
Odkąd sięgam pamięcią, budynek zawsze był niezwykle tajemniczy. Stale zamknięty na ciężkie, obite stalową blachą drzwi, a okna szczelnie zasłonięte drewnianymi okiennicami.
Od dziesiątków lat na kalenicy dachu umocowany został stalowy krzyż symbolizujący jego sakralny charakter. Stan ten nieco dziwił zwykłych przechodniów, podążających w kierunku drewnianego mostu na Niezdobnej i dalej Świńskiego Rynku.
Z czasem pojawiła się na drzwiach mała tabliczka z informacją, że jest to kaplica parafii ewangelicko-augsburskiej. O stojącej wtedy tuż przy polnej drodze kaplicy wiedziano niewiele. Mówiono, że co jakiś czas przyjeżdża tutaj pastor. Mówiono też, że na nabożeństwa przychodzi niewielu i są to najprawdopodobniej Niemcy, którzy zostali tutaj po wojnie. Tak przynajmniej było w 1969 roku, w którym zostało wykonane to zdjęcie.
W tamtym czasie nie istniała jeszcze ul. Szafera, a u podnóża Wzgórza św. Jerzego, albo jak kto woli Wzgórza Stodół, wiła się polna droga. W latach 60. oprócz budynku warsztatowego od strony dzisiejszego ronda, nie było żadnej zabudowy. Jedynie tuż za kaplicą rozciągały się poletka i inspekty Zakładu Ogrodniczego Powiatowego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej (dzisiaj w tym miejscu stoją 3 bloki mieszkalne). Od strony wieży wodociągowej swoją bazę miała firma melioracyjna z magazynami i rozległym terenem ze sprzętem i materiałami budowalnymi.
Wtedy, podobnie jak i dzisiaj, o dziejach miasta w szkołach nie uczono i dlatego wiedza o przeszłości miasta wśród współczesnych mieszkańców jest szczątkowa. Tylko muzealnicy znali historię tego miejsca. To właśnie tutaj, w miejscu wieży wodociągowej w okresie średniowiecza istniała kaplica - szpital św. Jerzego, a tuż pod jej murami cmentarz dla ubogich mieszkańców i tych, którzy zmarli na czarną zarazę.
Położone tuż przed Bramą Pruską wzniesienie od zawsze było azylem dla mieszkańców i ich dobytku podczas licznych powodzi nawiedzających miasto niemalże co roku. Toteż nic dziwnego, że z czasem właśnie w tym miejscu zaczęto stawiać stodoły. Jeszcze w XIX wieku było ich ponad dziewięćdziesiąt. Doskonale ilustruje to sporządzony w 1848 roku szczegółowy plan tej części wzgórza.
Miejsce to przez kolejne pół wieku niewiele się zmieniło, co widać na planie miasta sporządzonego na przełomie XIX i XX w.
Zabudowa złożona ze stodół od północy przylegała do cmentarza ewangelickiego zajmującego w tym czasie szczyt wzgórza. Pierwsze pochówki na nowym cmentarzu przy wylocie ul. Lipowej w kierunku Gwdy rozpoczęto w 1842 roku. W momencie sporządzania planu cmentarz był już zamknięty.
To tutaj, od strony dz. ul. Szafera znajdował się otoczony ze wszystkich stron stodołami cmentarzyk 119 żołnierzy armii napoleońskiej zmarłych w szczecineckich lazaretach po moskiewskiej kampanii. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się skromny pomnik autorstwa Zygmunta Wujka.
W 1829 roku gmina żydowska na południowym skraju wzgórza zakupiła niewielką działkę ze stodołą. W tym też miejscu ulokowano kirkut – cmentarz żydowski. W 1862 stodołę rozebrano, stawiając mikroskopijnej wielkości dom przedpogrzebowy. Ustanowiona hipoteka opiewała na nazwisko Wilhelma Scheela.
Charakterystycznym elementami budowli są wtopione w ściany półkolumny z głowicami zdobionymi motywami geometrycznymi. Wejście zaakcentowano kolistym ślepym oknem oraz łukowo przesklepioną wnęką. Pierwotnie w tym miejscu znajdowała się brama do pomieszczenia na karawan. Do ściany szczytowej przylegał niegdyś wysoki mur z bramą wjazdową na teren kirkutu. Zobrazowałem to w postaci rysunku wykonanego na podstawie zdjęcia znajdującego się w zbiorach muzealnych.
Przypomnę, że pierwsza synagoga w Szczecinku została wybudowana dopiero w 1828 roku. Żydowska społeczność Szczecinka nigdy nie była zbyt liczna. Nie wiadomo też dokładnie kiedy i w jakich okolicznościach w mieście pojawili się starozakonni. Prawdopodobnie stało się to pod koniec XVI wieku. Wiadomo, że początkowo mieli zakaz osiedlania się na terenie miasta. Z pewnością już wcześniej do Szczecinka musieli przyjeżdżać żydowscy kupcy, choćby z powodu organizowanych co roku jarmarków. W 1728 roku w mieście zamieszkała jedna rodzina pochodzenia żydowskiego, a w połowie XVIII w. pięć rodzin. Według szczecineckiego historyka dr Karla Tümpla w 1800 roku, w Szczecinku mieszkało 39 Żydów, w 1816 – 11 a w 1855 – 288.
Na początku XX wieku, kiedy miasto liczyło już ok. 12 tys. mieszkańców - było ich ok. 400. Najstarszym zachowanym do dzisiaj zabytkiem kultury żydowskiej jest płyta nagrobna – macewa pochodząca z 1756 roku. Macewa znajduje się dzisiaj na terenie skromnego lapidarium muzealnego przy ul. Szkolnej. Skąd się wzięła - tego nie wiadomo zważywszy, że szczecinecki kirkut powstał dopiero 70 lat później.
W latach 60. po kirkucie nie było już nawet śladu. Przez dziesiątki powojennych lat przy brzegu Niezdobnej a więc w sporej odległości od kirkutu, można było się natknąć na większe lub mniejsze fragmenty macew (nagrobków). Z czasem gdzieś znikły. Zdjęcie wzgórza widzianego z lotu ptaka pochodzi z lat 50. Przy domu przedpogrzebowym istniały jeszcze dwie stodoły.
W tym czasie w bezpośrednim sąsiedztwie domu pogrzebowego, a już wtedy protestanckiej kaplicy, rozciągały się jedynie porosłe zielskiem i krzakami wykroty. Bodajże już w latach 70. dach na kaplicy pokryto miedzianą blachą. Prezentowane zdjęcie pochodzi z 1989 roku. Doskonale oddaje żałosny wygląd zarówno budynku jak i jego otoczenia.
Dopiero w latach 90. teren został uporządkowany. Od strony ronda wzgórze lekko wyrównano. Podczas tych prac natrafiono na zalegające tuż pod trawą dużo fragmentów ludzkich kości.
Uporządkowano i ogrodzono także dawny kirkut. Ogrodzona wysoką siatką działka tylko w niewielkim stopniu odzwierciedla zasięg dawnego żydowskiego cmentarza.
Niezwykłym wydarzeniem, którego byłem świadkiem, była bardzo krótka wizyta w tym miejscu (wieczorem 30 maja 2012 roku) naczelnego rabina Polski – Michael’a Schudrich’a, który przy kirkucie odmówił kadisz - modlitwę za zmarłych.
Poprzez wysoki żywopłot widać jedynie górną część ścian i dach.
Według służby konserwatorskiej obiekt pochodzi z 1863 roku i od 2015 został ujęty w rejestrze zabytków.
Jerzy Gasiul
Zdjęcia ze zbiorów autora
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie