
Golden retrievery gryzą częściej niż pitbulle, jork to zabójca szczurów, a nie torebkowy piesek, a buldogi francuskie to rasa stworzona chyba po to, żeby mieć co leczyć. Piotr Cebo, trener psów ze Szczecinka, rozwala popularne mity i wyjaśnia, dlaczego większość właścicieli wszystko robi źle już na starcie. Kluczowa zasada? Dobieraj psa do stylu życia, nie do urody. Inaczej ty i zwierzę będziecie mieć piekło.
Piotr Cebo, trener psów ze szkoły Wesoła Łapka, wyjaśnia, że najczęstszym błędem właścicieli jest próba uczłowieczania zwierząt i dobieranie psa według wyglądu zamiast stylu życia. Kluczowy okres socjalizacji szczeniaka przypada między 7. a 14. tygodniem życia – wtedy pies musi poznać różnorodność ludzi, dźwięków i środowisk. Trener rozwija mit "psów agresywnych" – to nie rasa decyduje o charakterze, tylko wychowanie i zrozumienie natury zwierzęcia. Goldeny retrievery, mimo opinii psów rodzinnych, miały najwięcej przypadków pogryzień w badaniu z 2017 roku. Trener podkreśla, że psy żyją w hierarchii i potrzebują przewodnika, nie despoty. Każdy pies, niezależnie od wieku, da się "naprawić", choć czas i efekty zależą od historii zwierzęcia. Najważniejsze zasady? Szanuj przestrzeń psa, ucz przez konsekwencję, nie przez gadanie, i dobieraj rasę do swojego trybu życia, nie odwrotnie.
Piotr Cebo od razu prostuje sprawę: to właściciel musi najpierw nauczyć się rozumieć zwierzę, nie odwrotnie. Pies zachowuje się jak pies, bo natura go tak wyposaża. Problem zaczyna się, gdy ludzie próbują go uczłowieczać i przerzucać na niego zasady ze swojego świata.
– Jeżeli to jest dla niego niezrozumiałe, jakieś zachowania, które my od niego oczekujemy, no to on trochę głupieje i wariuje, nie wie o co chodzi – wyjaśnia trener.
Dlatego przed szkoleniem psa trzeba zacząć od edukacji człowieka. Inaczej to jak próba rozmowy w dwóch różnych językach.
Według Piotra Cebo – każdy. Pytanie brzmi: do jakiego punktu uda się dotrzeć. Nie każdego mega agresywnego psa, który przez lata był źle traktowany, da się przemienić w przytulankę dla dzieci. Ale można wypracować model, w którym pies nie rzuca się na ludzi podczas spaceru.
– Zależy od historii psa. Bo jeżeli pies ma 5 lat i cały czas miał wzmacnianą tę mega agresję, był bardzo źle traktowany… – mówi trener. – Socjalizacja wczesnoszczenięca to bardzo ważny temat.
To najbardziej podatny moment na naukę funkcjonowania w ludzkim świecie. Pies, który w tym czasie nie spotka człowieka, może być niezdolny do oswojenia – nigdy nie będzie potrafił żyć wśród ludzi.
Piotr Cebo tłumaczy, co wtedy szczeniak między innymi musi poznać:
– Pies boi się rzeczy dziwnych. Czyli takich, których nie poznał najlepiej właśnie w tym okresie szczenięcym – wyjaśnia trener.
– To jest takie bardziej wychowanie, nie szkolenie – prostuje trener. – Nie oczekujemy od psa nie wiadomo czego, jakiś sztuczek, siadów. Bo sztuczki to jest jedno, a wychowanie to drugie. Musimy to oddzielić.
Chodzi o pokazanie psu świata, w którym będzie żył. Nie o bezsensowne komend, tylko o bezpieczne oswajanie z rzeczywistością. Nawet proste wyjście z psem do centrum miasta, gdzie jest kiermasz, ale z bezpiecznej odległości, to już świetna lekcja.
Piotr Cebo ma jednoznaczne zdanie na ten temat: to najczęściej tragedia.
– Jeżeli to jest prezent dla nastolatka, który rzeczywiście interesuje się tym tematem i zawsze chciał mieć psa, wiemy, że będzie się angażował w to życie psa – dopiero wtedy to może mieć sens.
Ale prezent dla małego dziecka, które zobaczyło psa u koleżanki? Nie. Absolutnie nie.
Nasz gość ostrzega przed pseudohodowlami bazującymi na stowarzyszeniach. Jeśli ktoś naprawdę jest zaangażowany w hodowlę, to rejestruje ją w Polskim Związku Kynologicznym (ZKP), który jest członkiem Światowej Federacji (FCI).
– W takich hodowlach bym szukał konkretnej rasy. No chyba że to kundelek, to wiadomo, trzeba byłoby sprawdzić rodziców, jeżeli jest możliwość – radzi trener.
I dodaje: warto rozważyć adopcję ze schroniska. Choć tam historia psa jest często nieznana, można dać mu nowe życie.
Piotr Cebo rozwala popularny mit o rasach agresywnych.
– Ja bym podzielił to inaczej. Są psy silne, czasami nawet bardzo silne, i mniej silne – mówi. – Pitbulle, dogi argentyńskie mogą być równie dobrze najłagodniejszymi psami pod słońcem.
Przypomina badanie z 2017 roku o pogryzeniach – na pierwszym miejscu był... golden retriever. Tak, to ten sam pies z reklam “szczęśliwej rodziny”.
– Jest miły. Ale my, ludzie często przesadzamy z takim... Za bardzo ufamy właśnie reklamie – wyjaśnia trener.
Problem? Właściciele uważają, że skoro to "pies rodzinny", to może wszystko. Nawet gdy małe dziecko atakuje psa, rodzice filmują to na YouTube zamiast przerwać. Później się dziwią, że doszło do ugryzienia.
– To jest terier. Pies myśliwski. Stworzony do zabijania – prostuje Piotr Cebo. – Bardzo często był stosowany do zabijania szczurów i różnych gryzoni na statkach.
Jork, terier – to nie ozdobny akcent do torebki, tylko pies z charakterem i historią łowiecką.
Tak, według trenera psów to zależy wyłącznie od wychowania. Są psy silne i mniej silne. Są rasy z tendencjami wynikającymi z historii (pitbulle, dogi argentyńskie). Ale przy odpowiednim prowadzeniu mogą być najłagodniejszymi psami.
– Nie chodzi o rasę psa. Tylko bardziej chodzi właśnie o to, o czym wcześniej rozmawialiśmy, że dostosowanie psa do swojego życia – tłumaczy trener.
Pitbulle i inne teriery mają pełny "łańcuch łowiecki" – od namierzania, przez pogoń, naskok, chwycenie, aż do zabicia i zjedzenia. Ale to nie znaczy, że będą gryzły wszystko i wszystkich.
Cebo radzi unikać sytuacji, w których pies sprawdza swoją przewagę. Zabawa w przeciąganie? Nie. Gonienie psa? Nie. To szybko przechodzi z zabawy w siłowanie się.
– My, ludzie jesteśmy wolniejsi od psa, prawda? – mówi trener.
Pies nie będzie miał potrzeby sprawdzać, kto jest silniejszy, jeśli od początku poprowadzisz go jako przewodnik – nie despota, ale lider stada.
Cebo wyjaśnia, że psy żyją w hierarchii jak wilki. W stadzie zawsze jest para, która zarządza dostępem do przestrzeni, zabawy, jedzenia. Gdy bierzesz psa do domu, twoje "stado" też musi mieć przewodnika.
– Żeby nie mylić z dominacją tak szeroko pojętą – zastrzega trener. – Słowo dominacja samo źle się ludziom kojarzy. Kojarzy się od razu z twardą ręką, agresją. Nie, nie, nie. To nie o to chodzi.
Chodzi o zaufanie. Pies ma wiedzieć, że jak coś złego się dzieje, szef wie najlepiej co zrobić. Na tej zasadzie budujemy relację.
– Oczywiście. Ale nic mu nie będzie – uspokaja Piotr Cebo. – Po prostu musimy dostosować nasz teren, dom, mieszkanie do tego, żeby psu żyło się fajnie.
Ale uwaga: to pies stworzony do wielogodzinnej pracy. Rasa pierwotna, blisko charakterem wilka. Uparty, niezależny. Jeśli bierzesz go, bo jest ładny, to nie będzie dobrze.
– Bierzmy psa dostosowanego do naszego stylu życia, a nie bo jest ładny – apeluje trener.
– Uważam, że takie rasy w ogóle nie powinny istnieć. Przepraszam wszystkich posiadaczy i uwielbiaczy buldogów francuskich, no ale męczą się te pieski bardzo
– mówi wprost Piotr Cebo.
Krótkie pyski, problemy z oddychaniem, nawet z kończynami (łapy nie zginają się w łokciu). To psy hodowane przez człowieka, który stworzył rasę, żeby mieć co leczyć.
– Myślę, że te psy chyba nie są szczęśliwe – podsumowuje trener.
– Pewnie, jeżeli wie, co to znaczy – odpowiada Cebo. – Bo my, ludzie, za dużo gadamy do psów.
Psy między sobą nie rozmawiają wokalnie. Komunikują się mową ciała. Jeśli mówisz "dobry pies", a pies nie wie, co to znaczy – gadasz do ściany.
– Pies nie wie, co to znaczy "dobry pies". Dopóki mu tego nie uwarunkujemy – wyjaśnia trener. – Warunkujemy mu, że słowo "siad" oznacza: jak posadzę dupsko na ziemi, dostanę smaczka.
Odpowiednia historia powtórzeń buduje u psa skojarzenie. Pies słyszy dźwięk "siad" i wie, że jak zrobi to, pojawi się coś fajnego. Tyle. Nadmierne rozmawianie z psem? On i tak nie wie, co chcesz.
– Myślę, że tak – mówi Piotr Cebo. – Tylko też pytanie brzmi, jak bardzo się spieprzy. I wtedy, jak wiemy, ile czasu będzie trwał proces odwracania tego i do jakiego punktu uda nam się dotrzeć.
Nie zawsze z bardzo agresywnego psa zrobimy przytulankę na placu zabaw. Ale można wypracować model, w którym pies idąc chodnikiem nie rzuca się na ludzi czy inne psy.
Jeśli znamy osobę i wiemy, jak pies funkcjonował wcześniej – mamy ułatwione zadanie. Jeśli nie – to sytuacja podobna do psa ze schroniska.
Można pracować, można układać relacje od nowa. Wszystko zależy od historii zwierzęcia i cierpliwości nowego właściciela.
– Tu wracamy do tematu wychowania i wprowadzenia w ludzki świat – mówi Cebo. – Jeżeli pies jest nauczony, że nic strasznego się nie dzieje, że tu sobie usiądę i poczekam, zaraz szef przyjdzie, no to nie ma co przeżywać.
Ale uwaga: odradzam postronnym ludziom zaczepiać takie psy. Nigdy nie wiesz, co to za piesek.
– Jeżeli nie znamy psa, proszę państwa, to bardzo proszę, nie wyciągamy do niego ręki, nie głaszczemy. Jeżeli już chcemy wejść w jakąś interakcję, to zapytajmy właściciela, ok? – apeluje trener.
Najlepszym jedzeniem na jakie cię stać - mówi trener. Model żywienia ma być stały – sucha karma to sucha, mokra to mokra, barf to barf. Żołądek psa jest przystosowany do jednego pokarmu.
Najważniejsze? Wybieraj jak najlepszej jakości żarcie i unikaj zbóż. Naturalnie pies żyjący dziko nie robiłby sobie bułek, choćby pachniały.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wszędzie na całym mieście trawniki usiane kupami. Nikt nie sprząta psich kup z chodników. Właściciele zawsze chodzą z "głową w chmurach" nie zauważają że piesek narobił. Nie wspomnę już o mieszańcach ras agresywnych: właściciele nie kontrolują tych psów. Straż miejska powinna wlepiać mandat za mandatem aby ucywilizować psie towarzystwo w naszym mieście
Sprzątam po moim psie, więc nie uogólniaj.
A ja się zgodzę z komentarzem. Mandaty powinny iść i ciągle trzeba wychowywać. Pod blokiem widać, ciągle są psi gów..a.
Trawniki nwaożone odwdzięcza się pięknem na wiosnę i lato.