Reklama

Zenek: Reformy

29/12/2016 14:02

felieton ukazał się 22.12 w tygodniku Temat

W błędzie i to mylnym bardzo jest każden, co myśli zerknąwszy na tytuł, że nawijać będę o konieczności noszenia tejże części garderoby bawełnianej, ze względu na panujące minusowe temperatury. Choć owszem, o reformach będzie, a ściśle mówiąc o jednej, która uchwalona została w atmosferze jak najbardziej ciepłej, żeby nie rzec gorącej. 

Oczywiście chodzi mnie o reformę oświatową, która od przyszłego września zlikwiduje gimnazja i przywróci ośmioklasową podstawówkę, czteroletnie licea oraz technika pięcioletnie. Jedni są za, inni przeciw. Ja jednako odwagę osobistą mam i z podniesioną przyłbicą powiem jedno. Cóś mi w tej reformie i złączoną z nią podstawą programową nie pasi! Ani słowa nie słyszę o wprowadzeniu, i to obowiązkowym, do procesu nauczania savoir-vivre – co mnie ze wszech miar niepokoi. Wszak wiadomo, że jak młody ogłady i dobrych manier nieco łyknie, to staruszkowi miejsca ustąpi, nauczycielowi pyskować nie będzie, a gdy dorośnie i za politykę się weźmie... to pierwej pomyśli, zanim swe mądrości wygłaszać zacznie.

Niestety, tego całego bon ton, którego Kamyczek przez lata w „Przekroju” krakowskim drukował, musowo trzeba ciut zreformować. Nie ma co ględzić, na ten przykład o sztuce posługiwania się nożem i widelcem, gdyż jest to całkowity przeżytek, przy konsumpcji hot dogów i big maków. W to miejsce trza wykombinować, co zrobić z cieknącym po kończynach górnych ketchupem lubo też jajecznym majonezem, co by na buraka nie wyjść. Całą resztę trza musowo do szkół wprowadzić, gdyż i ponieważ savoir-vivre, co każda encyklopedia potwierdzi to sztuka i normy współżycia, oraz umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. I nie jest to bynajmniej gołosłowie... 

Przykład mówicie? Bardzo proszę. Nie dalej jak miesiąc temu na Śląsku pięćdziesięciu młodych kibiców jechało autobusem na mecz, a że żaden z nich nie posiadał biletu, no to się porobiło. Policja, legitymowanie i za niemanie biletów wystawiono 50 mandatów po 50 złotych. W mediach lament się podniósł okrutny, że tak być nie może, że kto widział takie rzeczy, itp., itd. 

A tu nie ma co łez lać nad rozlanym mlekiem, ale prawdzie trza spojrzeć w oczy! Wszak gdyby ich w szkole nauczono, że idąc na imprezę masową bilet należy kupić, to by takowy pewnikiem nabyli. Dlatego koniecznie trzeba tego savoir-vivre do procesów nauczania wprowadzić i wiedzę tajemną do łepetyn młodych tłoczyć. Wtedy moi drodzy stanie się jak za dawnych lat, gdy nikt na gapę nie jeździł i co by nie być gołosłownym... w roku 1978 na Śląsku pewien młodzian (kibic) jechał pociągiem na mecz. Przyszedł konduktor i poprosił o okazanie biletu, młodzian bez chwili wahania go okazał. Konduktor spojrzał i mówi: „Proszę pana to jest bilet na mecz, a gdzie jest bilet na pociąg?”. Wówczas młody na to: „Po co mi bilet na pociąg, jeśli ja jadę na mecz?” Konduktor: „Ale jedzie pan pociągiem”. Na to młody: „Jadę pociągiem, bo niczym innym na mecz nie mogę dojechać, a bilet jak pan widzi na mecz mam”. 

Skołowany do cna konduktor machnął ino ręką, oddał mu bilet i zwrócił się do kolejnego pasażera: „Proszę o bilet do kontroli”. Pasażer takowy bilet mu podał, a konduktor rzekł: „To jest bilet na pociąg, a gdzie jest bilet na mecz?”. 

No i czas na morał. W życiu nie dość, że bilet trza mieć to trzeba umieć sobie radzić w najtrudniejszych sytuacjach życiowych. Znając zaś zasady savoir-vivre DAMY RADE.

PS. Miało być o świętach, ale mam braki warsztatowe i wyszło co wyszło:-)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do