W czwartek, 20 lutego oficer dyżurny Powiatowej Komendy Policji w Szczecinku otrzymał zgłoszenie o rannym psie, który błąka się po ulicach Parsęcka. Patrol, który udał się na miejsce, powiadomił Franciszka Hryniewicza, lekarza weterynarii ze szczecineckiej Lecznicy dla Zwierząt o stanie czworonoga. Choć ranny zwierzak przebywał na terenie Gminy Wiejskiej Szczecinek, która nie ma podpisanej umowy ze szczecineckim schroniskiem, weterynarz poprosił o interwencję i udzielenie pomocy psu pracowników Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. - Pies został zbadany w lecznicy, stwierdzono rany na tylnych łapach od wewnątrz i ogólne wychudzenie. Miał łańcuch na szyi, związany drutem i ciągnął za sobą stalową linkę z metalowym palikiem. Ze względu na zły stan, pies trafił na kwarantannę do schroniska – informuje Danuta Kadela, szefowa schroniska PGK.
Już następnego dnia (piątek, 21.02) zwierzę zostało odebrane przez pracowników gminy, która ma podpisaną umowę ze schroniskiem „Reks” w Kołobrzegu. Tam właśnie miał zostać przetransportowany ranny pies. Okazało się jednak, że nie dojechał we wskazane miejsce.
- Podczas transportu w okolicach Dalęcina, na krajowej 11, pies uwolnił się z klatki i uciekł z przyczepy, którą był przewożony – mówi Danuta Kadela. - Jednak to już nie pierwszy pies, który uciekł z tego transportu. Mieliśmy podobną sytuację w ubiegłym roku. Jeden z psów z terenu gminy trafił do naszego schroniska, gdzie oczekiwał na transport do Kołobrzegu. Podczas pobytu założyliśmy mu obrożę – pies miał również zrobione przez nas zdjęcia w tej obroży - której później zapomnieliśmy zdjąć przed transportem. Tego psa w tej samej obroży przywieźli do nas z powrotem funkcjonariusze Straży Miejskiej.
Jak się dowiedzieliśmy, w piątek do Kołobrzegu tym samym transportem – oprócz rannego zwierzęcia z Parsęcka – miał trafić również inny pies. On także nie dotarł do schroniska „Reks”. - Nie wiem, czy w ten sposób po prostu gmina sobie rozwiązuje problem czekając aż te psy, które błąkają się gdzieś na obrzeżach Szczecinka, bo jak wiadomo graniczymy z gminą, nie wejdą na teren miasta? Tak to zaczyna wyglądać – dodaje nasza rozmówczyni.
Podobnie było w przypadku bezdomnego psa, który pod koniec ubiegłego roku przebywał w okolicach Skotnik, czyli na terenie należącym do gminy. Miesiąc temu bardzo podobnie wyglądające zwierzę trafiło do szczecineckiego schroniska. Zostało ono przywiezione przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej, która interweniowała w jego sprawie już na terenie miasta. Od tego też czasu nikt nie widział odpowiadającego wyglądowi bezdomnego psa w Skotnikach…
- To jest jakaś paranoja, tak nie może być! Kilkukrotnie już zwracałam uwagę na warunki, w jakich transportowane są psy do schroniska w Kołobrzegu. Co prawda nie ma ścisłych przepisów dotyczących przewozu psów, ale przecież zwierzę nie może wyskakiwać z przyczepy na jezdnię, ponieważ stwarza określone zagrożenie – dodaje szefowa schroniska PGK. - Ten pies, który rzekomo uciekł, był w bardzo kiepskim stanie! W trakcie spędzonej u nas nocy rozgrzał się, odetchnął, pojadł trochę i spał praktycznie cały czas. Widać było, że jest bardzo wycieńczony, a oni po prostu go zgubili!
Czy ranny pies rzeczywiście sam uwolnił się z klatki i zeskoczył na jezdnię z jadącego pojazdu, czy może jest to sposób na uniknięcie kosztownego transportu do schroniska w Kołobrzegu? Co stało się z drugim psem, który tego dnia również miał zostać przetransportowany do Kołobrzegu, lecz także nie dotarł na miejsce? Do sprawy z pewnością powrócimy.
Danuta Kadela apeluje do wszystkich mieszkańców o pomoc w zlokalizowaniu rannego zwierzęcia, który w dalszym ciągu potrzebuje pomocy weterynaryjnej oraz odpowiedniej opieki. Pies jest łagodny. Każdy, kto może udzielić informacji odnośnie miejsca jego pobytu proszony jest o kontakt pod nr tel. 604 211 218, 604 286 848 lub 94 37 420 32.
(mg)
Foto: Schronisko w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Kilka miesiecy temu zglosilam do szczecineckiego schroniska ze przebywa u mnie na podworku bezdomny pies.Miszkam w parsecku i niestety tymi bezdomnymi psami zajmuje sie gmina. Pani Danusia ( kierownik schroniska w Szczecinku ) zglosiala to do osob kotre zajmuja sie transportem tych psow do Kolobrzegu. Owszem panowie przyjechali busem , ale gdy wysiedli z samochodu zapytali sie mnie czy mogłabym przytrzymac psa do nastepnego dnia, ze przyjada na drugi dzien bo w tej chwili to juz schornisko zamkniete i oni nie maja co z tym psem zrobic. Dodam ze to byla godz 12-13. Niestety nastepnego dnia panowie nie przyjechali, a pies uciekl mi z podworka.