Reklama

Komin wystaje ze ściany, kaloryfer wisi pod sufitem. Mieszkanka: To fuszerka i robota "po złości"

08/03/2018 05:39

Najemczyni lokalu przy ul. Bohaterów Warszawy doczekała się wreszcie możliwości montażu junkersa. Ale jej zdaniem, na tak wykonany komin nikt, w normalnym mieszkaniu własnościowym by się nie zgodził.

"Alternatywy 4" po szczecinecku? Tak, to jest możliwe. Walcząca od lat o ciepłą wodę w łazience lokatorka, doczekała się w końcu możliwości montażu junkersa, ponieważ ZGM, który jest zarządcą zajmowanego przez panią Julię mieszkania, wybudował wreszcie brakujący komin. No i w czym problem? Według naszej rozmówczyni to fuszerka i "robota po złości". Na tak wykonany komin, jej zdaniem, nikt, w normalnym mieszkaniu własnościowym by się nie zgodził,  a publicznie wydane na ten cel pieniądze zostały wydane na marne.

Nasza bohaterka jest mieszkanką lokalu mieszczącego się w samym centrum Szczecinka. Kamienica przy ul. Bohaterów Warszawy z zewnątrz prezentuje się okazale. Mieszkanie pani Julii już jednak takiego zachwytu nie wywołuje. "Kuchnia" oddzielona jest tu od "łazienki" cienką płytą. Choć te dwa pomieszczenia trudno w taki sposób nazwać. W pokoju przeznaczonym na kuchnię brakuje zlewu. Są za to dwa kaloryfery zamontowane na wysokości... 1,5 m od podłogi oraz wystający z jednej ze ścian tuż przy wejściu, zakończony ostrymi krawędziami komin. Pomieszczenie, w którym z kolei mieści się łazienka, wyposażone jest w wc, zlew i wannę. Ponieważ rynna znajduje się nad poziomem łazienki, sufit pokrywa tu warstwa pleśni.

- Od kilku lat walczyłam, prosiłam o godne warunki – zaznacza pani Julia. – W ZGM-ie wszyscy już mieli mnie dość. Nikt też już w pewnym momencie nie chciał tam ze mną rozmawiać. W końcu zaczęto działać "po złości". Chciałam to mieszkanie wykupić i na własną rękę o nie zadbać, ale mi to utrudniono. W końcu się doprosiłam o podłączenie do MEC-u. Przyszli pracownicy, zaczęli przesuwać mi meble w kuchni i w końcu zamontowali mi coś takiego – opowiada dalej nasza rozmówczyni, wskazując na wiszące 1,5 m nad ziemią grzejniki. – Kto robi takie rzeczy? Przecież ja teraz w tym miejscu nie mogę nic powiesić ani postawić... Już nie wspomnę o tym, że przecież w każdej kuchni powinien być zlew.

- Nie mogłam się doprosić o ciepłą wodę – relacjonuje dalej pani Julia. – Nikt nie godził się na montaż piecyka, ponieważ w mieszkaniu nie ma odpowiedniego komina. W końcu znalazły się na to pieniądze. Chciałam na początku, żeby postawiono ten komin w zupełnie innym miejscu. Według mnie, coś takiego można było wybudować gdzie indziej, nawet na klatce, z drugiej strony. Na to z kolei nie zgodził się drugi zarządca, Waldemar Kubicki, który zarządza tu większością mieszkań. No i pewnego dnia przyszli pracownicy. Akurat w same święta. I zaczęli budować. Kiedy skończyli złapałam się za głowę. Kto normalny zgodziłby się na coś takiego w swoim mieszkaniu?

O tym, że nowy komin jest czymś, co nie tylko szpeci pomieszczenie i ogranicza jego funkcjonalność, świadczy pewne zdarzenie które miało miejsce kilka tygodni temu. – Mój przyjaciel, rozbił sobie o ten komin głowę. Trafiliśmy na SOR... Schylił się po prostu i kiedy się podnosił, uderzył prosto w ostre krawędzie tego wystającego ze ściany komina. Nikt tu nie widzi problemu. Ja jestem tylko ciekawa, czy ktoś chciałby mieć u siebie coś takiego? Poza tym, czy ktoś pomyślał, gdzie ja teraz mam zamontować junkers? Jak poprowadzić rurki do zlewu? Jak to mieszkanie będzie wyglądać? Czy nie można było tego wszystkiego lepiej rozplanować? Przecież tu wydawane są publiczne pieniądze... Pytałam, ale nikt już ze mną nie chce rozmawiać. Myślę, że ZGM robi to w moim przypadku "po złości" za to, że nie poddawałam się i walczyłam o swoje. Napisałam też w tej sprawie do burmistrza. Ale też nic nie pomógł. Odesłał mnie tylko z powrotem do ZGM-u.

Sprawa jest znana prezesowi ZGM-TBS, Tomaszowi Wełkowi. Jak nas poinformował, komin został wykonany prawidłowo, zgodnie z projektem. - Musiało tak być - tłumaczy w rozmowie z "Tematem" Tomasz Wełk. - Wszystko wykonaliśmy zgodnie z projektem. Na klatce schodowej wykonanie takiej instalacji nie było możliwe. Rozmawiałem o tym z projektantem. Podobny komin wykonaliśmy w innym lokalu w tej samej klatce. I tam problemu nie ma...

- Dlaczego komin wybudowano tylko do połowy ściany? Ponieważ lokatorka nie zgodziła się, by sięgał od sufitu do podłogi. Stwierdziła, że nie chce, żebyśmy jej zabierali metraż lokalu. A teraz mówi, że takie wykończenie jest niebezpieczne. Tomasz Wełk zadeklarował, że dla bezpieczeństwa lokatorki ZGM ponowi propozycję przedłużenia zabudowy tak, aby sięgała do podłogi, licząc że tym razem na to się zgodzi.
Jak wyjawił nam dalej prezes, lokatorka zgłaszała sprawę w Komisji Problemów Społecznych Rady Miasta. Radni odwiedzili ją, zobaczyli, jak mieszka i... przyznali rację prezesowi. - Ta pani jest bardzo roszczeniowa. Chce, byśmy modernizowali jej mieszkanie, podczas gdy ona sama nie wywiązuje się z podstawowych obowiązków lokatorskich i np. nie wykonuje obciążających ją napraw i konserwacji. Sam podjąłem decyzję, by zbić zagrzybiony tynk przy dobudowie przewodów kominowych, choć uważam że ta pani przyczyniła się do pojawienia się pleśni w mieszkaniu poprzez niewłaściwe ogrzewanie lokalu. Komisja Problemów Społecznych podtrzymała nasze stanowisko, uznając, że ta pani nie ma racji w tej sprawie. 
 

Tygodnik Temat Szczecinecki, 1.03.2018.
Od 1989 roku jedyny tygodnik ze Szczecinka. Polecamy!
Miejsce zdarzenia mapa Szczecinek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do