Reklama

W knajpie zostawił płaszcz. Niedobrze, bo numerek zgubił w Niezdobnej

Niby nic, ale niektórym łza się w oku kręci. Płetwonurkowie ze szczecineckiej Mureny znaleźli w Niezdobnej znaczek z numerkiem do szatni kultowej kawiarni „Kolorowa”.

Swoim znaleziskiem nurkowie pochwalili się na Facebooku. Z rzeki Niezdobna udało im się wyłowić znaczek ze sznureczkiem i z numerem 70. do szatni słynnej „Kolorowej”, czyli kawiarni, którą do dziś z sentymentem wspominają mieszkańcy Szczecinka. ”Kolorowa”, przemianowana później na „Miraż”, funkcjonowała jeszcze w latach 90., a mieściła się w charakterystycznej parterowej rotundzie przy „dużym” kościele. W lokalu można było coś zjeść, a także napić się "procentów" i potańczyć.  Później ulokowano tam oddział Banku Gdańskiego, a następnie Banku Spółdzielczego.


Oczywiście przy całej historii, nasuwa się pytanie — czy właściciel zgubionego numerka, który otrzymał w szatni, odzyskał wtedy swój płaszcz lub kurtkę ;) Bez numerka trudno, a wieczorami bez płaszcza zdecydowanie zimno. No i dlaczego numerek znalazł się w rzece? Czy trafił tam wrzucony, czy może... podczas przymusowej kąpieli nietrzeźwego właściciela? Na te intrygujące pytania nigdy nie poznamy odpowiedzi. A szkoda.

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Murena/FB/archiwum
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Colorovva - niezalogowany 2024-02-06 14:12:35

    podobno ten płaszcz jeszcze tam wisi i czeka... za to w noc świętojańską słychać dialogi z szatniarzem: "nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?" - tak to podobno było i dlatego gość w złości wrzucił numerek do wody...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stanisław - niezalogowany 2024-02-07 14:15:42

    Chodziło się tam, chodziło... O wolny stolik było czasem trudno, ale jak się już go miało to brało się zestaw podrywacza, czyli cytronetę + paluszki., albo zestaw typowo męski czyli piwo + tzw. konsumpcja / paluszki, albo koreczki z żółtego sera). Miłe wspominam tę kawiarnię, bo to moja młodość. Jeden dzień zapamiętałem szczególnie, czyli dzień po "zwycięskim remisie z Anglią na Wembley", pełniutka kawiarnia, gwar, piwo i niesamowita radość.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do