
Dziś (piątek 24.08) funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei z Posterunku w Szczecinku wraz z policjantami z Komendy Powiatowej Policji prowadzą akcję „Bezpieczny przejazd”.
- Dozorujemy to „przejście” kolejowe. Sprawdzamy, czy kierowcy prawidłowo reagują na sygnały o zbliżającym się pociągu czy prędkości na samym przejeździe – powiedział nam kierujący akcją funkcjonariusz SOK.
- Niestety, zdarza się, że nie wszyscy przestrzegają obowiązujących przepisów. Pouczyliśmy jednego z kierowców, drugi właśnie jest kontrolowany za jazdę bez włączonych świateł mijania. Akcja od 2009 roku jest prowadzona przez cały rok. Jej celem jest zmiana postawy społecznej, kształtowanie i utrwalanie bezpiecznych zachowań na przejazdach, a w konsekwencji zmniejszenie liczby wypadków.
Dodam, że nieostrożność kierowców powoduje około 98 proc. wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych. Zdarza się, że kierowcy nagminnie lekceważą znak STOP, sygnały świetlne, slalomem objeżdżają półrogatki lub przejeżdżają tuż pod zamykającymi się zaporami.
Choć na strzeżonym przez sygnalizację dźwiękową i świetlną przejeździe kolejowym (kat. „B”) przy ulicy Słupskiej (na zdjęciach) od lat nie doszło do tragedii, PKP Polskie Linie Kolejowe uznaje skrzyżowanie torów na szlaku do Koszalina z drogą krajową nr 20 na Słupsk, Czarne i Gwdę za szczególnie niebezpieczny.
Stwierdzone w toku kontroli NIK nieprawidłowości wskazują, że przejazdy kolejowe są najsłabszym ogniwem w systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego i kolejowego. Około 60 proc. wszystkich wypadków kolejowych powstało na przejazdach. Zabici i ranni w tych wypadkach stanowią ok. 95 proc. osób poszkodowanych w wypadkach kolejowych.
Do największej liczby wypadków na przejazdach dochodzi latem. Przemęczenie kierowcy, samochód wypakowany bagażem ograniczającym widoczność, brawura i pośpiech - to główne przyczyny tragedii. Raporty policjantów zwalają z nóg. – Zgroza, kierowcy to szaleńcy. Gdy nadjeżdża pociąg próbują nawet ominąć opuszczone rogatki i umknąć spod kół rozpędzonego kolosa – czytamy w komunikatach.
- Pociąg jadący z prędkością 100-120 km/h potrzebuje ok. 700 m na zatrzymanie. Maszynista widząc na przejeździe pojazd nie ma szans na uniknięcie wypadku, dlatego nie warto ryzykować, to igranie ze śmiercią – tłumaczą kolejarze. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie