Reklama

“Zdobycie Neustettin". Wykład w muzeum

27/02/2018 19:24

Niemiecki Neustettin został zdobyty przez oddziały Armii Czerwonej 27 lutego 1945 r. w godzinach wieczornych. Jak co roku, jest to idealny czas na przypomnienie wydarzeń, jakie wówczas rozegrały się na “naszej” ziemi. We wtorek w Muzeum Regionalnym w Szczecinku odbył się wykład na temat zdobycia Neustettin, który poprowadził Mateusz Zacharewicz.

- Dokładnie dziś przypada kolejna rocznica walk o Szczecinek. Walk Armii Radzieckiej o Neustettin. Powróćmy do tych dramatycznych wydarzeń, które zmieniły nie tylko nazwę naszego miasta, ale i historię tego miejsca - powiedział otwierając wykład dyrektor Muzeum Regionalnego Irek Markanicz.

Prowadzący mówił słuchaczom między innymi o przygotowaniach III Rzeszy do natarcia Armii Czerwonej, gdy front wschodni był już naprawdę blisko miasta, które na początku 1945 roku liczyło blisko 19 tysięcy mieszkańców. O linii umocnień Wału Pomorskiego, schronach, które na Pomorzu zaczęto budować w latach 30-tych XX. wieku. Wspomniał także już o polskim Szczecinku po roku 1945.

Budowę schronów i bunkrów rozpoczęto od prac kartograficznych i geodezyjnych. Neustettin był bardzo ważnym strategicznie miejscem, punktem oporu na Pomorzu Zachodnim. W mieście jednym z miejsc, gdzie miała się odbyć jedna z największych bitew, miał był dworzec kolejowy.
Mateusz Zacharewicz podczas swojego wykładu wspomniał o ewakuacjach z miasta. 30 stycznia 1945 roku miejsce miała decyzja dotycząca opuszczenia miasta przez pierwszych mieszkańców.

- Władze miasta podjęły decyzję o fali ewakuacji i rzeczywiście z dworca kolejowego pociągi wyjeżdżały najczęściej w kierunku Hamburga czy Berlina. Początkowo ewakuacja skupiała się na ludności najstarszej z dziećmi. Z czasem ewakuowano pozostałych mieszkańców

Były dwa główne punkty oporu: dworzec główny i cmentarz na Wzgórzu Wisielców, a miasto było silnie zablokowane barykadami z dębowych pni.
- W drugiej połowie lutego władze niemieckie podjęły decyzję o tym, żeby kruszyć lód na Streitzigsee (dzisiejsze jezioro Trzesiecko). I rzeczywiście już mieszkańcy słyszeli pierwsze wybuchy. Początkowo myśleli, że są to wybuchy, które idą już wraz z frontem, jednak robili to Niemcy przy użyciu ludności, która zamieszkiwała Neustettin i najbliższe okolice, żeby zablokować dojście od strony południowej i zachodniej żołnierzom rosyjskim.

4 lutego obronę miasta powierzono pułkownikowi Oberstowi Koppowi, który przeorganizował mieszkańców. - Kopp rozpoczął silne przygotowania do obrony samego miasta. Powstał szereg pierścieni wałów przeciwczołgowych i zapór o długości około 40 kilometrów.

Blisko 800 żołnierzy postanowiło ewakuować się z oblężonej Piły. Kierowali się w miejsce koncentracji - najpierw tym miejscem był Białogard, później Kołobrzeg, po czym na kilka dni przed samą bitwą doszli do Neustettin.
- Na kilka godzin przed samym atakiem 32. Smoleńskiej Dywizji Kawalerii Gwardii, przez Szczecinek przechodziły oddziały 33. Dywizji Charlemagne. Niemcy myśleli, że nie będzie długich walk - słyszeli zebrani na sali. - W nocy, około godziny 1-szej, zarządzono ewakuację artylerii Charlemagne, która jechała na północ do Białogardu. Wystawiła ona na dworcu pociąg pancerny, który miał za zadanie jak najdłużej utrzymywać odstęp czerwonoarmistów od miasta Neustettin  i dopiero jak ten pociąg odjechał, dworzec kolejowy po kilku godzinach został zajęty - dodał Mateusz Zacharewicz.

Chętni do wysłuchania historii zdobycia miasta mogli posłuchać informacji na temat ostatniej ewakuacji 27 lutego 1945 r., o wyruszającej z Sitna w stronę miasta 32. Smoleńskiej Dywizji Kawalerii Gwardii. Po ostatniej ewakuacji, około południa, cała dywizja już była w Neustettin. Mateusz Zacharewicz powiedział również o zniszczeniach po walkach. A tych wcale nie było tak dużo, jakby się mogło wydawać.
- 27 lutego, około godziny 17, dzwony Kościoła Mariackiego oznajmiły, że miasto zostało zajęte - mówił prowadzący wykład.

Mateusz Zacharewicz opowiedział na koniec również już o polskim Szczecinku po 1945 roku i o powstaniu pomnika w kształcie czworobocznego obelisku. 
- 28 lutego miejsce miała salwa na Placu Czerwonym. Jedna z ulic w mieście (po dekomunizacji ul. Warcisława IV) została błędnie właśnie nazwana. Przez tą pomyłkę, przez cały czas po roku 1945 świętowaliśmy zdobycie miasta nie tego dnia, co trzeba.


Patryk Witczuk
Miejsce zdarzenia mapa Szczecinek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-02-27 21:30:46

    podoba mi się muzeum pod rządami malownicza. wykład też zawiera ciekawostki których się nie spodziewalem

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-02-28 16:01:36

    Pupilek Juranta musi coś w końcu robić. Pardon to nie on robi tylko inni a on staje obok i ładnie wygląda jak jego koleżanka redakcyjna w Urzędzie Gminy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-01 07:21:38

    Czy muzeum zależy na frekwencji? Wykład o 12-tej. Nie można np. o 17-18.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-22 09:03:34

    Muzeum nie zależy na frekwencji, mają płacone jak w socjalizmie - nie zależnie od tego czy komuś pasuje czy nie, ważne żeby skończyć przed godziną 15-tą.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do