Pogoda teraz: 21°C | zachmurzenie umiarkowane
Reklama
Szczecinek kontra psie kupy. Nie każdy chce to nosić w kieszeni
16/06/2017 06:00
Spacer z… psią kupą w kieszeni? Zdaniem naszych Czytelników, w Szczecinku nadal brakuje odpowiedniej ilości pojemników na odpady, do których mogłyby trafiać psie odchody. Co więcej, według właścicieli czworonogów nie powinno się karać mieszkańców za to, że nie posprzątali po swoich pupilach, jeśli w pobliżu nie ma koszy na śmieci.
Czy to słuszna uwaga? Czy tylko pretekst lub kolejna wymówka, by usprawiedliwiać osoby, którym sprzątać po psach się nie chce.
- Wychodzę na spacer z psem, szukam terenów zielonych, oddalonych nieco od osiedla. Kiedy pies się załatwi, sprzątam po nim, a potem zastanawiam się, gdzie jest najbliższy kosz na śmieci. Patrzę w jedną stronę, drugą i nic. Jeśli to ma tak wyglądać, że po spacerze muszę nosić woreczek albo torebkę z psią kupą w kieszeni, to nie bardzo chce mi się w ogóle sprzątać. Przy każdym skwerze, z każdej strony powinny być ustawione kosze. To żadna przyjemność szukać pojemnika, żeby móc tam wyrzucić psie odchody.
Taką opinią niedawno podzielił się jeden z naszych Czytelników. Przekonywał, że nie jest sprawiedliwe w takiej sytuacji karanie właścicieli czworonogów mandatami.
– Nie dotyczy to tylko skwerów i trawników – dodaje dalej nasz rozmówca. – Czasem się zdarza, że pies załatwi się na osiedlu, na chodniku. I co wtedy? Odchody trafiają do woreczka, a gdzie wyrzucić woreczek, kiedy dookoła nie ma żadnego pojemnika?
Przypomnijmy. Od kilku lat w mieście próbuje się znaleźć odpowiednie rozwiązanie do walki z problemem psich odchodów. Strzałem w dziesiątkę wydawały się specjalne torebki pozostawione przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w pomarańczowych podajnikach. Są one rozmieszczone praktycznie na terenie całego miasta.
Zdaniem Tadeusza Chruściela, wiceprezesa PGK w Szczecinku, temat poruszany przez naszego Czytelnika to próba poszukiwania wymówek i usprawiedliwienia do tego, by sprzątać po czworonogach. Według naszego rozmówcy, niektórzy mieszkańcy robią się po prostu zbyt wygodni, jeśli chodzi o sprzątanie. Z drugiej strony, nikt nie chciałby, żeby którykolwiek z właścicieli psów czuł taką presję, jak w niektórych miastach.
– Chodzi przede wszystkim o świadomość ludzi na ten temat – podkreśla Tadeusz Chruściel. – Nad tym pracujemy już od paru ładnych lat. Stawiamy na tzw. miękkie akcje, adresowane do najmłodszych, a za ich pośrednictwem – do dorosłych.’
- Kosze na śmieci są rozmieszczone wszędzie tam, gdzie psy wyprowadzane są na spacer – dodaje nasz rozmówca. – Do tego fundujemy mieszkańcom setki woreczków na psie odchody, a to też są przecież koszty. Oczywiście, można by bardziej egzekwować kary za nieuprzątnięcie nieczystości. W niektórych miastach strażnicy miejscy są mocno zdeterminowani: jeśli nie wyegzekwują tego od właściciela, sami muszą posprzątać pozostawione odchody. Ale to nie kara powinna być chyba najważniejszym celem. Ważne, by mieszkańcy wiedzieli, dlaczego należy po swoich pupilach sprzątać.
Aplikacja temat.net
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Obserwuj nas na 
Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Reklama
Komentarze opinie
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Wideo Temat Szczecinecki Temat.net
Reklama
Reklama
- Dzisiejsze 2
- Dom i ogród 39
- Nieruchomości 38
- Motoryzacja 32
- Usługi i firmy 15
- Praca 12
- Różne 7
- Dla dzieci 5
Reklama
Reklama
Jako właściciele psów w Szczecinku płacimy najwyższą stawkę podatkową za czworonoga w Polsce i jesteśmy dyskryminowani tylko dlatego, że nasz pupil jest wyprowadzany na smyczy, bo koty brudzące na chodnikach nie muszą chodzić na smyczy więc trudno ustalić właściciela i mogą paskudzić bezkarnie! Moim zdaniem to przedsiębiorstwo komunalne powinno sprzątać do tego jest powołane.
Na osiedlach kosze znajduja sie niemal przy kazdym bloku, a wlasciciele psow i tak nie sprzataja.
Często chodzę po parku ok. 6-7 rano, widuję ludzi z pieskami którzy nie sprzątają a kosze na śmieci są. Na moim osiedlu psie kupy to plaga i żadne służby nie ingerują.
Guzik prawda! Mam małe dziecko. Razem z wózkiem i psem wychodzę na spacery. Wyglada to tak, że posprzątam po moim psie a potem idę kawał drogi z wózkiem, psem i woreczkiem z odchodami! Co najmniej nie fajnie. Przy placu Kamińskiego, gdzie często można spotkać czworonogi gdzie mam wyrzucić woreczek? Idąc z deptaka w stronę cmentarza gdzie mam się pozbyć woreczka? Dużo by takich miejsc wymieniać. Oczywiscie, dla chcącego nic trudnego, ale żadna przyjemność iść z dzieckiem w wózku i woreczkiem w ręce.
Faktycznie,wielu właścicieli nie sprząta po swoim psie, to widać ...Widać też w parku ogromne kupy po koniach. Jeżdżących też sprzątanie po swoim "zwierzaczku" powinno dotyczyć, tym bardziej,że gabaryty "min" są sporo większe ...
Temat wziął się na "nośne tematy komunalne". Chyba wzorem innych niby - portali miejskich. Jak tu sobie poradzić z psią kupą? Co teraz? Kto powinien sprzątać po czyimś psie? Jak w "Dniu Świra". Walą na trawniki, pod balkonami. Dzieciaki nanoszą ten syf na butach do domów. Koszy mało. Inni powinni to posprzątać... Naprawdę zastanawiacie się kto ma sprzątać po własnym psie? Idź z psem tam gdzie są kosze.
Bardzo piękny, emocjonalny komentarz :)
Dobre jest to ze mochery wywalaja przez balkony zlewki I inne badziewie ale dzieci z psami przyszkadzaja
Są i tacy co po swoim psie nie sprzątają nawet na klatce schodowej tacy kulturni.
Dodatek do pierwszego komentarza...Jeszcze nie widziałam aby kot załatwiał swoje potrzeby na chodniku :D
Przy ulicy Kopernika do zaparkowych tam samochodów można przejść tylko przez trawnik. Ale to nie przeszkadza właścicielom psów do wyprowadzania ich tam i niesprzątania po nich. Tragedia....
Potwierdzam, na ulicy Kopernika patologia u ludzi i zwierząt ! Kupa na kupie !
Ktoś mądry napisał "Idź z psem tam gdzie są kosze"... po pierwsze primo, na osiedlu,gdzie mieszkam, nie ma koszy na psią kupę, ani woreczków (podobno są wszędzie... bzzzzduuuura), po drugie primo, wytłumacz psu, że ma "donieść" tam, gdzie są kosze, życzę powodzenia. Poza tym nawet jeśli pies zrobi na trawniku, to w końcu jest to tylko naturalny nawóz. Dla ścisłości wyjaśniam - nie mam psa.
Nie obchodzi mnie co zrobicie z kupami po swoich pupilach, byle by były one przez was sprzątnięte. A od miasta żądam, żeby nie sprzątanie po psie było ścigane z taką samą gorliwością, jak karanie kierowców za ich "drobne" występki.
pewne zachowania,kulturę osobistą wynosi się z domu ,żadne miękkie akcje edukacyjne tutaj nie pomogą.Każdy powinien sprzątać tak po sobie jak i po swoim psie ,co w tym tak trudnego .powinno się włascicieli psów karac i to z bezwzględną stanowczoscią ,nie finansowo ale pracami społecznymi .
Jestem za pracami społecznymi jako wymiar kary za śmiecenie odchodami. Byłaby to niewątpliwie niedogodna forma kary i uciążliwa. A brudasy powinni odczuć problem na własnej skórze. Zatem karą powinno być sprzątanie nie czego innego jak odchodów po innych kolegach i koleżankach. Dlaczego tak piszę? Samochód stoi koło krawężnika, aby wsiąść wchodzę na trawnik i już jestem wewnątrz a tu co?Smród, wychodzę patrzę but niemiłosiernie upaćkany gównem. Rozglądam się i widzę ładną kępę trawy chcę go oczyścić a tu kolejna niespodzianka . Efekt końcowy, dywanik w koszu, ja straciłem co najmniej pół godziny{ środek miasta, brak kałuż , daleko od domu}. I co mam się litować nad leniami? Gdzie u nas pochodzisz w parku na boso. A w Niemczech z dzieciakami grałem właśnie w parku w piłkę i to na bosaka. Ale co tu gadać, właśnie my tylko lubimy peplać nic więcej. Miłych spacerów. Zabierzcie też koc aby na nim poleżeć.
Jestem za pracami społecznymi jako wymiar kary za śmiecenie odchodami. Byłaby to niewątpliwie niedogodna forma kary i uciążliwa. A brudasy powinni odczuć problem na własnej skórze. Zatem karą powinno być sprzątanie nie czego innego jak odchodów po innych kolegach i koleżankach. Dlaczego tak piszę? Samochód stoi koło krawężnika, aby wsiąść wchodzę na trawnik i już jestem wewnątrz a tu co?Smród, wychodzę patrzę but niemiłosiernie upaćkany gównem. Rozglądam się i widzę ładną kępę trawy chcę go oczyścić a tu kolejna niespodzianka . Efekt końcowy, dywanik w koszu, ja straciłem co najmniej pół godziny{ środek miasta, brak kałuż , daleko od domu}. I co mam się litować nad leniami? Gdzie u nas pochodzisz w parku na boso. A w Niemczech z dzieciakami grałem właśnie w parku w piłkę i to na bosaka. Ale co tu gadać, właśnie my tylko lubimy peplać nic więcej. Miłych spacerów. Zabierzcie też koc aby na nim poleżeć.