Reklama

Gdy pies zachoruje nocą

30/03/2017 05:59

Od kilku lat w Szczecinku działa całodobowe pogotowie weterynaryjne. Założenie jest takie, że dyżurujący w pogotowiu lekarze weterynarii udzielają pomocy zwierzętom poszkodowanym w wypadkach, chorym czy podczas innych nieprzewidzianych zdarzeń. Ale czy zawsze? Nasza Czytelniczka zwraca uwagę, że w jej przypadku pomoc pupilowi nie została w takim pogotowiu należycie udzielona.

- W pogotowiu weterynaryjnym pełni dyżur lekarz, który powinien być dostępny na telefon – rozpoczyna swój list do Tematu nasza Czytelniczka. – W rzeczywistości wygląda to jednak inaczej. Po 20 minutach ciągłego próbowania dodzwonienia się telefon odbiera weterynarz (po głosie słychać, że dźwięk telefonu go obudził) i mówi, że teraz nie może przyjechać, tylko za jakieś cztery godziny. 

- Pytam się więc, po co to pogotowie nocne, skoro przez cztery godziny z naszym pupilem może się stać coś poważnego? – zastanawia się dalej nasza Czytelniczka. – Zwierzę niekiedy bardziej potrzebuje pomocy niż człowiek, bo nie potrafi powiedzieć, co mu jest. Taka sytuacja nie wydarzyła się po raz pierwszy. Kiedyś nawet kazano mi czekać do rana, aż gabinet będzie otwarty… Domyślam się, że nie tylko ja spotkałam się z takim problemem i zostałam odesłana z kwitkiem. 

- Na co dzień wygląda to tak, że pracujemy od 8 do 18, a w nagłych przypadkach trzeba zadzwonić na podany numer telefonu, gdzie jest udzielana informacja, kto akurat pełni w lecznicy dyżur – mówi nam lekarz weterynarii Franciszek Hryniewicz. – Ludzie pod ten numer dzwonią, tłumaczą lekarzowi, co się dzieje i umawiają się, kiedy ma odbyć się wizyta.

- Dlaczego niekiedy trzeba poczekać? Świadczymy różne usługi, czasem też w terenie – kontynuuje nasz rozmówca. – Może właśnie pani, której kazano czekać cztery godziny, trafiła na moment, kiedy lekarz musiał gdzieś wyjechać, a zwierzę nie było mocno potrzebujące i nie wymagało natychmiastowej interwencji. Trudno mi w tej chwili ocenić, co dokładnie się wydarzyło, ale generalnie jest tak, że kiedy ktoś zadzwoni z prośbą o pomoc, my takiej pomocy udzielamy. Trzeba się jednak liczyć z różnymi przypadkami losowymi. Na przykład, kilka dni temu musiałem natychmiast wyjechać do cesarskiego cięcia, które trzeba było przeprowadzić u zwierzaka w terenie i trwało to pięć godzin. Lekarz dyżurujący jest jeden. Ludzie myślą, że nie chcemy pomagać, a to wcale tak nie jest. Czasem po prostu kilka przypadków zbiega się w czasie i trzeba po prostu poczekać. 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Zwierzak - niezalogowany 2020-12-20 18:49:24

    Obecnie 12.2020 nie ma żadnej pomocy dla zwierząt po godzinach pracy weterynarzy. Na ul. Szczecińskiej niby są podane telefony dyżurne, ale albo włącza się automatyczna sekretarka albo nikt nie odbiera. Na zapytanie czy w przypadkach nagłych świadczą pomoc: NIE. Inni weterynarze to samo: NIE. Niby takie duże nowoczesne miasto, a tu taki WSTYD. SZCZECINEK MIASTEM NIEPRZYJAZNYM ZWIERZĘTOM !

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do