
Łabędzie na Trzesiecku miewają dużo szczęścia w nieszczęściu. Codziennie są pod okiem państwa Heleny i Stanisława Stefańskich oraz Ewy Horbatowskiej, którzy nie tylko je dokarmiają, ale przede wszystkim sprawdzają stan liczebny i formę. Dziś wolontariusze otrzymali alarm, że na wysokości “Jolki” znajduje się młody łabędź z niemal przegryzioną szyją.
Na miejscu pierwszy był pan Stanisław, który podjął się udanej próby schwytania ptaka. Łabędź odstawiony już przez swoje stado, samotnie spacerował po trawniku w parku, niedaleko brzegu jeziora. Rana nie wyglądała dobrze: rozdarte na skutek ugryzienia upierzenie szyi odsłaniało zakrwawioną szyję. Na pomoc wezwani zostali strażnicy miejscy, którzy bardzo sprawnie przetransportowali łabędzia do lecznicy na ul. Szczecińskiej. Lekarz zszył ranę, ale ptak wymaga rekonwalescencji.
- Teraz trafi do schroniska w Kobylnicy - mówi pan Stanisław Stefański. - Pozostaje kwestia odpłatności za pobyt tam naszego, miejskiego łabędzia. Rozmawiałem w tej sprawie w ratuszu, czekamy na decyzje o tym, czy zostaną uruchomione środki. Mam nadzieję, że to długo nie potrwa.
Mała łabędzica jest po operacji. Jest szansa na to, ze szybko dojdzie do siebie, o ile nie będzie miała problemu z jedzeniem - takie wieści dotarły do nas po południu.
Aktualizacja 9/01/19:
Ptak i osoby, które obecnie się nim zajmują, muszą uzbroić się w cierpliwość - informuje nas Stanisław Stefański. - W ratuszu usłyszałem, że na jego leczenie gdzie indziej miasto nie ma pieniędzy. Problemem na pewno zainteresuję radnych.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo często spaceruje po parku i straży miejskiej nie widuje.
A zacznij z piwem spacerować- wtedy zobaczysz.
Znów coraz wiecej psów bez smyczy biega i sraż powinna zwrócić na to uwage bo przecież człowiek nie pogryzł łabędzia.
Co tu się dzieje ?! Parę dni temu topielec, teraz kolejny pokaleczony łabędź.
Lato się zacznie to będzie ich pełno( straży miejskiej). Szkoda ptaków. Może ten łabądź wsadził głowę tam gdzie nie trzeba. Pies pewnie nie miał by problemu jej zagryźć.
Pani Helena, Pani Ewa i Pan Stanisław opiekują się łabędziami społecznie. Wiele łabędzi zawdzięcza im życie. A miasto, to co ? Nie ma pieniędzy..... Muszą być na kolejne zabawki, na kruka, wyciąg narciarki i na coś tam, co znowu wymyślą ku uciesze gawiedzi.
Przestańcie pierniczyć,na nasz teren przywędrowały jenoty, te psowate wszystko zeżrą i wyniszczą ,od żaby do ptactwa,wypierają lisy.Tam szukajcie przyczyn.