
“Bitwa o SzLOT”? Burza? Do wyboru. Tak śmiało można nazwać to, co dzieje się w sprawie Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Niejasności finansowe na linii ratusz - stowarzyszenie zaskutkowały tym, że Miasto Szczecinek głosami radnych opuściło SzLOT. Stowarzyszeniu zabraknie 300 tys. zł rocznie - taka bowiem była miejska składka, wpływająca na konto.
Niedawny wywiad ze starostą szczecineckim Krzysztofem Lisem, który przeprowadził Ryszard Bańka z TV Zachód, jest ważnym głosem w tej sprawie. Bo powiat również jest członkiem stowarzyszenia, które ma za zadanie promować turystycznie nasze rejony. Choć wypowiedzi starosty padły jeszcze przed sesją Rady Miasta (27 lutego), kiedy to radni zdecydowali ostatecznie o wycofaniu się miasta ze stowarzyszenia, to stanowisko starosty wciąż rzuca nieco inne światło na całą sprawę.
Z dawnej współpracy do konfliktu
– Proszę zwrócić uwagę, że dawniej burmistrz Jerzy Hardie-Douglas i Daniel Rak (dziś wicestarosta) współpracowali ze sobą przez lata
– przypomina Krzysztof Lis.
– Nikomu wtedy nie przeszkadzało, że miasto miało w SzLOT tylko jeden głos. Obserwując obecną sytuację, trudno zrozumieć, jak te napięcia urosły do tego stopnia, że konieczne są zawiadomienia do prokuratury.
Początki SzLOT-u i finansowanie
– Powiat przekazał stowarzyszeniu ośrodek sportów wodnych, dzięki czemu zyskało ono bazę i środki do rozwoju turystyki w regionie. Na początku przeznaczaliśmy na ten cel duże kwoty, by wesprzeć inicjatywę, która miała promować Szczecinek i okolicę.
Według Krzysztofa Lisa, formuła organizacji – „jeden głos” dla każdego członka: miasta, powiatu, branży turystycznej – przez długi czas funkcjonowała całkiem nieźle. – Dziś jednak słyszymy argument, że właśnie ten jeden głos to za mało i dlatego Szczecinek ma odejść.
„Niech rozstrzygnie prokuratura”
Burmistrz złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości w SzLOT. Zdaniem starosty, jeśli pojawiają się podejrzenia, należy je oczywiście wyjaśnić:
– Skoro padły poważne oskarżenia, to oczekujmy na wyniki śledztwa. Strasznie łatwo jest „podgrzewać temat” medialnie, ale to organy ścigania mają ostatecznie wskazać, co było nie tak.
Krzysztof Lis zaznacza jednak, że cała sprawa przerodziła się w personalny konflikt między Jerzym Hardie-Douglasem a Danielem Rakiem.
– Moim zdaniem nie powinno to przyćmiewać nadrzędnego celu, jakim jest promocja regionu.
Miasto występuje, co dalej?
Ostatecznie, podczas czwartkowej sesji (27 lutego), 11 radnych poparło wyjście Szczecinka z SzLOT.
– Jeżeli miasto rzeczywiście opuszcza stowarzyszenie, to trudno będzie o jego dalsze funkcjonowanie w dotychczasowej formie – przewidywał starosta jeszcze przed głosowaniem. – My jako powiat sami nie chcemy przejmować całego ciężaru finansowania. Ideą było wspólne działanie na rzecz rozwoju turystyki i to sprawdzało się przez wiele lat.
Krzysztof Lis zauważa, że nowy prezes, Jakub Diakun, miał szansę wdrożyć zmiany i przywrócić stowarzyszeniu wiarygodność. – Jeżeli jednak największy partner finansowy wycofuje się, to zdecydowanie utrudni mu pracę.
„Bez współpracy niewiele zdziałamy”
– Najpierw należy wyjaśnić, co faktycznie zaszło, rozstrzygnąć spory i wątpliwości. Dopiero później można ocenić, czy SzLOT można uleczyć, czy lepiej tworzyć coś nowego. Ale obawiam się, że tylko wspólny wysiłek powiatu i miasta przyniesie efekty – w pojedynkę trudno o sukces.
- podkreśla starosta.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W całej sprawie nie chodzi o jakiś "jeden głos" tylko o ewidentne łamanie prawa. Skoro członkowie tej organizacji - pomimo przedstawionego audytu - nie dostrzegli w działalności SzLOT nic nagannego, to oznacza, że godzą się na popełnianie przestępstw - czyli sankcjonują łamanie prawa, a to ich po prostu kompromituje - wszyscy won!. Cała ta gadanina p. starosty o uzdrowieniu tej instytucji, daniu drugiej szansy na rozwój, to suflowane przez zranionego w swoim poczuciu ważności Raka pomysły na złagodzenie kompromitującej porażki wizerunkowej. Kim chcecie uzdrowić tę instytucje? Niejakim Ł. K., który włamał się nocą do swego dawnego gabinetu w Sapiku i nadal zasiada we władzach stowarzyszenia SzLOT? Byłym rzecznikiem prasowym miasta, który został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, a ma tyle za pazurami, że jeszcze niejeden raz o tym usłyszymy? A może poprosicie poprzedniego prezesa, który obecnie realizuje się na odcinku "mieszkalnictwa spółdzielczego" w Czaplinku o triumfalny powrót na fotel? To, co wyprawiał były burmistrz wraz z prezesem SZLOT musiało się skończyć z prokuraturze. Skala patologii jest tak zaawansowana, że nawet prokuratura Bodnara będzie musiała się strasznie nakombinować, aby ukręcić sprawie łeb. Łatwo nie będzie, tym bardziej, że jutro pierwsze starcie w Kolegium Orzekającym przy RIO w sprawie naruszenia dyscypliny budżetowej przez jaśnie panującego wicestarostę, a tam też jest grubo. Zatroskany głos p. starosty to pudrowanie trupa - politycznie uzasadniony, ale nazwiska jednak szkoda...
Karygodne jest to ,że leesow bez mrugnięcia oka próbuje bagatelizować Alko nadużycia i przejść do porządku dziennego ,jeżeli by z jego prywatnego kurnika zginęła choć jedna kura z pewnością byłby już rano na polnej w białym budynku i prosił o interwencje, więc panie leesow ...jesteście urzędnikami za nasze pieniądze i to wy pracujecie dla nas a nie odwrotnie i każdy kto dopuścił się nadużyć finansowych powinien ponieść karę...
Częste wizyty pani poseł w Czaplinku mają jeden cel. Trzeba wywierać presję, pozorując wsparcie dla byłego prezesa SzLOT, który jest najsłabszym ogniwem tej finansowej piramidki. Jak zacznie sypać, wskazując dyspozytora zleceń, to różnie może być. Gdyby był z Pisu to już by siedział w areszcie wydobywczym, jak kilku innych kolesi Danielsa od C2H5OH. Nadciąga wiosna, ptaszki w starostwie ćwierkają, że już niedługo nastąpi wymiana wicka na nowszy model. Leesek rozgrywa z drugiego rzędu i już szuka następcy.
A co na to rada nadzorcza? Za co dostają pieniądze? Czy nie idą za tym jakieś obowiązki i odpowiedzialność? Odpowiedzialność budżetówki. Taki krótki dowcip.
Mam 2 pytania do pana Starosty i będę wdzięczny jeśli Szanowna Redakcja zechce je zadać panu Staroście i opublikować odpowiedzi. 1. Jakie działania były podejmowane na rzecz turystyki naszego miasta i powiatu, które się rzekomo sprawdzały tyle lat? Proszę o konkrety najlepiej w punktach. Interesuje mnie okres działalności poprzedniego pana prezesa M. Getki. (konkursy wędkarskie się nie liczą.) 2. Jakie kwalifikacje posiada nowy pan prezes, że są pokładane w nim aż takie nadzieje, że uzdrowi sytuację SzLOTu? Również proszę o udzielenie informacji jaką uczelnię skończył? Czy posiada tytuł magistra? Czy jego wykształcenie jest powiązane z turystyką? Czy chociaż skończył studia podyplomowe w tej dziedzinie? Jakie ma doświadczenie na stanowisku kierowniczym, które ma za zadanie zarządzanie zasobami ludzkimi oraz budżetem (i to niemałym)? Odpowiedzi na te pytania są bardzo istotne w kontekście tego co Pan Starosta mówi o potrzebie dania drugiej szansy dla SzLOTu. Wszak budżet Szlotu to nie tylko prywatna kasa członków stowarzyszenia, ale również środki publiczne miasta oraz powiatu i powierzanie ich osobie bez odpowiednich kompetencji jawi się - delikatnie rzecz ujmując jako bardzo nierozsądny ruch.