Zimowy zlot militarny w Bornem. Poligon dla twardzieli

Jest ich około dwustu. W piątek (3.02) po południu zjechali do Bornego Sulinowa i stanęli gościną na terenach zlotowych. Większość noc spędziła pod namiotami. Przy 20-stopniowym mrozie! Tylko pozazdrościć wytrwałości i poświęcenia. Mowa o miłośnikach militariów, uczestnikach corocznych, sierpniowych Międzynarodowych Zlotów Pojazdów Militarnych „Gąsienice i Podkowy”. To oni przeszli do historii, jako pierwsi uczestnicy imprezy pod nazwą I Poligon Zimowy.
    - Większość nocowała na terenie miasteczka zlotowego, ci mniej wytrwali skorzystali z gościny oferowanej przez pensjonaty - mówi "Tematowi" Wiesław Bartoszek, komandor Zlotu. - Jest nas około dwustu, ale wciąż dojeżdżają nowi uczestnicy. Liczę, że zbierze się nas tutaj, co najmniej 300 osób. Dziś mamy wycieczkę po umocnieniach Wału Pomorskiego, a później miło będziemy spędzać czas, aż do białego rana. O takiej inicjatywie myśleliśmy już od kilku lat. Jeszcze wcześniej niż organizatorzy zimowych zlotów militarnych w Darłowie. Oni zdecydowali o organizacji takiej imprezy kilka lat temu. My dopiero teraz, bo wcześniej zawsze coś stało na przeszkodzie. Tak, że to my, – co warto podkreślić - jesteśmy prekursorami tej inicjatywy
    Na Poligonie Zimowym nie mogło zabraknąć członków Stowarzyszenia Miłośników Wojsk Polsko - Radzieckich Miasta Szczecinek.
    - Przyjechaliśmy w kilkanaście osób, a dokładnie jest nas tu szesnastu - mówi Cezary Białkos, prezes Stowarzyszenia. - Przetrwaliśmy dzisiejszą noc przy temperaturze ponad 20 kresek poniżej zera. Przeżyliśmy, wszyscy są cali i zdrowi. Dajemy sobie radę. M.in. dlatego, że jesteśmy ubrani w typowo radzieckie mundury zimowe. Teraz się nie dziwię, że czerwonoarmiści wygrali w tych kufajkach wojnę. Problem mamy natomiast ze sprzętem. Zamarza paliwo, siadają akumulatory. To sprzęt z lat 50-tych ubiegłego stulecia. Ma, zatem prawo trochę szwankować. Mróz? Absolutnie można z nim walczyć. Nie ubierać się za ciepło, nawzajem się pilnować i z umiarem stosować tzw. rozgrzewkę wewnętrzną. Do domu pod kołderkę wrócimy w niedzielę wieczorem.
    Na zlocie nie mogło zabraknąć ciężkiego sprzętu bojowego. Jest m.in. bojowy wóz piechoty BWP-1 i legendarny pojazd armii państw skandynawskich Volvo BV 202. Jego właściciel nie mógł się nachwalić swojego cacka.
    - To pojazd tzw. śnieżny. Desantuje 12 żołnierzy, porusza się w terenie bagiennym, podmokłym, pokonuje przeszkody wodne, a jak trzeba to i popłynie. Napęd stanowi 2-litrowy silnik na benzynę o mocy 94 KM. Gumowe gąsienice sprawiają, że pokona każdą przeszkodę - zapewnia Sławomir Grabowski z Chodzieży.
    Na zlocie, a jakże, stanęli też handlowcy. W doskonale zaopatrzonych stoiskach można kupić repliki broni, współczesne elementy uzbrojenia, mundury, kurtki, cieplą zimową odzież, buty, szalokominiarki i okazałe czapki tzw. papachy. Działa też kasyno poligonowe z imponująco zaopatrzonym w dania gorące i wszelakie napoje bufetem. 
   Uczestnicy zlotu zapraszają gości m.in. na przejazdy po Tankodromie. Impreza potrwa do niedzieli do południa. O godz. 12.30 zaplanowano uroczystość zakończenia I Poligonu Zimowego AD 2012.
    Na zakończenie warto dodać, że pierwszy poligon zimowy „wywołali z lasu” miłośnicy militariów z grupy „Alamo”. To właśnie oni rok temu w lutym przyjechali na teren zlotowy w Bornem i stanęli tam obozem wojskowym. Było niemal pół setki osób. Militaryści bawili się przednio w dziesięciostopniowym mrozie. Była nawet mała parada militarna ulicami miasteczka. W ten sposób rozwiązał się stale powracający w dyskusjach dylemat, czy zimowe zloty militarne w Bornem Sulinowie mają sens? Okazuje się, że mają. (sw)