Reklama

Weźcie te sieci, bo widok psują. Jezioro takie, jak sto lat temu

Wprawdzie pocztówki (nie mylić z kartkami świątecznymi) do obiegu wprowadziła poczta austriacka już w 1869 roku, ale do powszechnego obiegu weszły dopiero pod koniec XIX wieku. W przypadku Szczecinka pierwsze w formie kolorowych litografii z okolicznościowymi napisami i ważnymi obiektami  – pojawiły się w ostatnich latach XIX wieku.

W tym też czasie, w wyniku upowszechniania fotografii zaczęto  wydawać karty pocztowe z widokami różnych miejsc. Największym atutem Szczecinka jest Trzesiecko, toteż nic dziwnego, że właśnie jezioro i jego najbliższe okolice uwieczniano na niezliczonej ilości pocztówkach.

 Jedną z pierwszych pocztówek o właśnie takiej tematyce na lokalnym rynku się wydano ok. 1903 roku, której wydawcą była oficyna w Magdeburgu. Pocztówka ukazała się w dwóch wersjach czarno-biała i podkolorowana. W tamtych czasach kolorystyka była nanoszona ręcznie i zazwyczaj nie miała wiele wspólnego z rzeczywistością.

W późniejszych latach wydawcami najczęściej były miejscowe firmy. Na odkrytce – tak pierwotnie na terenach polskich nazywano pocztówkę - uwieczniona została miejska zabudowa widziana zza jeziora. Ulubionym fotografów motywem były okolice zamku oraz rozebrany w 1909 roku kościół św. Mikołaja przy dz. ul. ks. Elżbiety i Boh. Warszawy. (wyburzono jedynie nawę, pozostawiając dzwonnicę).

Zamek Książąt Pomorskich przesłaniają drzewa, za to doskonale widoczna jest bryła wieży kościelnej. Wprawdzie dzisiaj jest tylko przybudówką do handlowej galerii, ale od tamtego czasu zachowała swój oryginalny kształt.

Po lewej stronie, ponad koronami drzew widać także dach  właśnie oddanego do użytku gmachu sądu królewskiego. Na pierwszym planie niezwykle malowniczo prezentują się rozwieszone na kołkach sieci rybackie, które rozwieszano na wysokości ujścia Mulistego Strumienia łączącego Trzesiecko z Wilczkowem.

Po wybudowaniu w 1908 roku nowego kościoła Nikolaikirche – dz. pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - od tamtej pory to właśnie jego strzelista sylweta zaczęła dominować w zabudowie  miejskiej, stając się jednym z głównych motywów nadjeziornego krajobrazu. Ponad nawą od strony dz. ul. Wojska Polskiego można dojrzeć rozebraną pół wieku później 12-metrowej wysokości strzelistą sygnaturkę – wierną kopię 78-metrowej dzwonnicy.

 Oddana kilka lat potem do użytku wieża ciśnień charakterystyczna dla naszego miasta, stała się w miejskim krajobrazie mało istotnym dodatkiem. Widać to doskonale na kilku pocztówkach wydanych w latach dwudziestych.

Z reguły na pierwszym planie ujęty był zamek. W tym czasie nad jego wschodnim skrzydłem górowała drewniana sygnaturka. Tam bowiem na pierwszym piętrze znajdowała się kaplica. Skrzydło północne – to te od ul. Zamkowej - swoim wyglądem przypominało raczej budynek przemysłowy niż to, co znamy dzisiaj. Po przebudowie w latach 1937-1938 zamek (oprócz północno-wschodniego narożnika) uzyskał formę taka jaką znamy dzisiaj.

Podkolorowane zdjęcie pochodzi z ok. 1916 roku.

Co ważne, głównym motywem nie jest zamek, a nowa w tym czasie zabudowa przy dz. ul. Mickiewicza oraz zaplecze ul. Limanowskiego. W spokojnej jeziornej toni, niczym w lustrze, odbija się cała pierzeja nabrzeżnej zabudowy. Dodam, że w tamtym czasie była jedynie polną drogą z właśnie posadzonym szpalerem czarnej włoskiej topoli. Jako pierwsze powstała tu zabudowa składająca się z trzech eklektycznych kamieniczek. Dwie pod „trójką” i „czwórką”, graniczyły ze sobą ścianami szczytowymi, a trzecia - z charakterystycznym narożnym wykuszem - przylegała już do pierzei Viktoriastrasse (dzisiaj W. Pileckiego), której żywot był bardzo krótki i dość tajemniczy: została ona zburzona w wyniku działań wojennych podczas zdobywania miasta w lutym 1945 r. Na planie inwentaryzacyjnym zabudowy dom oznaczono jako ruina.  W latach 60. w tym miejscu postawiono parterowy, bardzo szpetny biurowiec. Jakby dla równowagi, po drugiej stronie skrzyżowania kilkanaście lat temu wybudowano domek jednorodzinny. Lokalizacja w takim właśnie miejscu tego rodzaju obiektów nie najlepiej świadczy o planistach.

Na starej fotografii widać to, czego dzisiaj zobaczyć nie sposób – zaplecze wschodniej pierzei ul. Limanowskiego. Należy dodać, że praktycznie cała zabudowa przy tej oraz sąsiadującej z nią  Viktoriastrasse, powstała w przeciągu zaledwie dziesięciu lat począwszy od 1900 roku. Co ważne, przy tych ulicach znalazły się obiekty o wyjątkowo atrakcyjnej (do dzisiaj!) architekturze, bardzo często projektowanych przez miejscowych architektów i budowniczych.

Nic nie zastąpi współczesnego wyglądu Zamku Książąt Pomorskich. Ukończone we wrześniu 2013 roku prace przy rewaloryzacji południowego skrzydła sprawiły, że zamkowe mury zalśniły nigdy dotąd nienotowanym blaskiem.

Podobnie jak przed wiekiem, tak i dziś wygląda jedynie jezioro Trzesicko. Nie ma już rozstawionych przez rybaków sieci, a jeśli się zdarzają - to robią to tylko kłusownicy i tylko ciemną nocą w zatoczkach. Rybaków zastąpili wędkarze. Od wielu lat, niezależnie od pory roku, oprócz łodzi z wędkarzami, stałym jeziornym elementem krajobrazu są dwa, nigdy niestrudzone pracą aeratory, a także bojka ustawiona przy ujściu Mulistego Strumienia. 

Jeziorne brzegi przebiegają  mniej więcej tak, jak przed stu laty.

Ostatecznie poziom jeziora został ustabilizowany dopiero w 1892 roku. Od tego też czasu powodzie w Szczecinku stały się nieznanym zjawiskiem. Powstał też nadjeziorny park oraz nowe, bardzo atrakcyjnie położne tereny budowlane. Dawne jezioro, którego wody podczas powodzi łączyły się z wodami jez. Wielimie radykalnie się zmniejszyło.

W tej chwili całkowita powierzchnia Trzesiecka wynosi 296 hektarów, zaś łączna powierzchnia czterech największych wysp stanowi ok. 4,6 tys. mkw. Wszystkie znajdują się w centralnej części jeziora. Największą wyspą jest Mysia, następną w kolejności jest Wyspa Szczupaka, Wyspa Sitowia oraz leżąca po zachodniej stronie parku – Wyspa Łabędzia. Trzesiecko w najgłębszym miejscu ma 11,8 m a jego długość wynosi 16,2 km. Jedynym odpływem jest Niezdobna, z której na sekundę „wycieka” do Wielimia i dalej Gwdą, Notecią, Wartą i Odrą do morza ok. 0,41 m3 wody.

Z powodu intensywnego zarybiania, na które miasto co roku wydaje olbrzymie pieniądze, w jeziorze można złowić praktycznie każdą rybę, a najczęściej sandacza, szczupaka, okonia i węgorza. Z pewnością nie złowi się jedynie uwiecznionego na tarczy herbowej Szczecinka jesiotra – ryby bardzo powszechnie występującej w pomorskich jeziorach w średniowieczu.

Jerzy Gasiul

Zdjęcia archiwalne pochodzą z kolekcji Muzeum Regionalnego w Szczecinku

 

 

Hej, spodobało się? Postaw kawkę autorowi 
 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Janek - niezalogowany 2023-12-05 10:20:22

    Bardzo ładne stare widokówki (karty) .W żadnym przypadku nie poprawiać tego co te widokówki przedstawiają, można oczywiście przedstawiać różne wersje używając np. koloryzacji , sepii i innych możliwości programu AdobePhotoshop , ale nie likwidować elementów składowych zdjęcia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do