Reklama

Jerzy Gasiul: Lustereczko

12/03/2022 10:13

 Lustereczko powiedz mi przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie? Znamy to z Królewny Śnieżki. Zauważmy jednak, że szpetnej właścicielce lustereczka, złej macosze, zależało jedynie na fałszywym obrazie. Prawda okazała się dla niej wrogiem. Nic też dziwnego, że lustereczko zakończyło swój żywot w sposób  tragiczny.

 

  Takim lustereczkiem mogą być oczy. Dlatego szczególnie mocno nam zależy na tym jak nas postrzegają inni, jak wyglądamy w ich oczach. Z tego rodzaju zjawiskiem bardzo często spotykamy się w niemal każdej dziedzinie  życia społecznego, a już najbardziej w świecie polityki zarówno tej wielkiej jak i tej malutkiej – lokalnej. Jest wykorzystywana nie tylko do dyskredytowania swego znanego z imienia przeciwnika, ale również całych grup społecznych, przypisując im cechy z piekła rodem. Ponieważ najlepiej przyswajalne są obrazy proste w odbiorze, takie od siekiery i młotka, nic też dziwnego, że to one uważne są za najbardziej miarodajne i co najważniejsze - jedynie prawdziwe.

Tego rodzaju postępowanie nasiliło się szczególnie w ostatnich kilkunastu latach. Największe potępienie wzbudza bycie poza obowiązującym schematem. Ukuto więc doktrynę w myśl której świat dzieli się na tych pierwszych i tych wyznających wartości europejskie – w domyśle postępowe, czyli te lepsze. Kto zna historię wie, że to żadna nowość. Tak robili komuniści w 1945 wprowadzając w Polsce swoje porządki. Wtedy świat podzielono na "postępowy"  i "reakcyjny". "Postęp" oznacza ścisłe i bezwarunkowe podporządkowanie się jego propagatorom. Można oczywiście robić to słowem lub bardziej skutecznie - karabinem i knutem. Od tego też czasu utarł się pogląd, jakoby kultywowanie wiary, tradycji narodowych ideałów jest przejawem ciemnoty i zacofania. Jakże na czasie jest więc upowszechnianie poglądu, jakoby jesteśmy (bez znaczenia w którym miejscu mieszkamy) zaściankowi, wręcz nieeuropejscy, a nawet nastawieni ksenofobicznie do innych nacji! To, że nam gębę przyprawiają poza naszymi granicami wcale nie oznacza, że takie poglądy należy bezmyślnie importować na nasz rodzimy grunt. 

Tyle na wstępie, a teraz do rzeczy.

  Nie mam zamiaru wchodzić w świat wielkiej polityki – lokalna gazeta nie jest od tego.  Ale właśnie lokalna gazeta odnotowywała to, o czym niektórzy chcieliby teraz zapomnieć. Całkiem niedawno na wszelkiego rodzaju świętach państwowych w przedmowach przed (jednym) pomnikiem i (jedną) tablicą tubylcy - często nie dowierzając własnym uszom - mogli usłyszeć o ksenofobii, strachu przed obcymi, kolorowej niczym tęcza zjednoczonej Europie, braku samodzielnego myślenia, oczywiście o katolickiej ciemnocie oraz wielu innych przypadłościach, których nawet nie sposób wyliczyć. Jedyną strefą wolną od tego typu zarzutów były i są coroczne uroczystości przy pomniku Żołnierzy Wyklętych, ale akurat tam nie przychodzą ci, którzy takimi określeniami szafują.

Dzisiaj docierają do nas ofiary kremlowskiego bandyty, którymi - co ważne - ci "ksenofobi" z garbem wielu innych niewymienionych tutaj przypadłości, udzielają pomocy na jaką ich tylko stać. W tym szczególnym czasie żaden "Złoty melon”, jakże hojnie wspomagany przez firmy i samorządy, raczej w tym nie pomoże. Bez ich pomocy samorzutnie zwołują się  grupy wolontariuszy, zbierane są pod kościołami datki, organizowane zbiórki. Się pomaga. Owszem, są fajerwerki, ale wystrzeliwane przez kacapskie działa i samoloty.

Wcale nie tak dawno w wywiadzie z artystą, no może dokładniej z magistrem sztuki, dowiedziałem się, że on, artysta, odczuwa nasz fanatyzm, ksenofobię, ba - nawet strach, kiedy wyjdzie na ulicę. Nie wiem, jak ten wrażliwiec zachowa się teraz. 

Historia lubi się powtarzać. Tyle, że zdecydowana większość o tym zapomina. Przecież żyją jeszcze ci, którzy przeżyli ostatnią wojnę. Dobrze pamiętają nie tylko jej zakończenie, gdy musieli opuszczać swoje rodzinne strony i żyć pod lufami tych samych żołdaków, którzy palą teraz ziemię ukraińską. Dobrze pamiętają też tych drugich "kulturalnych Europejczyków" odmawiających nam nawet ludzkich cech. Zapomnieliśmy o ofiarach? Przecież to jest nasza historia. A owszem, tu i ówdzie są nawet pomniki niemieckich żołnierzy – na razie tylko tych z I wojny światowej, ale poczekajmy... Gdzie na terenie naszego powiatu znajduje się choćby jedna tabliczka, choćby jeden kamień upamiętniający zamordowanych przez Niemców, pracujących u nich polskich niewolników? A gdzie miejsca upamiętniające pomordowanych przez czerwonoarmistów? Nie przez jakąś tam wymyśloną przez komunistyczną propagandę ofiar zbrojnego podziemia, którego tu nie było,  ale takich zwykłych ludzi. No, gdzie? A przecież wystarczy sięgnąć do dokumentów. Ich upamiętnianiem, próbując nadrobić stracony czas, od co najmniej dwóch lat zajmuje się Dariusz Trawiński. Mozolnie, z różnym skutkiem dobija się do różnego rodzaju urzędów. Za własne pieniądze nie tylko opłaca zdjęcia dokumentów wykonanych w państwowych(!) urzędach i instytucjach, ale także tabliczki z nazwiskami ofiar. Tabliczki przybite do brzozowego krzyża stawia w miejscu zbrodni, lub jeśli to jest niemożliwe- w bezpośrednim sąsiedztwie.

Owszem, są fundusze (jakże inaczej nawet te europejskie) za które można odnawiać różne pomniki. Problem w tym, że nie dotyczy to polskich pomników. Tutejszym sztukmistrzom zarzucającym nam ksenofobię podpowiadam: to jest określenie nieprawidłowe. Powinno być : ksenofilia - oznacza sympatyka cudzoziemszczyzny.

W wielu miastach, na wielu budynkach i ulicach ofiary wojennych ludobójców upamiętnia się w postaci tabliczek wmurowanych w ścianę lub choćby w głaz.  W Szczecinku takimi miejscami, gdzie wykonano publiczne wyroki śmierci jest ul. Klasztorna przy kościele Ducha Świętego oraz ul. Ordona w miejscu parkingu przy pl. Jasnym. Kto o tym wie? Przemilczę. Dlaczego do tej pory nie ma na ścianie budynku RDLP tablicy upamiętniającej co najmniej trzech leśników zamordowanych przez sowieckich żołnierzy? Dlaczego? Tego też nie sposób wytłumaczyć.

Tak to widać. Tyle, że nie w zwierciadełku, kuglarzy od ksenofobii, tudzież wielu innych ułomności. 

 

Jerzy Gasiul

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do