
Wbrew pozorom, nie jest to pocztówka z górskiej wycieczki. Wzniesienie, z którego wykonałem zdjęcie było całkiem pokaźnej wysokości. Wprawdzie na jego płaski szczyt ani wyciąg narciarski, ani kolejka linowa nigdy tu nie powstała, ale za to można było wjechać samochodem.
Służyła do tego droga wygodna, wijąca się serpentyna. To było jedno ze znaczniejszych wzniesień w Szczecinku liczące ok. 163 m npm. Dla porównania poziom Trzesiecka wynosi ok. 134,5 m npm.
Roztaczał się z niej widok na kilka ładnych kilometrów. Niestety, w dniu, kiedy robiłem zdjęcie, a było to dokładnie 10 listopada 2002 roku - było pochmurnie, wietrznie, a w bruzdach leżały nawet resztki pierwszego śniegu. Do dzisiaj żałuję, że mimo niesprzyjających warunków nie zrobiłem panoramy Szczecinka od strony wschodniej. Na zdjęciu uwiecznione zostały bloki przy ul. Chełmińskiej i Warszawskiej, SP-1, a na pierwszym planie dworzec towarowy. Jesienną panoramę zamyka koronka z otaczających miasto lasów.
Kolejna fotografia przedstawia nie tylko szczyt góry z dopiero co posadzonymi drzewkami i jakąś tajemniczą rurą pośród nich, ale także Las Miejski w miejscu, gdzie dzisiaj przebiega ul. Strefowa.
Na tle rozległego krajobrazu nie sposób nie zauważyć snującej się chmurki. Zapewniam, że choć góra była wysoka, to nie na tyle, aby u jej podnóża przepływały obłoki.
Niestety, to tylko wyziewy z fabrycznych kominów. Pora podnieść kurtynę. Ta góra to nieistniejąca już hałda odpadów poprodukcyjnych Kronospanu. Od tamtego czasu minęło już całkiem sporo lat. Tytułem wyjaśnienia informuję, że zdjęcia wykonałem za zgodą i w porozumieniu z ówczesną dyrekcją firmy.
Było to kilka miesięcy po zakończeniu, jak to wtedy nazywano, prac rekultywacyjnych na hałdzie. Zagospodarowanie wykonano zgodnie z projektem sporządzonym przez pewnego naukowca z bydgoskiej uczelni. Projekt zagospodarowania hałdy w postaci dużej makiety, przedstawiono w 2001 roku na specjalnym spotkaniu z udziałem radnych powiatowych i zaproszonych gości.
Zgodnie z projektem, odpowiednio ukształtowaną hałdę miała pokryć roślinność składająca się z gatunków odpornych na tutejsze warunki. Sądząc po tym, co zostało pokazane na makiecie, cały teren miał być oświetlony parkowymi latarniami. Posadzono więc w sumie setki, jeśli nie tysiące krzewów i drzew. Na szczycie zainstalowano piezometry (pionowe rury), odprowadzające w powietrze gazy powstające wewnątrz składowiska. Zgodnie z sugestią zarówno naukowca, jak i dyrekcji, docelowo miało to być „atrakcyjnie położone miejsce widokowe, dostępne dla wszystkich mieszkańców miasta”.
Z biegiem czasu (zdjęcie z 2009 r.) hałda zaczęła „łysieć” – zachowały się jedynie niektóre drzewa na stokach. A jakie były jej dalsze dzieje? A to już jest zupełnie inna historia.
Jerzy Gasiul
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie