Reklama

Świat jest piękny, a muzyka uwrażliwia

Czy szkoła muzyczna jest dla każdego? Dlaczego rodzice wysyłają popołudniami swoje dzieci na kolejną naukę, niemal likwidując im w tygodniu czas wolny? Co jeszcze jest w uczeniu się muzyki, a czego nie widać na pierwszy rzut oka? O tym i nie tylko w rozmowie z Agnieszką Orłowską, dyrektor Szkoły Muzycznej im. Oskara Kolberga, Szkoła I i II stopnia w Szczecinku.

 

 

Maciej Gasiul:  Podobno jest to „biznes rodzinny”, tak?

Agnieszka Orłowska: No tak, taka firma rodzinna trochę. Dlatego, że ja już jestem którymś pokoleniem rodziny Reszków, które pracuje w szkole muzycznej. Zaczynał mój stryj, właściwie równolegle z moim ojcem. Stryj Janusz, który był na przełomie lat 60. i 70. dyrektorem Szkoły Muzycznej w Szczecinku. Mój tata prowadził klasę saksofonu, a oprócz tego był dyrektorem wiele, wiele lat Młodzieżowego Domu Kultury. Już nie ma tej placówki, ale przez wiele lat bardzo prężnie działała. A moja mama pracowała w bibliotece w Szkole Muzycznej. No i teraz ja.

Dlaczego rodzice chcą, żeby dzieci chodziły do szkoły muzycznej?

Szkoła muzyczna to jest tak jak lekkoatletyka w sporcie, taka ogólnorozwojówka. Bo naprawdę kształcenie muzyczne, oprócz tego, że dziecko nabywa umiejętność gry na instrumencie i może się pochwalić tymi umiejętnościami przy rodzinnych spotkaniach, też w okresie świąt Bożego Narodzenia, kolędy...

 

 

Fryderyku, a teraz nam coś zagrasz…

 

Tak, tak. Wielu rodziców też muzykuje, są amatorami, grają i fajnie można spędzić wspólne chwile z dzieckiem. Przez to też zacieśniają się relacje, bo robimy coś razem, ale kształcenie artystyczne ma wiele wspólnego z kształceniem w dziedzinie matematyki. Mózg się bardzo kształci bardzo wielorako, wielopłaszczyznowo. Tak, że ta nauka gry na instrumencie, oprócz tego (wszystkiego) właśnie, to też jest ogólnorozwojówka, bo kształcimy pamięć, zapamiętując nutki, które musimy zagrać. Oprócz tego jeszcze kształcimy małą motorykę, bo gra na instrumencie to praca mięśni, tak jak w sporcie.

 

Więc same korzyści, prawda? To młodzi ludzie są bardzo wrażliwi na muzykę w takim razie?

 

Tak, bardzo wrażliwi. Wie pan, to jest teraz problem, bo w mojej opinii świat jest bardzo, bardzo nieprzychylny młodym ludziom, którzy mają wysoką wrażliwość, a my z takimi dziećmi współpracujemy. Więc (jest) to kształcenie wrażliwości, to doskonalenie spojrzenia na świat, takiego spojrzenia, które dostrzega piękno.

 

Świat jest tak piękny, a my w tym pędzie, w tej codziennej, jak to mówią kolokwialnie, bieżączce, tego w ogóle nie widzimy. A muzyka bardzo uwrażliwia. Zaczyna się to piękno w różnych aspektach dostrzegać i doceniać, że mamy to za darmo, że możemy się tym napełniać. To się przekłada też na relacje z ludźmi, bo człowiek wrażliwy dostrzega drugiego człowieka. Teraz jest nam to bardzo potrzebne, bo relacje międzyludzkie bardzo kuleją, w mojej opinii, w tym świecie.

 

No chyba tak jest. Ale tą wrażliwość trzeba sobie bardzo, bardzo ciężko wypracować, prawda? Dwie szkoły. Mówi się „no to ze szkoły do szkoły idziesz”…

 

Tak, to prawda. Nasze dzieci bardzo ciężko pracują. Pracują też bardzo ciężko rodzice, przynajmniej na tym pierwszym etapie kształcenia, bo wiadomo, że to jest kwestia organizacji.

 

My jesteśmy szkołą popołudniową, więc pociechę swoją trzeba do szkoły dowieźć, potem ją trzeba odebrać. Generalnie wiadomo, że my pracujemy właściwie główną część roku i to pracujemy już po południu, po ciemku. Więc wieczorami dzieciaki wracają do domu. Szkoła średnia to są dzieci, które mają licea też profilowane, ale do nas przychodzą po południu. I (nasza) szkoła średnia jest szkołą zawodową, więc my też stawiamy wysokie wymagania, bo to już jest naprawdę droga w kierunku profesjonalizmu, więc jest im trudno. Mają wsparcie, bo zapewniamy im wsparcie, opiekę psychologa, opiekę pedagoga, co jest niezwykle ważne właśnie w przypadku osób o podwyższonej wrażliwości, a właśnie z takimi dziećmi mamy do czynienia.

 

(…)

 

Pani obserwuje te dzieci, które przychodzą do szkoły po szkole, takie czasami takie wymemłane jednak po tej szkole, bo cały dzień przejechać przy siedmiu lekcjach na przykład, a nierzadko ośmiu, no to nie jest łatwe. (…) No i naprawdę wtedy jeszcze są w stanie nauczyć się czegoś?

 

Tak, chociaż mamy z tym problem, bo są zmęczone i jeszcze dodatkowo zwykle jest ciemno za oknem… Więc czasem jest tak, że gdy ja prowadzę zajęcia grupowe, bo jestem rytmiczką, jest taki koncert ziewania. Wtedy nam też jest trudno, bo generalnie człowiek jest w dyspozycji takiej powiedzmy do południa. Ludzie wracają z pracy, a nauczyciele właśnie idą do pracy, nauczyciele szkoły muzycznej, ale jakoś tam sobie radzimy. Są też takie ćwiczenia relaksujące, odprężające, wystarczy trochę skupienia. Ale oczywiście potrzebna jest też praca w domu, ćwiczenie systematyczne.

 

Praca w domu, lekcje ze szkoły. Która szkoła ma do siebie większe pretensje? Ta podstawówka czy ta średnia z dnia, czy muzyczna z wieczora? Czy na odwrót?

 

To jest kwestia indywidualnej organizacji, myślę sobie. Coś jak kwestia ułożenia treningu, czy ustalenia sobie tak organizacji, żeby niczego nie zaniedbać. Nauczyciele pomagają dzieciom taki harmonogram ułożyć. Kwestia później pomocy ze strony rodziców, żeby ten harmonogram realizować.

 

I proszę zobaczyć, że wartość dodana to jest nauka organizacji własnego czasu. Nasze dzieci, nawet jeżeli kończą szkołę pierwszego stopnia i są muzykami, amatorami, bardzo świadomymi odbiorcami sztuki, to wartością dodaną jest to, że są świetnie zorganizowane, bo zawsze miały mało czasu i musiały go dobrze wykorzystać. Więc tak to wygląda.

 

Trening jest potrzebny tak, jak w sporcie, tak? 

 

Nie będzie sukcesu, jeżeli sportowiec nie będzie poświęcał czasu na trening. I to ma położenie wprost. To jest jeden do jeden. I tutaj właśnie muzyka ma wiele wspólnego. Nauczanie gry na instrumencie, czy uczenie się gry na instrumencie właśnie z treningiem sportowym.

 

Bo to też jest praca mięśni. No plus jeszcze głowa oczywiście, wiadomo.

 

Na jakich instrumentach i to złote pytanie, które instrumenty najchętniej są wybierane? Na które jest największe ciśnienie?

 

No to teraz jak powiem, to będzie znowu największe ciśnienie, oblegane będą jakieś specjalności.

 

Tak? No czemu tak? A to najwyżej Pani otworzy drugą klasę.

 

Ja bym chciała zareklamować wszystkie.

 

No ale to chociaż ten jeden taki...

 

Dobrze, powiem. To znaczy wie Pan, to się zmienia. Tak w mojej perspektywie, przez tych 35 lat pracy w szkole to było tak, że największą popularnością cieszyła się gitara i fortepian. Potem mieliśmy taki boom jeśli chodzi o skrzypce. To jest bardzo trudny instrument, naprawdę. Wiolonczela cieszy się dużą popularnością.

 

To (wszystko) też jest związane z tym, że (…) jak rodzic trafi gdzieś na koncert, albo na jakąś relację i się zachwyci, no to dziecko jest też w stanie się zachwycić instrumentem. I wtedy idzie uczyć się grać na tym instrumencie.

 

 

No to które to?

 

Fortepian zawsze się cieszy taką dużą popularnością. Gitara też. Natomiast ja sobie myślę, że jeśli chodzi o tą gitarę, to trochę też my otwieramy oczy rodzicom, że to nie jest takie, przepraszam, nie ma tu nic do grania przy ognisku.

 

Pani gra przy ognisku na gitarze?

 

Nie, bo ja nie gram w ogóle. Mój mąż gra świetnie, więc ja się zachwycam, jak on gra. Ale to jest kształcenie na gitarze klasycznej, tak więc to jest troszeczkę inny kierunek.

 

Ale poprosiłam też nauczycieli, swego czasu zweryfikowali program nauczania, żeby jednak dzieciakom podpowiedzieć, jak można właśnie sobie później podegrać. Jak można sobie grać te wszystkie covery, to co oni chcą grać. To, czego nie lubią grać, a co muszą, bo jest taka podstawa programowa, no to to jest coś innego. Natomiast też chcemy, żeby miały więcej przyjemności z grania.

 

Dużą popularnością cieszą się instrumenty perkusyjne i flet. 

 

Perkusja, gitara, fortepian albo na odwrót, a reszta, kierunków co? A jakie są jeszcze?

 

Zachęcamy bardzo do instrumentów dętych, bardzo bym chciała, żeby klasa saksofonu też się rozrastała. Ostatnio mieliśmy warsztaty regionalne. Przyjechał pan profesor Gusnar z Uniwersytetu Fryderyka Chopina w Warszawie.

 

Profesor już 20 lat tutaj przyjeżdża do Szczecinka. Powiedział, że serce polskiej saksofonistyki bije w Szczecinku.

 

(…) 

 

W szkole średniej mamy jeszcze wokalistykę. Wokalistykę klasyczną. Kto lubi śpiewać, nawet można bez przygotowania muzycznego do średniej szkoły zdawać. Jeśli ktoś lubi śpiewać, zapraszamy, można przyjść, można się skonsultować, sprawdzić swój potencjał głosowy i zapraszamy, bo można mieć też naprawdę dużo przyjemności ze śpiewania.

 

Potencjał głosowy, czyli ma śpiewać przy komisji na dzień dobry?

 

 

Tak, śpiewa się jakąś piosenkę przygotowaną. Często są kandydaci zaskoczeni, że komisja mówi „ale piękna barwa, ale głos ustawiony z natury, ale jesteś naturszczykiem”. W ogóle tego nie wiedział, prawda? Przyszedł i się dowiedział. (…)

 

Jak starym można być, żeby chodzić do szkoły muzycznej? Znaczy, mi chodzimy o górną granicę.

 

To górna granica w szkole średniej. W szkole średniej to 23 lata, a w szkole podstawowej 16.

 

Wokaliści mają łatwiej, bo nie muszą instrumentów nosić. A ta reszta, to skąd bierze instrumenty?

 

My mamy magazyn instrumentów. Mamy szkolne instrumenty, wypożyczamy je na początek. Kto chce, to oczywiście może sobie kupić instrument, ale warto na początek pożyczyć, a później skonsultować oczywiście każdy zakup z nauczycielem. Bo wie Pan, czasami jest okazja i ludzie tak mówią „a była okazja, za niewielkie pieniądze kupiłem” a potem się okazuje, że ten instrument ma taką wartość, jaką ma. Więc na początek zapraszamy do naszego magazynu. Zawsze idzie się z tym kandydatem, który rozpoczyna naukę. Nauczyciel wybiera mu instrument.

 

Ja się też staram pozyskiwać środki z organu prowadzącego na to, żeby te instrumenty były przynajmniej dobrej jakości. A że kosztują horrendalne pieniądze… Na przykład akordeon, który kupiliśmy ostatnio do klasy akordeonu, kosztował ponad 40 tysięcy złotych. I to jest średnia półka. Takie podstawowe instrumenty to jest kwestia czterech, siedmiu, tysięcy, ośmiu, dziesięciu, to zależy co kto potrzebuje. A te lepsze to naprawdę kosztują bardzo dużo.

 

 

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Temat / Katarzyna Gasiul Aktualizacja: 06/06/2024 11:38
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do