
To była krótka, ale za to tragiczna miłość do młodej dziewczyny. Jej epilog nastąpił późnym wieczorem tuż przed jej domem na kolonii w Wierzchowie Starym.
Mimo późnej pory przebywająca w Sporem Danuta Matwiejczuk postanowiła na noc wrócić do domu. Licząca kilka kilometrów, polna dróżka ze Sporego w kierunku Starego Wierzchowa biegnie polami sosnowym lasem.
Zapadł mrok, dlatego dziewczyna poprosiła swoich braci - Grzegorza i Stanisława Moczydłów o odprowadzenie jej do domu. Ruszyli w drogę. Dochodziła już dwudziesta i kiedy wchodzili już w progi rodzinnego domu Danuty. Wtedy nagle z ciemności wyłonił się Ryszard Bogucki. Był o nią już wcześniej zazdrosny i najwyraźniej nie miał dobrych zamiarów. W rękach trzymał gotowy do oddania strzału szturmowy karabin z bagnetem. Nie wahał się i nacisnął spust. Padł pierwszy, potem kolejnych kilka strzałów. Kiedy ranni bracia leżeli już w kałużach krwi, ruszył na nich z bagnetem by ich dobić. Stanisław otrzymał śmiertelne pchnięcie w lewą pachwinę i chwilę potem skonał. Grzegorzowi, pomimo niezwykle ciężkich obrażeń, udało się przeżyć. Morderca zbiegł.
Dwa dni potem na ciało Boguckiego ktoś natknął się w pobliskim lesie. Jak się okazało, sprawca popełnił samobójstwo. Na zakończenie dodajmy, że tragedia rozegrała się 3 grudnia 1946 roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda, że nie podano jakiej narodowości był ten zazdrosny morderca.
Zazdrosny morderca był obywatelem sowieckim narodowości polskiej, żołnierzem Armii Czerwonej. Nie chciał wracać do ZSRR, więc został. Wówczas nikt nie szukał brakującego żołnierza w myśl powiedzenia - u nas ludzi mnogo. Ryszard Bogucki umiał dobrze mówić i pisać po polsku. Został zaakceptowany przez rodzinę Matwiejczuków. Rodzina akceptowała wzajemną miłość z Danutą, ale ona, po jakimś czasie zakochała się w Stanisławie Mężydło. Ojciec braci Mężydło, Piotr był pierwszym polskim młynarzem w nieistniejącym już młynie we wsi Spore.