
Brawurowy pościg za pijanym w sztok rowerzystą, który z piwem w ręku próbował swoim jednośladem dać drapaka przed strażnikami miejskimi, zakończył się zderzeniem ściganego z zaparkowanym samochodem. Ucierpiał i rowerzysta, i zaparkowana skoda.
Jak się okazuje, w Szczecinku nie brak “odważnych”. Do takich wątpliwej jakości śmiałków z pewnością należy rowerzysta, który jak gdyby nigdy nic wyskoczył na swoim jednośladzie na piwko na ul. Wyszyńskiego. Mężczyznę wypatrzył operator miejskiego monitoringu.
Gdy na miejsce przybył patrol Straży Miejskiej, mężczyzna postanowił uciec. Trzymając piwo, wsiadł na rower i udał się w kierunku ul. Limanowskiego. Strażnicy, przejeżdżając tą ulicą, zauważyli go leżącego na jezdni. Rower mężczyzny leżał obok samochodu marki skoda.
Ponieważ rowerzysta nie ruszał się, strażnicy udzielili mu pierwszej pomocy. Na miejsce została też wezwana karetka pogotowia i policja.
Po przybyciu policji rowerzysta został przebadany alkotestem. Sprawca kolizji miał w wydychanym powietrzu prawie 2 promile alkoholu. Jak się okazało, mężczyzna uciekając przed strażnikami, uderzył w pojazd z dużą prędkością: uszkodził bagażnik i wybił tylną szybę. Dalsze czynności prowadzi policja, a o karze dla poturbowanego w wyniku tego wypadku śmiałka zdecyduje sąd.
Foto/info: SM Szczecinek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jestem przekonany, że piwa do samego końca nie rozlał ;)
Trzeba przyznać że oszczędny. Piwo zabrał ze sobą.