Reklama

Serafiński: Czym jest dumping pracowniczy?

Kiedy mowa o obawach Polaków, że masowo napływający migranci zabiorą im pracę - to ze strony środowiska PO, PiS, różnych "proprzedsiębiorczych" organizacji i właścicieli "januszeksów" padają od razu oskarżające wyjaśnienia. Polacy mają być zbyt głupi, niewykształceni i leniwi - dlatego boją  się konkurencji "lepszych" pracowników z Afryki, czy z Ukrainy. Prawda jednak jest zupełnie inna. Wspomniane środowiska - tęskniące za latami dziewięćdziesiątymi i marzące o toksycznej przedsiębiorczości - uciekają bowiem całkowicie tematu dumpingu pracowniczego.


Dumping jest nieuczciwą i destruktywną praktyką, o której najczęściej mówi się w kontekście sprzedaży komercyjnej. Polega on w tym wypadku na tym, że duża firma, chcąc pozbyć się z rynku konkurencji firm - sprzedających być może lepsze lub tańsze towary - zaczyna sprzedawać swoje produkty poniżej kosztów produkcji. Firma ta chwilowo traci na takiej praktyce, ale inne przedsiębiorstwa, zwłaszcza te mniejsze, które nie mogą zdywersyfikować strat - oferują w tym czasie mniej atrakcyjne cenowo produkty. Ich sprzedaż może spaść do tego stopnia, że - jeżeli na takim produkcie opiera się większość zysków firmy - w końcu ona upadnie. Wtedy zaś firma stosująca dumping przejmie jej klientów i w dłuższej perspektywie zyska.

Podobnie działa dumping pracowniczy (będący jednym z przejawów dumpingu socjalnego). Pracownicy z państw afrykańskich, czy z Ukrainy, którzy masowo napływają do Polski, nie są zagrożeniem dlatego, że są lepsi w pracy od Polaków, a dlatego że nie znają języka, nie znają tutejszego prawa, nie są świadomi obowiązków zatrudniającego dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa, czy też skłonni są pracować za mniejsze pieniądze - bo i tak zarobią tu więcej niż u siebie. Stanowią więc atrakcyjnych kandydatów dla nieuczciwych przedsiębiorców, chcących wykorzystywać i oszukiwać swoich pracowników, żerować na ich obawach, niestabilnej sytuacji i niewiedzy, czy zmuszać do niebezpiecznych zachowań i łamania zasad BHP. 

Dobrym przykładem może być tutaj sprawa Ukraińca pracującego w firmie w Wielichowie, który w 2016 roku stracił w pracy rękę. Właściciel firmy początkowo nie chciał zgłosić wypadku i zmuszał pracownika do składania fałszywych wyjaśnień, że wypadek miał miejsce w domu. Potem zaś pracownik był oskarżany o celowe jego spowodowanie, aby poprawić swoją sytuację. Ostatecznie właściciel firmy został skazany za narażenie pracownika na doznanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz niepowiadomienie o wypadku odpowiednich instytucji. Tego typu działania pokazują bardzo dobrze, czego nieuczciwi przedsiębiorcy oczekują zatrudniając pracowników z miejsc takich, jak Ukraina.

Tak więc polski pracownik nie będzie zatrudniany tak chętnie jak migranci - i to nie dlatego, że jest głupszy, mniej wykształcony i leniwy, ale dlatego że będzie mniej pobłażliwy dla oszustów i złego traktowania przez niechlujnego przedsiębiorcę. Sytuacje takie widać zresztą nie tylko przy zatrudnianiu imigrantów. Środowisko PO i PiS oburza się gdy ludzie narzekają na bezrobocie - i wskazuje, że przecież jest pełno miejsc pracy na budowach i tym podobnych miejscach - gdzie mają rzekomo chętnie zatrudnić każdego. Kiedy jednak kandydat do pracy w firmie budowlanej przyznaje się w dokumentach, że ma wyższe wykształcenie, radykalnie zmniejsza swoją szansę na to, ze dostanie pracę. Bardzo chętnie za to będzie tam zatrudniony ktoś bez żadnych kwalifikacji i mający problem z alkoholem - również w godzinach pracy.

Powód jest taki, że człowiek z wyższym wykształceniem, może być bardziej świadomy przysługujących mu praw - a przez to nie będzie przymykał oka na różnego rodzaju patologiczne praktyki, zwłaszcza uderzające w jego osobę. Pracownik który nie ma nawet matury, będzie natomiast większym prawdopodobieństwem coś takiego tolerował. A jeżeli przychodzi do pracy pijany, to można go jeszcze poszantażować - że źle się zachował, więc teraz w ramach przeprosin, po godzinach pracy np. dodatkowo wniesie swojemu przełożonemu lodówkę do mieszania, albo wyłoży trawę na posesji. 

Takie praktyki szkodzą polskim bezrobotnym - bo chętniej zatrudnia się pracowników z innych krajów. Szkodzą pracownikom - bo masowe zatrudnianie mających mniejsze oczekiwania migrantów, przyczynia się do upowszechniania złych warunków pracy, które uderzają z czasem w Polaków. Szkodzą również uczciwym przedsiębiorcom - ponieważ ci nieuczciwi mogą przykładowo ciąć koszty produkcji łamiąc prawo - i będą bezkarni, bo pracownik z innego kraju lub słabo wykształcony, nie będzie dostrzegał takich naruszeń.

Chęć podnoszenia skali dumpingu pracowniczego, to więc wbrew narracji PO i PiS nie działanie wspierające przedsiębiorczość, ale toksyfikujące ją. Pomaga tylko w krótkiej perspektywie nieuczciwym właścicielom "januszeksów" i powiązanym z nimi politykom. Szkodzi zaś pracownikom, bezrobotnym i uczciwym przedsiębiorcom, doprowadzając przy tym w dłuższej perspektywie do ubożenia społeczeństwa, wzrastającego rozwarstwienia społecznego i akceptacji łamania prawa - przybliżając jakościowo Polskę do państw takich jak Rosja.

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Włapko - niezalogowany 2023-08-28 23:22:40

    Nie rozumiem komu ma służyć ten komentarz z blogu. Czy to ma być krytyka Polaków i ich likwidowanych przez system przedsięwzięć, czy może właścicieli firm obcych, wielopokoleniowych z zachodu, którzy de iure są w stanie kupić ustawy, żeby zniszczyć raczkujący Polaków biznes?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Jaan - niezalogowany 2023-08-29 09:58:59

    Dumping pracowniczy to nieuczciwa i destrukcyjna praktyka, która jest często omawiana w kontekście sprzedaży komercyjnej. Polega na tym, że duża firma, aby wyeliminować konkurencję, zaczyna sprzedawać swoje produkty poniżej kosztów produkcji. W przypadku dumping pracowniczy, podobną strategię stosują nieuczciwi pracodawcy, którzy zatrudniają migrantów za niższe zarobki, wykorzystując ich mniej świadomość prawa, obowiązków pracowniczych i języka. W artykule przedstawiono, że migranci z Afryki i Ukrainy nie stanowią zagrożenia dla polskich pracowników ze względu na swoje lepsze umiejętności zawodowe, ale raczej z powodu różnicy w wiedzy i doświadczeniu. Pracownicy ci często nie są świadomi swoich praw, są skłonni pracować za niższe wynagrodzenie i są bardziej podatni na wykorzystywanie i oszustwa ze strony nieuczciwych pracodawców. Artykuł podaje przykład ukraińskiego pracownika, który stracił rękę w wypadku przy pracy. Właściciel firmy początkowo próbował ukryć ten wypadek i zmuszał pracownika do składania fałszywych wyjaśnień. Sytuacje takie pokazują, jak nieuczciwi pracodawcy wykorzystują migrantów, wykorzystując ich obawy, nieświadomość i trudną sytuację. Artykuł podkreśla również, że polscy pracownicy nie są chętnie zatrudniani z powodu ich większej świadomości i niechęci do tolerowania nadużyć. Pracodawcy preferują zatrudnienie pracowników z innymi krajów lub słabo wykształconych, którzy mogą być bardziej tolerancyjni wobec złych warunków pracy. Dumping pracowniczy szkodzi polskim bezrobotnym, pracownikom i uczciwym przedsiębiorcom. Przyczynia się do pogorszenia warunków pracy, wzrostu nierówności społecznych oraz akceptacji łamania prawa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Przedsiębiorca - niezalogowany 2023-08-30 09:24:19

    Ciągle mamy rynek pracownika, a nie pracodawcy. O dobrych pracowników się dba, żeby nie uciekli do konkurencji. Nie wiem, dlaczego ten Serafiński wciąż ma problemy z pracą.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ochroniarz firmy - niezalogowany 2023-08-30 10:41:00

    DLACZEGO WCIĄŻ W OCHRONIE PRACUJĄ 80LETNI EMERYCI LUB RENCIŚCI?????BO PRACODAWCY MAJĄ DOPŁATY Z PEFRONU.CHOCIAŻ ZŁODZIEI NIE ZŁAPIĄ BO LEDWO SIĘ RUSZAJĄ, ALE SĄ,KILKA RAZY SAM SIĘ PYTAŁEM O PRACĘ W SKLEPIE TO POWIEDZIAŁ MI WŁAŚCICIEL FIRMY ŻE GDYBYM MIAŁ 2 GRUPĘ INWALIDZKĄ LUB 1GRUPĄ TO NAPEWNO BY MNIE PRZYJĄŁ ,ALE NIE PRZYJMIE .MYŚLĘ ŻE GDYBYM NIE MIAŁ NOGI LUB ŔĘKI TO WTEDY TAK .NIE MAM EMERYTURY ZA MŁODY JESTEM.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do