona 5 sierpnia 2009 r.

 Zaprojektowałem ją z myślą o znacznej wielkości figurze. Niestety, następca budowniczego świątyni, umieścił tam filigranowej wielkości figurę pomalowaną w jarmarczne kolory. Szczęściem figurę potem wymieniono.

Uwagę zwraca ładnie utrzymana zieleń. To także jest dzieło pierwszego proboszcza, ogrodnika z zamiłowania. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, do tej pory niezagospodarowany teren pomiędzy kanałem, a działką kościoła przejęli leśnicy zakładając tam w 2004 r. tzw. Park Leśników.

To właśnie wtedy, w centralnym miejscu ustawiono głaz, a na nim tablicę z napisem "W 80-lecie Lasów Państwowych leśnicy mieszkańcom Szczecinka".

Tutaj też 28 kwietnia 2004 roku posadzono dąb szypułkowy  wyhodowany, jak głosi napis: z nasion pobłogosławionych przez Ojca Świętego Jana Pawła II podczas pielgrzymki leśników 28 kwietnia 2004 roku. Interesującym faktem jest i to, że nasiona pochodzą od najstarszego polskiego dębu „Chrobry" rosnącego w Borach Dolnośląskich.

Całkiem niedawno szata roślinna wzbogaciła się o 10 „redakcyjnych” cisów. Pod każdym z nich widnieje tabliczka z nazwą lokalnej redakcji pisma, telewizji lub radia. Część z nich w Szczecinku jest zupełnie nieznana i po prawdzie - nie wiadomo czym pomysłodawca się kierował i skąd wziął tytuły. “Temat” Szczecinek - może chodziło o Temat Szczecinecki? No chyba, że nie.  

W 2024 roku po wielu latach zabiegów czynionych przez Dariusza Trawińskiego – lokalnego pasjonata historii i upamiętnienia polskich ofiar niemieckich i komunistycznych ludobójców, udało się odsłonić kamień z tablicą upamiętniającą trzech zamordowanych tutejszych leśników przez sowietów w okresie powojennym.  

Jerzy Gasiul

Zdjęcia autora artykułu

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 27/04/2025 18:48
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do