Reklama

Czerwony dom przy ulicy. Cena: 12 tysięcy marek

08/10/2023 10:02

W samym środku blokowiska dziwnym trafem zachował się dziewiętnastowieczny budynek miejskiej zbrojowni. Od ulicy przesłaniają go wysokie drzewa, a za nimi żywopłot. Przy wejściu od strony zachodniej widnieje, ledwie dostrzegalna, metalowa tablica z zupełnie nieczytelnym napisem, że właśnie tutaj mieściła się pierwsza na Pomorzu Zachodnim wystawa archeologiczna, a po wojnie siedziba Urzędu Bezpieczeństwa.

 

  Wczesne przedpołudnie, skrzyżowanie ul. Jasnej z Kościuszki. W tym miejscu tradycyjnie tworzą się zatory. To jedyna, oprócz „starej obwodnicy”, arteria wschód – zachód.

Zbudowana przed ćwierćwieczem dwujezdniowa ul. Jana Pawła II miała rozwiązać komunikacyjny problem. Przyszłościowa trasa skończyła się jednak na miniaturowym rondzie Golińskiego i wielkim parkingu. Szczecinek nie ma szczęścia ani do urbanistów, ani do rządzących miastem, aby zechcieli łaskawiej spojrzeć na problem komunikacyjny z większą czasową perspektywą, niż z dnia na dzień. 

  To tutaj, w środku blokowiska dziwnym trafem zachował się dziewiętnastowieczny budynek miejskiej zbrojowni. Od ulicy przesłaniają go wysokie drzewa, a za nimi żywopłot. Przy wejściu od strony zachodniej widnieje, ledwie dostrzegalna, metalowa tablica z zupełnie nieczytelnym napisem, że właśnie tutaj mieściła się pierwsza na Pomorzu Zachodnim wystawa archeologiczna, a po wojnie siedziba Urzędu Bezpieczeństwa. Pozbawione klamki drzwi oraz całkiem dorodny krzew rosnący(!) na środku kamiennych schodków świadczy, że od dawna nikt z bramy nie korzystał.

O dawnej funkcji budynku świadczą uchwyty do flag, dziury w ścianie po umocowanych w tym miejscu tabliczkach z nazwami instytucji, a na wschodniej ścianie szczytowej rząd żelaznych bolców. Niegdyś do bolców przymocowane były stalowe kółka do wiązania koni. To jedyna pamiątka po istniejącym kiedyś po koszarach. 

  Jesteśmy na Przedmieściu Kołobrzeskim, no może dokładniej - Kolbereger Vorstadt. Od tamtego czasu, kiedy na pylistej drodze fotograf umieścił swój ciężki aparat na drewnianym statywie, upłynęło ponad 120 lat. 

Na tle miejskiej zbrojowni z kamiennym murem i bramą fotograf uwiecznił sylwetki trzech mężczyzn.

Być może byli to robotnicy podążający na rowerach do pracy, a może tylko mieli coś do załatwienia „na mieście”? Jeden z nich, chyba raczej bez pośpiechu, kroczy środkiem piaszczystej i pustawej o tej porze dnia jezdni. Jezdni? Dokładniej, jest to wysadzany szpalerem drzew nieutwardzony trakt. Na piasku widać wyraźne ślady konnych furmanek. 

 Zwarta miejska zabudowa zaczynała się praktycznie w tym miejscu - dokładniej przy dzisiejszym skrzyżowaniu z ul. Mierosławskiego. To tutaj ulokowany był tartak z olbrzymim placem składowym sięgającym aż do ul. Polnej. Dzisiaj w miejscu błotnistego placu, na którym leżały stosy pni, desek i belek - stoją bloki. Po tartaku zachował się jedynie piętrowy dom z drewnianą werandą. Przed tartakiem od strony miasta były w tamtym czasie jeszcze dwa parterowe domy z obszernymi ogrodami rozpostartymi w kierunku ul. Koszalińskiej oraz najważniejszy obiekt – miejska zbrojownia i zarazem koszary 3 Batalionu 21 Regimentu Landwehry. 

 Kilka lat, budynek z zapleczem okolonym wysokim kamiennym murem pełnił funkcję przytułku dla chorych i ubogich. Do dzisiaj na ścianach od ulicy pozostały po nim ślady.

Ale to tylko epizod w czasach jego młodości. Miejską zbrojownię wzniesiono w 1845 roku na dalekich przedpolach miasta. To tędy, do czasu budowy połączenia kolejowego w 1878 roku, trzy razy dziennie podążały w kierunku Połczyna i dalej do Świdwina, w których znajdowały się najbliższa stacja kolejowa i pocztowe dyliżanse. 

Koszt budowy siedziby Lanwehry wyniósł 8100 talarów. Gmach zaprojektował białogardzki inspektor budowlany Blaurock – ten sam, który siedem lat później podjął się budowy szczecineckiego ratusza. Jest pomiędzy nimi pewne podobieństwo - choćby kształt i obramowanie okien. Budynek ma ascetyczną architekturę. Ceglana elewacja z półkolistymi oknami pozbawiona została jakichkolwiek elementów dekoracyjnych. Dodam, że facjatka na poddaszu pochodzi z późniejszego okresu.

 Jak przystało na wojskowy obiekt, po przeciwnej stronie ulicy powstał (a może już był?) plac ćwiczeń. To protoplasta późniejszego placu Jasnego. Plac ćwiczeń rozciągał się aż do jeziora. Oprócz okopów, transzei, a nawet punktu obserwacyjnego istniała także strzelnica. Strzelnicę tę pamiętają najstarsi absolwenci ogólniaka. To tam odbywały się zajęcia z przysposobienia wojskowego, a także strzelanie z KBKS. Rozebrano ją dopiero pod koniec lat 60. 

Właśnie ze zbrojownią wiąże się historia pierwszego badacza dziejów ziemi szczecineckiej – majora Wilhelma Kasiskiego. Pruski major z polskim nazwiskiem pochodził z Człuchowa. Po zakończeniu służby wojskowej, najpierw zajmował się kryptologią, odnosząc w tej dziedzinie spore sukcesy, a potem  archeologią. W Szczecinku, już jako emeryt, został dowódcą tutejszej Landwehry, czyli rezerwy pospolitego ruszenia. 

Archeologia była w tym czasie zupełnie nową dziedziną nauki. Co naturalne, zajmowali się nią wyłącznie amatorzy. Pan major wpadł na dosyć oryginalny pomysł. Zamiast urządzać ćwiczenia polowe polegające na kopaniu transzei i rowów na placu ćwiczeń albo poligonie, kazał żołnierzom robić to jedynie we wskazanych przez niego miejscach. W ten sposób na podstawie dostępnych mu dokumentów przebadał, a ściślej przekopał rękoma rezerwistów, wiele okolicznych pagórków, kurhanów i usypisk. Efekty żołnierskich „wykopków” okazały się nad wyraz imponujące. Kasiski odkrył m.in. osadę palową na dnie nieistniejącego już w tym czasie jez. Parsęckiego. Jako pierwszy przeprowadził także archeologiczne poszukiwania na terenie wzgórza Marientron, na Koziej Górce (dla niezorientowanych - to ta leżąca w rozwidleniu torów kolejowych w kierunku Piły i Stargardu), a także na Polskim Wale nad jez. Trzesieckim. Plon owych badań był przeobfity. Zebrane przedmioty  obejmujące aż 702 pozycje -  wystawiono w 1881 r. w zbrojowni na wielkiej wystawie. 

Ich wartość historyczna musiała być spora, skoro większa część eksponatów wkrótce została sprzedana berlińskiemu Muzeum Etnograficznemu. Sześć lat po otwarciu wystawy, zbrojownię wykupiło miasto, płacąc za nią 12 tys. marek. Za kolejne 8700 marek budynek adaptowano do nowej funkcji – tym razem przytułku dla chorych i ubogich. W 1888 r. zbrojownia ponownie znalazła się w rękach wojska. 

Po ostatniej wojnie właśnie tutaj ulokowano siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa  Publicznego.

To był najbardziej mroczny okres w dziejach tego budynku. W każdym razie świadkowie opowiadali, że po likwidacji i wyprowadzce ubeków, ściany były czerwone od krwi. Jednym z tutejszych zwyrodnialców był niejaki Władysław Kapitański(?) Jego przełożeni w opiniach służbowych określali go jako „nałogowego pijaka”, zaniedbującego swoje obowiązki. Za gwałcenie przetrzymywanych w miejscowym areszcie kobiet został… przeniesiony do Szczecina. Tam też za łamanie służbowej dyscypliny został sądownie ukarany (wyrok z 16 czerwca 1947 r.) kilkoma miesiącami aresztu… w zawieszeniu.

Jak czytamy w raporcie (przytaczamy go w wersji oryginalnej) za czas od 15.05 do 2.6.45 sporządzonym przez szefa miejscowego PUPB Wacława Rutkowskiego: (…) 18 kwietnia 1945 r. zostaliśmy przydzieleni z Piły do miasta Szczecinka. Ja jako kierownik i Boba Aleksander jako zastępca. Pod dwutygodniowej pracy zajęliśmy budynek (przy ul. Parkowej 3 – dz. siedziba Archiwum Państwowego – dop. red.) na biura i przystąpiliśmy do werbowania pracowników i uruchomiania stołówki dla tychże. (…) Proszę o przydzielenie mi talonu na dwa auta i dwa motocykle które są już gotowe. Stan więźniów z 1 czerwca 52 Niemców i 16 Polaków.  

(…) W dniu 7 czerwca zostaliśmy usunięci z naszego budynku przez władze wojskowe sowieckie, a nie mając nowego budynku na biura, zmuszeni byliśmy ulokować całe biuro w celach więziennych, z tego powodu praca nasza na kilka dni została przerwana. Po zajęciu nowego budynku (przy u. Kościuszki 23 – dop. red.) przystąpiliśmy znów do pracy, werbując pracowników w dziewięćdziesięciu procentach z PPR. Pozostałe dziesięć procent to przeważnie kobiety pracujące w naszej stołówce jak i mężczyźni przysłani przez partię PPS.

Potem przez bardzo długi czas, oprócz mieszkań ulokowano tutaj siedzibę Administracji Domów Mieszkalnych. Dzisiaj są tu wyłącznie mieszkania. 

Oburzające jest to, że tutejsza wspólnota mieszkaniowa sprzeciwia się umieszczeniu na ścianie byłej zbrojowni, byłej siedziby UB, jakiejkolwiek tablicy upamiętniającej dzieje tego miejsca. 

Ostatecznie, ubeckie ofiary – żołnierzy wyklętych upamiętniono tablicą umieszczoną na trzytonowym obelisku przy skrzyżowaniu ul. 1 Maja z ul. Szkolną. Kto się do tego przyczynił, a kto był przeciw? A to  już zupełnie inna historia.  

 

Jerzy Gasiul

Zdjęcie archiwalne ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Szczecinku.  

 

aktualizacja

Po publikacji artykułu otrzymaliśmy korespondencję od p. Dariusza Trawińskiego. Autor dotarł do sprawozdania UPBP w Szczecinku do WUBP w Koszalinie z 15 lutego 1946 r. Tamże czytamy, że od chwili założenia urzędu w Szczecinku 130 osób zostało przekazanych jak to ujęto „do łagru Żukowa w Szczecinku i do łagru w Hammersteinie”.  „24 osoby zostały przekazane do Sądu względnie do Prokuratora”(…) 214 osób w tym czasie zostało zwolnionych względnie przekazanych z powrotem do Milicji”(…) „W tej chwili znajduje się w areszcie 39 osób”.

Niestety nie wiemy w jakim miejscu znajdował się łagier (obóz) przy ul. Żukowa (dz. kard. Wyszyńskiego). W Czarnem więźniów przetrzymywano w prowadzonym przez NKWD byłym niemieckim obozie jenieckim.

- Sprawozdanie z sierpnia 1946 roku podaje mniejszą ilość zatrzymanych - 381, a przekazanych do łagru Żukowa i Hammersteinu - 127. Oba dotyczą okresu od początku istnienia PUBP

– dodaje Dariusz Trawiński.

 

 

 


Hej, spodobało się? Postaw kawkę autorowi. Będzie honorowo

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Mieszkaniec - niezalogowany 2023-10-09 07:37:25

    Zarządca wspólnoty to ZGM TBS Szczecinek

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do