
Straż Miejska udostępniła nam raport ze swoich działań podejmowanych w pierwszych sześciu miesiącach 2015 roku. Z lektury opracowania wynika, że od stycznia do końca czerwca strażnicy ujawnili blisko 5,9 tys. wykroczeń.
Naganne czyny popełnione przez mieszkańców Szczecinka sfinalizowały się 2423 mandatami na kwotę 302 250 zł ( w 2014 r. nieco ponad 650 tys. zł). 752 sprawców wykroczeń "gościło" w Wydziale Karnym Sądu Rejonowego. Funkcjonariusze nie tylko karali, ale też pouczali. Takie działania podjęli wobec ponad 3,6 tys. sprawców.
Za co najczęściej podpadali mieszkańcy Szczecinka? Otóż za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. Z tego tytułu strażnicy wystawili 2215 mandatów na kwotę na blisko 290 tys. zł. Sporządzili też 584 wnioski o ukaranie.
Wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi społecznemu (489 czynów) "zaowocowały" 7 mandatami na kwotę nieco ponad 100 zł i 107 wnioskami o ukaranie. Z kolei wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia (45 sprawców) zakończyły się wystawieniem 11 mandatów na kwotę 1,3 tys. zł oraz sporządzeniem 3 wniosków do sądu.
W Szczecinku nadal mamy problem z wykroczeniami przeciwko obyczajności publicznej (315 sprawców, 14 mandatów na kwotę 900 zł i 45 wnioski do sądu) oraz wykroczeniami przeciwko urządzeniom użytku publicznego (193 sprawców, 30 mandatów na kwotę 1,6 tys. zł i 4 wnioski o ukaranie).
Niewiele zmieniło się na lepsze w kwestii przestrzegania ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Popularne "piwko pod chmurką" lub "co nieco" mocniejszego, czynionego "bez głowy" przełożyło się na 525 interwencji strażników. Nałożono 120 mandatów na kwotę 8,4 tys. zł oraz sporządzono 16 wniosków o ukaranie.
Raport dokładnie analizuje też okoliczności wykroczeń, np. w dziale dot. porządku i spokoju społecznego.
- Z tego rozdziału kodeksu wykroczeń najczęściej ujawnialiśmy wykroczenia określone w art. 51§1 i 2 kw.: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym..." - mówi "Tematowi" Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej.
- W tym roku patrole ujawniły 619 tego typu wykroczeń (ponad 200 mniej niż rok temu). Z tego w 489 przypadkach strażnicy zastosowali pouczenia.
Z kolei w dziale dot. wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia najczęściej ujawniane zdarzenia wyczerpywały znamiona paragrafu: „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia”. W 2015 roku szczecinecczanie byli sprawcami 64 tego typu wykroczeń (blisko 50-proc. spadek w porównaniu do I półrocza 2014 r.), z tego w 45 przypadkach strażnicy zastosowali pouczenia, nałożyli 11 mandatów na kwotę 1300 zł oraz skierowali 3 wnioski o ukaranie.
Jak podkreśla G. Grondys, zadaniem szczególnie ważnym dla Straży Miejskiej jest zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego w najbardziej uczęszczanych miejscach.
- Dlatego pozostajemy w służbie przez całą dobę. W 2015 roku wykonaliśmy 142 wspólne 8-godzinne patrole z policjantami.
Nasz rozmówca ujawnił też, że SM systematycznie kontrolowała miejsca zbierania się osób spożywających alkohol, zdemoralizowanej młodzieży, klatki schodowe oraz piwnice.
- Natychmiast reagowaliśmy na sygnały o zakłócaniu porządku publicznego - zapewnia G. Grondys. - W związku z powtarzającymi się skargami mieszkańców, głównie w centrum miasta, wystawiamy w weekendowe noce wspólne patrole z jedną z firm ochrony. W tym roku zrealizowaliśmy 28 takich patroli.
Strażnicy spieszą z pomocą zwierzętom. W 2014 roku złapali lub przejęli 38 psów i 2 koty (nieco więcej niż rok temu). Zwierzaki zostały umieszczone w schronisku dla zwierząt.
Patrole podejmowały też inne interwencje, choćby wobec zwierząt potrąconych przez samochody. Ale nie tylko. W styczniu łabędź defilował ul. Jana Pawła II i Kościuszki totalnie tamując ruch drogowy. Ptak został pojmany i umieszczony w schronisku.
Strażnicy ratowali również łabędzia, który połknął wędkarski haczyk, pospieszyli z pomocą... kunie, która spadła z dachu posesji przy ul. Piotra Skargi, a na ul. Zielonej ratowali jerzyka (z powodzeniem).
To nie wszystkie działania naszych strażników. Jak czytamy w raporcie, w 2015 r. patrole ujęły i przekazały policji 54 sprawców przestępstw (rok temu - 23), ujawniły 9 przestępstw oraz doprowadziły do miejsca zamieszkania lub szpitala 63 osoby.
Niestety, przestępczość wśród nieletnich, również zdarzenia spożywania przez dzieci alkoholu i narkotyzowania się, nadal jest znaczącym zjawiskiem.
W 2015 r. w ręce strażników wpadło 27 "małolatów" znajdujących się pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Z kolei 11 nieletnich zostało ujętych w związku z dokonanymi przez nich kradzieżami, niszczeniami mienia czy innymi czynami świadczącymi o ich demoralizacji.
- Wbrew głoszonym opiniom i ciągłymi próbami zorganizowania referendum w sprawie naszej likwidacji, mieszkańcy Szczecinka chętnie z nami współpracują - podkreśla G. Grondys.
- W I półroczu zgłosili nam 814 różnego rodzaju zdarzeń. Najczęściej zgłoszenia dotyczyły wykroczeń drogowych (tamowania i utrudniania ruchu lub parkowania w miejscach niedozwolonych), spożywania alkoholu, zakłócania spokoju i porządku publicznego oraz bezpańskich psów. Takie interwencje podejmowaliśmy natychmiast. Zwłoka mogła wynikać jedynie z potrzeby przemieszczenia patrolu z innej części miasta, zaangażowania strażników w momencie zgłoszenia w załatwianie innej interwencji, bądź braku radiowozu z powodu jego awarii.
W tym roku strażnicy przeprowadzili 8 rozmów ostrzegawczych z uczniami szkół podstawowych i gimnazjów sprawiającymi trudności wychowawcze, zabezpieczali imprezy szkolne, przeprowadzili 6 pogadanek z uczniami szkół podstawowych na temat bezpieczeństwa podczas ferii oraz 13-krotnie wizytowali szczecineckie przedszkola.
- Spotkania połączyliśmy z pogadankami na temat zachowania się w sytuacjach zagrożeń oraz pokazem sprzętu posiadanego przez jednostkę - mówi komendant.
Straż Miejska w Szczecinku w pierwszym półroczu funkcjonowała w obsadzie 43-osobowej tj. 26 strażników razem z komendantem, 7 osób zatrudnionych na etatach cywilnych: księgowa, kadrowa a zarazem osoba prowadząca sekretariat, 2 osoby prowadzące windykację mandatów i 3 osoby przy przygotowywaniu materiałów z fotoradarów, w tym jedna na pół etatu. 10 osób pracowało przy obserwacji obrazów przesyłanych z kamer monitoringu miejskiego ("obserwatorów" zatrudnia Powiatowy Urząd Pracy)
- Wśród strażników następuje duża rotacja - mówi G. Grondys. - W tym roku odeszło z od nas 4 strażników. Przyczyną są niskie zarobki i trudne warunki pracy. "Dezerterzy" najczęściej podejmują służbę w policji, wojsku i służbie więziennej, które oferują im o wiele lepsze warunki bytowe i płacowe. Niewątpliwie taka sytuacja w pewnym stopniu rzutuje na jakość wykonywanej przez nas pracy. Tym bardziej, że strażnika trzeba intensywnie szkolić, co najmniej kilka miesięcy. Dopiero po około 5 latach służby stają się zazwyczaj w pełni profesjonalnymi funkcjonariuszami – kończy komendant Grondys. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie