
Sprawa dotycząca zamiaru uruchomienia chlewni w Dalęcinie znów powraca. Tym razem swój dalszy ciąg ma to, w jaki sposób do wspomnianych planów ustosunkował się podczas jednej z sesji Rady Miasta burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas. Włodarz miasta podkreślił, że to głupi i niezgodny z prawem pomysł, dlatego będzie próbował to przedsięwzięcie zablokować. Inwestor postanowił złożyć oficjalną skargę na burmistrza, któremu zarzuca m.in. łamanie Konstytucji RP. Jaką odpowiedź otrzymał?
Przypomnijmy. Temat chlewni, która ma powstać w Dalęcinie, został poruszony pod koniec kwietniowych obrad w ratuszu. Dość obszernie informowaliśmy o tym tutaj: https://szczecinek.com/artykul/chlewni-w-dalecinie/429569. Wówczas, w obawie m.in. o odory, jakie mogłyby docierać do Trzesieki lub do os. Zachód, Jerzy Hardie-Douglas przekonywał:
- Uważam, że ten pomysł jest wyjątkowo głupi, żeby robić chlewnię na samych rogatkach miasta. Jeśli będziemy traktowani jako strona, będziemy robić wszystko, aby nie dopuścić do budowy tej chlewni. Wójt Jasionas, z którym wydaje mi się, że mam dobre kontakty, z jakiegoś powodu udaje, że nie ma problemu i działa niezgodnie z prawem. Jak się to zakończy? Mam też wsparcie starosty, który ma dużo więcej narzędzi, aby zapobiec przekształceniom tego budynku w chlewnię, niż ja. Ale oczywiście jestem zainteresowany, bo reprezentuję mieszkańców całego Szczecinka. Również Trzesieki i os. Zachód. Myślę, że nie powinno tam dojść do tej budowy – zakończył burmistrz.
Kilka dni później do ratusza wpłynęła skarga sygnowana przez inwestora, planującego uruchomienie chlewni. W ocenie skarżącego burmistrz publicznie wypowiada się na temat realizowanej inwestycji, dokonując jej subiektywnej, negatywnej oceny. Próbuje też wskazać, że prowadzona przez przedsiębiorcę inwestycja jest niezgodna z prawem oraz że zamierza doprowadzić do uniemożliwienia prowadzenia działalności gospodarczej na tym terenie. Zdaniem skarżącego, organ, jak również urzędnik samorządowy, powinien podejmować wszelkie czynności w celu ewentualnego informowania stron o obowiązujących przepisach prawa, tak, aby strona nie poniosła szkody. Organ, jakim jest burmistrz nie ma prawa ferować „wyroków, czy też rozstrzygnięć w sprawach indywidualnych poza postępowaniem oraz bez wzięcia pod uwagę jakichkolwiek dokumentów”. W dalszej części skargi inwestor stawia zarzut, że zachowanie burmistrza narusza podstawowe obowiązki urzędnika samorządowego oraz podstawowe zasady Konstytucji.
W projekcie uchwały, który odnosi się do skargi na burmistrza, złożonej przez inwestora, czytamy, iż nadesłane pismo jest bezzasadne. Takie stanowisko ma też przyjąć szczecinecka Rada Miasta. Dlaczego?
W uzasadnieniu pada argument, że inwestycja, o której mowa, ma powstać na terenie Gminy Szczecinek, a nie na terenie miasta. W ocenie autora, który przygotował odpowiedź (projekt uchwały sygnowany jest przez przewodniczącą RM Katarzynę Dudź), burmistrz Szczecinka, jako urzędnik samorządowy, powinien informować m.in. skarżącego o obowiązujących przepisach prawa. Co więcej, Rada Miasta ma się opowiedzieć, za stanowiskiem, że burmistrz Szczecinka nie tylko ma prawo, ale wręcz obowiązek, podejmować działania, w tym również wypowiadać się w sprawach, które mogą potencjalnie stwarzać zagrożenie dla mieszkańców Miasta Szczecinek, a które mogą być realizowane na terenie m.in. sąsiadujących z Miastem Szczecinek, gminach.
Oprócz tego, oddalając skargę inwestora, Rada Miasta ma przegłosować to, czy burmistrz właściwie ocenił fakt, czy inwestycja jest zgodna z prawem, czy nie. Autor projektu uchwały po przeprowadzonej analizie planu miejscowego Gminy Szczecinek sugeruje, by Rada Miasta Szczecinek uznała, iż Jerzy Hardie-Douglas trafnie ocenił, że uruchomienie chlewni w Dalęcinie będzie niezgodne z planem miejscowym Gminy Szczecinek.
Dodajmy. Zupełnie odmienne stanowisko w tej sprawie, nie tak dawno przedstawiła Rada Gminy Szczecinek. Jak podkreślił wiceprzewodniczący rady Jan Gwiazda, na razie jest zbyt wcześnie, by zajmować radykalne stanowisko w tej sprawie. – Nie mamy dzisiaj żadnych dokumentów, do których moglibyśmy się odnieść. Nie jesteśmy też władni, by zablokować adaptację budynku na potrzeby, jakie sobie inwestor zaplanował – zaznaczył Jan Gwiazda. - W planie zagospodarowania przestrzennego jest działalność gospodarcza „rolnicza uciążliwa” – zaznaczyła z kolei Halina Mozolewska. - Nie było się nawet do czego przyczepić, bo wszystko jest zgodne z przepisami. Planu zagospodarowania w trakcie nie można też zmienić, bo jakby taki inwestor wystąpił o utracone korzyści, to gmina musiałaby zapłacić ogromne pieniądze.
Głos w sprawie zabrał też wójt Ryszard Jasionas, informując gminnych radnych, że procedura jest w toku. – Na produkcję 1300 sztuk tuczników wymagana jest zmiana sposobu użytkowania tego obiektu – poinformował wójt. - Aby ją otrzymać wymagane jest przeprowadzenie postępowania oceny oddziaływania na środowisko. Przedsiębiorca musi przedłożyć dokumenty m.in. o sposobie chowu, technologiach, komunikacji, energii, na temat wody, bezpieczeństwa środowiska wodnego, ziemnego i powietrznego. I te wszystkie elementy muszą być zawarte w karcie informacyjnej przedsięwzięcia. Wtedy to wszystko poddawane jest ocenie i przedkładane jest w WIOŚ, w Wodach Polskich, a także w sanepidzie. Tam będzie sprawdzane, czy wymagane jest przeprowadzenie oceny w oparciu o raport oddziaływania na środowisko. Jeśli tak, to organy wyznaczą zakresy wykonania tego raportu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan Burmistrz uaktywnił się bardzo bo może mu zaśmierdzieć chlewnia , a na drugim końcu miasta jest prawdziwy truciciel na dużą skalę i pan Burmistrz występuje jak rzecznik jego lub nawet czasem jak udziałowiec
No jeśli nie chcą mieć nowych miejsc pracy w Dalęcinie, to może lepiej rozważyć budowę eko-chlewni w Czeresiece ?
Głupi to jest ten urzędnik, owłosiony inaczej arogant.
Wiarygodność burmistrza, współodpowiedzialnego za smród substancji rakotwórczych (jego decyzje), po n-tej ilości porozumień z krono oceniam na - 100
Burmistrz nie powinien się wtrącać do sąsiedniej gminy.Niech najpierw zlikwiduje uciązliwości swego ukochanego truciciela którego zawsze broni i zachwala. Niestety zawiodłem się na nim. Czym bliżej końca kadencji staje sie coraz bardziej nieliczacy się z ludzmi i myślący tylko o sobie. Teraz pokazuje prawdziwe oblicze jakie skrywał udając szlachetnego bezinteresownego działacza opozycji w PRL.
Niech kierownik miasta zajmie się smrodem, hukiem i dymem z krematorium. I mieszkańcami, którzy mieszkają w tej części miasta. To ma w wykazie obowiązków. Prawda?
To nie burmistrz ustala przepisy do których ma się stosować Krono. Trzeba winić naszych pisowców, dlaczego nie uchwalili nowych przepisów środowiskowych. Pewnie dlatego że górnictwo węglowe też musi zarabiać na dymieniu i smrodzeniu. Taki koszt spokoju na Śląsku.
Niech się na słowiańska przeprowadzi. Będzie miał lepszy smród
Jajec łamie koństytucję, ale jajca. A taki łobrońca z gromnicą był.