
Za 5 tygodni wybory.
W naszym 8 mandatowym okręgu sytuacja przedstawia się tak:
Najsilniejszym ugrupowaniem będzie tu zapewne KO. Jest tak od początku wieku – choć w 2001 pięć mandatów miała lewica (PO – 1), ale to były początki. Potem jeszcze (2005) błysnął A. Lepper (Samoobrona 3 mandaty, PO – 2), ale w 2007 – 5, 2011 – 4, a nawet w przegranych wyborach 2015 roku PO, choć mała tyle samo mandatów co PiS (po 3), zdobyła więcej głosów. 2019 rok też można uznać za „wypadek przy pracy”, bo choć głosów miała mniej niż PiS, to jednak znów były 3 mandaty.
Teraz ma szanse na co najmniej pierwszą lokatę. Czy zdobędzie 4 mandaty? Przy pełnej polaryzacji elektoratu między PiS i KO – tak. Wówczas rozkład mandatów mógłby wyglądać tak: PO 4, PiS 3 i jeden mandat dla Konfederacji albo Lewicy. TD raczej bez szans.
Możliwy (i prawdopodobny) jest również rozkład 3, 2, 1, 1, 1, ale zobaczymy po wrześniowych sondażach.
W Szczecinku interesująco wygląda konflikt wewnętrzny w KO. Kandyduje żona burmistrza Raka (6 miejsce), natomiast nie kandyduje obecny poseł Jerzy Hardie-Douglas. Taki układ jest wynikiem zerwania współpracy na linii burmistrz – poseł (w tle konflikt o szpital, ale nie tylko).
JHD niedawno udzielił wywiadu portalowi iszczecinek.pl, w którym zarzeka się: „nie marzyłem o tym, żeby zostać posłem. Moje kandydowanie wynikało z tego, że cztery lata temu byłem najmocniejszym kandydatem, który mógł zdobyć największą ilość głosów. A o to chodziło, żeby wprowadzić jak największą ilość posłów”, oraz: „więcej nie zamierzam kandydować. Nie ma tu jakiegoś drugiego dna. Jeżeli ktoś sobie wyobraża, że to dlatego, że zostałem skreślony, „wykopany” z list, to tak nie jest. Wręcz odwrotnie, namawiano mnie, żebym powtórnie kandydował”.
I jeszcze jeden, może nieco przydługi, ale ważny cytat: „Następnym kamieniem milowym, który już całkowicie ugruntował mnie w przekonaniu, że nie będę kandydował, było przepchniecie przez sejm, oczywiście na zasadzie umowy między ugrupowaniem Kukiza a Kaczyńskim, tzw. ustawy antykorupcyjnej. Ona z korupcją niewiele ma wspólnego. Ale tam były takie zapisy, które uniemożliwiają kandydowanie do parlamentu lekarzom, którzy pracują w spółkach skarbu państwa lub spółkach samorządowych”.
Warto wnikliwiej przyjrzeć się tym wypowiedziom.
Otóż - tak wtedy (cztery lata temu) jak i dziś, chodzi o to samo – wprowadzenie jak największej liczby posłów. Obecnie nawet bardziej – obie walczące strony twierdzą, że „to najważniejsze wybory od 1989 roku”. Dlaczego więc JHD – lokomotywa (jak sam o sobie mawiał) każdych wyborów, nie chce kandydować? Czyżby przestał być „najmocniejszym kandydatem, który mógł zdobyć największą ilość głosów”? Może tu i ówdzie ktoś tak myśli, ale na pewno nie ON.
Biorąc pod uwagę wypowiedź o „kamieniu milowym”, który uniemożliwia JHD kandydowanie do parlamentu, wypada stwierdzić, iż JHD w cytowanej wypowiedzi nieco zmienił treść zapisu ustawy. Ściślej – zabrania ona lekarzom pracującym w spółkach skarbu państwa lub spółkach samorządowych łączenia funkcji posła z tą pracą. Nie zabrania kandydowania.
No ale przecież po to się kandyduje, żeby zostać posłem! – powiedzą Państwo.
Rzecz w tym, że nie zawsze.
JHD jest niewątpliwie kandydatem, który mógłby zdobyć dużą liczbę głosów. Nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla listy, na której byłby. To zaś poprawiło by jej ogólny wynik i szanse na korzystny podział mandatów wg metody d’Honta. Ot, jak choćby w wyborach do Sejmu w 2007 roku, w których dwaj kandydaci ze Szczecinka (J. Chrzanowski i W. Suchowiejko) w „bratobójczej walce” (dla nich, bo żaden z nich wówczas posłem nie został) zdobyli znaczną liczbę głosów, co w efekcie pozwoliło liście na zdobycie 5 mandatów.
A co byłoby gdyby JHD jednak zdobył taką liczbę głosów, która dałaby mu mandat? Mandat, którego on już nie chce, a i pełnić (ustawa antykorupcyjna) nie mógłby?
Otóż nic, drodzy Państwo. Po prostu nie objąłby mandatu, a jego miejsce zająłby następny kandydat z listy.
Cóż zatem z powyższego wynika? A to mianowicie, że JHD powinien i mógłby kandydować do Sejmu, ale nie chce. Albo że go jednak „wykopali”, bo obecność na liście tylko jednej osoby ze Szczecinka (R. Rak) istotnie poprawia jej szanse na uzyskanie mandatu.
Teza o „wykopaniu” nie jest więc tak po prostu wzięta „z sufitu”, gdyż zabiegi o „jedyność” na liście kandydatki ze Szczecinka miały miejsce i starały się o to tzw. struktury powiatowe PO, na czele których stoi przecież D. Rak (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa).
W takiej sytuacji nie dziwi poparcie okazywane przez JHD innemu kandydatowi z listy PO i całkowite pomijanie – także w cytowanym wywiadzie – kandydatki ze Szczecinka.
I powiem Państwu, że jednak się dziwię decyzji JHD (jeżeli naprawdę była to jego decyzja) o niekandydowaniu. Przecież nie musiałby być posłem (choć tym razem szansa na „bycie posłem z ugrupowania, które rządzi” wydaje się być większa niż w 2019).
I miałby okazję zakosztować „tego, co tygrysy lubią najbardziej” – wyborczego zwycięstwa.
A potem oddać mandat.
No chyba, że…
W następnych odcinkach o kolejnych kandydatach.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szanowny Panie. Z tym stwierdzeniem że najsilniejszym ugrupowaniem będzie tu KO. byłbym ostrożny. Proszę rzucić okiem na wyniki ostatnich wyborów prezydenckich. Co prawda w Szczecinku wygrał Trzaskowski, ale w powiecie sromotnie przegrał. Okręg nr 40 jest o wiele większy niż powiat. Może być różne.
Ktoś prawdę powiedział JHD obraził się jak Calineczka wstyd taki on wlasnie… P.S. panie dyrektorze, Wiesławie wracaj … jestem po wczorajszym zebraniu w SSP rozwala to kobitki.
do społecznej to niech Pan wraca lepiej... Komu Pan tą szkołę zostawił...
HA HA HA. JHD GDYBY WIEDZIAŁ ILE MIESZKAŃCY SZCZECINKA PAMIĘTAJĄ CO NAMIESZAŁ,TO UCIEKŁ BY DO BRUKSELI. MYŚLĘ ŻE JEDNAK MIESZKAŃCY MIASTA PAMIĘTAJĄ I PO TYM RAZEM NIE WYGRA W SZCZECINKU. BO BĘDĄ PILNOWAĆ ŻEBY NIE BYŁO OSZUSTÓW TYM RAZEM.
Ja nigdy nie głosuje na partie tylko na ludzi. Uważam że ze wszystkich szczecineckich kandydatów do Sejmu (Golińska, Lubczyk, Rak) najwięcej ugrać dla regionu może przedstawicielka PiS co zresztą przez dwie kadencje udowodniła. Proszę mnie dobrze zrozumieć: nie jestem za PiS, po prostu wybiorę mniejsze zło, nie obrażając Pani Golińskiej
..."To zaś poprawiło by jej ogólny wynik".... jeżeli to wierny cytat, to ja tylko chciałbym zauważyć, że POPRAWIŁOBY piszemy łącznie. Dla pedagoga, nauczyciele i byłego dyrektora, to nie przystoi :)
Stefciu... : Zamiast Twojego "Dla pedagoga, nauczyciele i byłego dyrektora, to nie przystoi" zastosuj poprawnie dopełniacz: "Pedagogowi, dyrektorowi nie przystoi" Komu, czemu. Powtórz ładnie, napisz na kartce... A potem się wczep
Miśku, zdania kończymy odpowiednimi znakami. Dodatkowo po Stefciu albo wielokropek albo dwukropek, zaś po dwukropku następny człon zdania piszemy wielką literą. Gdzie ma się wczepić? Chodziło o "... a potem się czepiaj."? ;P
Panie WS może mieć Pan żal do PO ale w ocenie sytuacji proponowałbym więcej obiektywizm.
Nie należę do żadnej partii ale tylko P..GOLIŃSKA zasługuje na to żeby reprezentować szczecinek w Sejmie, ponieważ jest to kobieta która jako jedyna dbała o to żeby w naszym mieście coś się poprawiło.Nie dla STOŁKA,lecz dla mieszkańców swojego miasta.Jest po prostu dobrym człowiekiem pomimo że nie jest tak silna jak inni mężczyźni, którzy chcą mieć dalej STOŁKI. Ale myślę że da radę, że pomogą mieszkańcy miasta żeby była wreszcie uczciwa osoba która nie pozwoli na to co było za JHD,CZY ZA RAKA.
A w społecznej już problemy. Lekcje na godzinę 9-10, klasy przeładowane itp. Zabrakło lokomotywy społecznej ... Zapomnieli o uczniach i rodzicach, za 3 lata będzie luźno w szkole, przy takich zmianach.
jakby rak zdobyła mandat posła to już bym kompletnie zwątpił w rasę ludzką... ale cóż - ci nasi szczecineczczanie jako średnia to jakoś wybitnymi myślicielami nie są.
Wieslaw …… prosze wracać do szkoły. Naprawdę proszę wróć. To jest szkoła Wieśka i tyle.