Szczecineccy strażnicy ratują małe kaczuszki

W okresie od 24.04. do 30.04. strażnicy podjęli 86 interwencji w stosunku do 62 osób - informuje Straż Miejska w Szczecinku w swoim cotygodniowym raporcie z podjętych działań. Za pomocą kamer monitoringu miejskiego operatorzy ujawnili 25 zdarzeń, z czego w 21 przypadkach interwencję podejmowali strażnicy.

30.04. około godziny 16:25 dyżurny Straży Miejskiej otrzymał telefoniczne wezwanie na interwencję. Ze zgłoszenia wynikało, że na terenie po byłej Komendzie Powiatowej Policji w Szczecinku na ul. 28 Lutego znajduje się dzika kaczka z kaczętami. Na miejscu zastano zgłaszającego, który pokazał miejsce, gdzie się znajdowały zwierzęta. Wspólnie ze zgłaszającym odłowiono kaczkę oraz 12 kacząt. Kaczka z małymi została wypuszczona do jeziora na wysokości stanicy wędkarskiej. Film z tej akcji umieszczony na fb miał ponad 20 tysięcy odsłon. 

Od dłuższego czasu Straż Miejska w Szczecinku otrzymywała informacje o psach z innych miast lub wręcz ze schronisk podrzucanych na terenie Szczecinka. 

W dniu 25.04. około godziny 21.55 do dyżurnego Straży Miejskiej zadzwoniła kobieta. Zgłosiła, że przechodząc ul. Kamienną widziała biegającego samopas psa rasy amstaff. Wprowadziła dyżurnego w błąd, podając fałszywe dane osobowe. Około godziny 22.23 zadzwoniła druga kobieta twierdząc, że przy 

ul. Kamiennej tego psa właśnie trzyma. Patrol straży miejskiej, pełniący służbę wraz z policjantem, udał się na ul. Kamienną. Na miejscu okazało się, że pies był wychudzony, zagłodzony i chory. Po wylegitymowaniu kobiet okazało się, że obie prowadzą fundację zajmująca się pomocą dla zwierząt, a zwierzęta, które wzięły pod opiekę i którymi powinny się zajmować, porzucają na terenie innych miejscowości. Wiedząc, że w Szczecinku funkcjonuje schronisko dla zwierząt prowadzone na wysokim poziomie, aby pozbyć się problemu ze zwierzętami chorymi, porzucały je właśnie na naszym terenie

Porzucanie psów jest jedną z form znęcania się nad nimi, a za to grozi kara pozbawienia wolności nawet do dwóch lat.