
Rząd konsekwentnie przygotowuje program restrukturyzacji szpitali. Zgodnie z przygotowaną ustawą, proces zmian dotyczyć ma wąskiej grupy placówek, czyli maksymalnie 50 z 570 szpitali. Projekt już spotkał się z ostrą krytyką. Swoje zastrzeżenia przedstawił także poseł Jerzy Hardie-Douglas.
Założeniami dotyczącymi planowanej reformy zajęła się w środę, 7.07 sejmowa Komisja Zdrowia. Kluczową rolę w restrukturyzacji ma odgrywać Agencja Rozwoju Szpitali. Ma nie tylko nadzorować, ale też prowadzić i monitorować cały proces. Będzie ona klasyfikować szpitale na cztery kategorie od A do D, biorąc pod uwagę ich sytuację ekonomiczno-finansową, ale też inne zagadnienia np. to, czy dana placówka realizuje świadczenia zgodnie określonymi potrzebami zdrowotnymi. Agencja placówkom kategorii (D) zaproponuje program restrukturyzacyjny i czasowo przejmie zarządzanie i nadzór nad nim ustanawiając pełnomocnika.
Posłowie opozycji negatywnie ocenili propozycje zmian. Zdaniem Jerzego Hardie-Douglasa (KO) w raporcie źle postawiono diagnozę. Problem leży bowiem w zbyt niskiej wycenie świadczeń szpitalnych, która nie pokrywa kosztów działalności wielu podmiotów.
Uciekacie od odpowiedzialności za złą sytuację bardzo wielu szpitali. Odpowiedzialności, która wynika z błędnej wyceny procedur medycznych i nie uwzględniania tego, że rosną koszty osobowe
- mówił Jerzy Hardie-Douglas.
A koszty osobowe rosną dlatego, że mamy za mało pielęgniarek, za mało lekarzy i jeżeli będziemy administracyjnie różnymi ścieżkami obniżać pobory medyków spowodujemy jeszcze większy odpływ lekarzy poza granice Polski. Państwa propozycja niczego nie załatwi
- zaznaczył poseł.
Do krytycznych głosów odniósł się wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski.
Stajemy w swoich okopach. A to, że resortem zarządzają ekonomiści to świetne rozwiązanie
- odniósł się do jednego z zarzutów. Wyjaśnił też, że resort zdecydował się na wybranie wariantu trzeciego reformy polegającą na ocenie funkcjonowania szpitali. Nie jest to - jak powiedział - żadna centralizacja szpitalnictwa.
Żeby coś scentralizować, trzeba to skupić w jednych rękach. To były warianty: pierwszy i częściowo drugi
- podkreślił.
Odnosząc się do pomysłu powołania ARS zaznaczył, że chodzi o nadzór nad restrukturyzacją wybranych podmiotów, a nie samymi szpitalami.
Jeżeli ARS obejmie nadzór nad szpitalami, to faktycznie nad wąską grupą szpitali o krytycznej sytuacji finansowej, pewnie mniej operacyjnej. Co rozumiemy przez wąską grupę? To pokażą kryteria. Natomiast jeżeli mamy podlegających analizie 575 podmiotów, to mówiąc o tych, nad którymi być może, potencjalnie Agencja przejmie zarządzanie, to dla mnie jest to grupa od 30 do 50. To maksimum. Myślę, że bliżej 30, a może nawet mniej. To nie polega na tym, że na hura rzucimy się na wszystkie podmioty, bo w końcu nie będziemy ich restrukturyzować, a udawać, że je restrukturyzujemy
- powiedział.
Także ta grupa podmiotów polegających pod kategorię D będzie wąską grupą kilkudziesięciu podmiotów
- podsumował.
źródło: PAP
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że ile pieniędzy by się nie włożyło w system ochrony zdrowia w Polsce, to efekt dla pacjenta będzie mierny. I pan poseł też wyskoczył z informacją, że rosną koszty osobowe. A skoro rosną wynagrodzenia lekarzy, to oszczędzamy na pielęgniarkach i pacjencie.
Jeżeli się na służbie zdrowia oszczędza, to efekt dla pacjenta będzie tragiczny. Przytaczasz słowa jakiegoś przyglupa, który nie widział dobrze finansowanej ochrony zdrowia w innych krajach i korzyści z tego dla pacjentow. Daj więcej Rydzykowi i miej pretensje, ze lekarze nie chcą pracować za darmo.
A ja sié pytam za co niby lekarze biora na ul Polnej?
ALE ZMARTWIŁ SIĘ JHD ŻE NIE UDAŁO SIĘ SPRYWATYZOWAĆ TAK JAK BYŁO TO W PLANACH PANA I KOLESIÓW.??????
Nierentowny szpital prywatyzować, to mogło powstać tylko w głowie nieuka. Stanowisko w zarządzie szpitala za tłustą pensję m, niezależnie od wyników finansowych i merytoryki jest o wiele atrakcyjniejsze.
Sprawa jest bardzo prosta do załatwienia, jednak komuś zależy, żeby było zamieszanie, bo w bałaganie zawsze przemyci się kilka etatów i zarobki po kilkadziesiąt tysięcy PLN. W Polsce powinna funkcjonować państwowa sieć szpitali w celu zapewnienia systemowej ochrony zdrowia. Szpitale prywatne lub tzw. Spółki z ogromną odpowiedzialnością, powinny stanowić uzupełnienie państwowej sieci szpitali. Wówczas byłoby jasne z kim NFZ może podpisać umowy. Lekarzy należy zatrudnić w jednym miejscu pracy i należycie zapłacić, oczywiście bez zarobków tzw. kominowych (po 40-70 tyś m-nie). Kto chce może pracować w prywatnym, ale nie ma wstępu do państwowego. Zlikwidowałoby to oszczędzanie na chorych w POZ (np. ograniczanie skierowań na badania, bo lekarzyna się buduje, albo kupił sobie lux-autko). Urządzenia nie byłyby eksploatowane w takim stopniu, itp. Dzisiaj prywatnie leczą, aby nie wyleczyć (chodzi o ciągłość dojenia), a na NFZ są opryskliwi, a nawet chamscy, jakby tylko oni chodzili do szkoły. A mamy w tym miasteczku takich wielu, oj wielu. warto więc się zastanowić jak głosować dalej!?
Właśnie w prywatnych szpitalach jest personel milszy. Tak jak w prywatnych sklepach teraz jest milsza obsługa niż w dawnych państwowych lub spółdzielczych za komuny.
Tymczasem 1 godzina lotu myśliwca wojskowego kosztuje 100 000zl. O koszcie 35letnich obibokow emerytów co wojnę widzieli w TV nawet nie wspomnę
I kto to mówi? Cieć, który wzbogacił się na państwowym szpitalu wycinanąc kurzajki raz w tygodniu - tymczasem szpital wykorzystywał tylko 67%swoich możliwości w tym względzie. Dno.