
Najpierw była Wolność zamieniona potem na Przyjaźń, by po latach wrócić do pierwotnej nazwy. Tak w największym skrócie można powiedzieć o historii największego, a teraz jedynego, szczecineckiego kina. Tym razem będą to wspominki w trzech odsłonach.
Z dużym prawdopodobieństwem (w tej kwestii są pewne rozbieżności) pierwszy po wojnie seans filmowy odbył się 15 czerwca 1945 r. przy ul. Bismarcka 15 (obowiązywały wtedy jeszcze nazwy niemieckie), którą wkrótce zamieniono na marszałka Żukowa, a od 1989 ul. kard. Wyszyńskiego. W parterze czynszowej kamienicy (istnieje do dzisiaj) znajdowała się sala mieszcząca 250 widzów z czego połowa miejsc ulokowana była na balkonie. Właśnie wtedy na elewacji pojawiła się wymalowana farbą olejną nazwa – Wolność. Co jak co, ale w tym czasie mieszkańcy tęsknili do niej, bo właśnie pryskał mit o odzyskaniu wolności. Wolność była więc w cenie. Kino, a szczególnie kabinę projekcyjną, ze względu na zagrożenie pożarowe komendant straży pożarnej nakazał natychmiast zamknąć. Stało się tak któregoś dnia w 1953 r. kiedy po ostatnim seansie wieczorowym kino zaplombowano. Z tego też okresu pochodzi prezentowane zdjęcie, do którego pozują wszyscy pracownicy kina.
Miejsce dzisiejszego kina przy ul. Wyszyńskiego 65 pierwsi polscy mieszkańcy Szczecinka kojarzą przede wszystkim z salą taneczną i uroczystościami związanymi z obchodami świąt państwowych. To właśnie tutaj okolony drewnianym płotem stał dom, do którego - ze względu na jego wygląd od strony ulicy w postaci czterech słupów podtrzymujących zadaszenie nad wejściem - przylgnęła nazwa „dworek”.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności udało mi się w miejscowym Archiwum Państwowym dotrzeć do dokumentacji budowalnej. Projekt „Sali Schumacher’a” zwany też „Niemieckim Domem” został zatwierdzony przez urząd budowlany 6 listopada 1934 roku.
Jak wynika z innego dokumentu 9 września 1936 r. budowa musiała być już ukończona. Właścicielem obiektu był Hugo Schumacher. To ten, do którego należała największa w ówczesnym Szczecinku restauracja na Mysiej Wyspie, a także kawiarnia przy Rynku.
Sala na 380 widzów posiadała scenę z dwukondygnacyjnym zapleczem oraz dużą antresolę na poziomie piętra nad wejściem, zaplecze, a o strony kamienicy pod nr 67 parterową przybudówkę z kotłownią w piwnicy. Ciekawe, że projekt sporządzono w dwóch wersjach.
Tą drugą, z budynkiem o większej kubaturze i symetrycznym rzucie zwaną „Niemieckim Domem” najwyraźniej zaprojektowano z myślą o organizowaniu różnego rodzaju uroczystości pod egidą NSDAP i jej młodzieżowych przybudówek. Tamże znajduje się m.in. sala, w której w miejscu sceny znalazło się jedynie niewielkie podwyższenie, zaś na zewnątrz szeroki podcień z paleniskiem (kominkiem), a nad głównym wejściem „sala flagowa”.
Po wojnie w „Dworku” odbywały się bale, potańcówki, a także różnego rodzaju imprezy. Salę gruntownie przebudowano na kino już po zamknięciu kina przy Żukowa 15. Nowy obiekt od strony ulicy uzyskał modernistyczną elewację w postaci wysokiego podcienia pod schodkowym tympanonem wspartym na sześciu masywnych, ceglanych słupach. Za dość pompatyczną elewacją ukrywał się dwuspadowy dach z wysokim wnętrzem sali kinowej. Zarys i kubatura tej dawnej sali przetrwała, jako jedyny element dawnego kina, do naszych czasów.
Przełomowym okresem dla kina był początek lat 60. To właśnie wtedy, w największych kinach wyświetlano „Krzyżaków” w reżyserii Aleksandra Forda. Film nakręcono na 70 mmm taśmie. Ponieważ Przyjaźń takiego projektora ani ekranu nie miała, postanowiono przebudować zarówno salę kinową jak i kabinę projekcyjną. Za skromne pieniądze udało się przemodelować widownię w ten sposób, że szeroki ekran umieszczona odwrotnie niż do tej pory: - na ścianie od strony wejścia i holu kasowego. Kino wzbogaciło się także o nowoczesny projektor. Dalej publiczność musiała korzystać z twardych drewnianych krzeseł ustawionych na płaskiej, niczym brzegi jez. Wielimie widowni. Lata 60. okazały się złotym okresem kina Przyjaźń. Powoli nadciągała epoka telewizyjna.
W 1971 roku wokół „Przyjaźni” pojawił się drewniany płot. W ten sposób rozpoczęła się najdłużej trwająca w ówczesnym Szczecinku przebudowa. Trwała aż do 1976 roku. Wykonawcą była firma zajmująca się na co dzień remontem sowieckich obiektów wojskowych na terenie Bornego Sulinowa – Komunalne Przedsiębiorstwo Budownictwa Specjalnego.
Ze starego kina zostało niewiele. Od fundamentów zmieniono nawet fronton. Właśnie w tym miejscu, na poziomie piętra, ulokowano miniaturowe kino Kameralne oraz dużą kabinę projekcyjną. Przebudowano również widownię, nadając jej nowoczesny wygląd. To właśnie wtedy pojawiły się miękkie fotele i amfiteatralnie ukształtowana widownia. Niestety, na zewnątrz dawny monumentalny fronton zastąpiła byle jaka, wyjątkowo niedbale zaprojektowana i wykonana elewacja.
W późniejszym czasie próbowano ją na różne sposoby upiększyć, malując na ścianach pionowe i poziomy pasy, ale efekty były mizerne. Pierwszy seans w odnowionej Przyjaźni odbył się 1 grudnia 1976 roku. Na ekranie pojawił się hit tamtych czasów – „Szczęki”.
Mimo wszystko nie był to już sprzyjający okres dla kina. Widzów było coraz mniej, a sala najczęściej świeciła pustkami. W latach 90. zlikwidowano Kameralne, a w jego miejscu ulokowano bibliotekę miejską. W tamtych czasach nowoczesne kino sprzed ćwierćwiecza stało się już mocno przestarzałe.
W 2003 roku ratusz rozpisał konkurs architektoniczny na jego przebudowę. Wpłynęło 14 propozycji. Wybrano projekt zespołu szczecińskiego. Jak to jury określiło: za nowatorskie rozwiązanie architektoniczne wprowadzające nową jakość przestrzenną w tej części miasta.
Z tą nową jakością można się spierać. Forma architektoniczna jest zupełnie obca w tej części starej, XIX-wiecznej zabudowy. Gdyby nie mocno przeszklona elewacja, w której odbijają się kamienice, z poziomu chodnika można by pomylić z przęsłem żelbetowego wiaduktu.
Prace rozpoczęły się pod koniec 2005 r., a już w grudniu następnego roku za 8,5 mln zł kino oddano do użytku.
Ekran znajduje się w głębi sceny – zarówno jej wielkość jak i zaplecze umożliwia występy estradowe. Kino jest także siedzibą ośrodka kultury.
Po przebudowie zrezygnowano z nazwy Przyjaźń. Na kinowej elewacji pojawił się napis – kino Wolność. W sierpniu 2013 roku zainstalowano nowoczesny projektor cyfrowy z układem do trójwymiarowej projekcji 3D. Od tego czasu w Wolności można odtwarzać filmy premierowe. Wprawdzie sala mieści 297 widzów, ale kompletu widzów na seansie filmowym to tam raczej się już nie widuje.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pamietam,ze na pietrze kina byla kawiarenka,sklepik,gdzie przed seansem mozna bylo kupic picie czy slodycze.Czy byly tam stoliki przy ktorych mozna bylo usiasc i wypic kawe czy herbate,to tego nie pamietam.