
Helena i Stanisław Stefańscy pilnują łabędzi na Trzesiecku. Para ludzi codziennie spędza nad brzegiem jeziora nierzadko po kilka godzin, troszcząc się o te ptaki. Codziennie dokarmiają, liczą, wiedzą, w których rejonach przebywają, ile mają potomstwa… Okres wzmożonej troski o łabędzie wypada nie tylko na miesiące zimowe; latem jest także wiele pracy. Przykład? Dzisiejsze (7.09) dwie interwencje.
- Zauważyłam go przy “Tajwanie” w trzcinach - mówi pani Helena. - Pływał i piszczał strasznie. Ptak miał dziub całkiem owinięty żyłką. Mąż wyciągnął go z wody, pomógł mi rozplątać. Zobaczyliśmy, że żyłka prowadzi do przełyku, nie można było w ogóle jej wyciągnąć. Z oka i nozdrzy leciała krew… Zadzwoniliśmy po doktora Czapnika, zabrał go do lecznicy.
- Teraz właśnie usiłujemy pomóc drugiemu - mówi pan Stanisław. Ma całkiem oplątane żyłką płetwy, widać też że jest powczepiana w opierzenie. Musiał się zahaczyć i szarpać. Ucieka od nas, nie dziwię mu się. Po tym, jak zimą stracił rodzeństwo, jest nieufny. Matka jest strasznie agresywna, broni pozostałych.
- Pomoc zaoferowała już Straż Miejska, ale na razie trzeba czekać na dogodny moment.
Około godz. 14.15 taka chwila nadeszła. Pan Stanisław, przy użyciu własnej konstrukcji chwytaka z liną, ujął młodego łabędzia. Po rozplątaniu z żyłki okazało się, że w okolicach skrzydła ma wbitą małą, trójramienną kotwicę wędkarską. Nie odniosł poważniejszych obrażeń i po oswobodzeniu wrócił do jeziora.
Jak się dowiedzieliśmy, stan rannego łabędzia, który połknął haczyk, jest dobry i niebawem wróci na jezioro. Sprawą otwartą pozostaje oczywiście kultura wędkarzy korzystających z Trzesiecka: przecież łabędzie same żyłki z kołowrotków nie rozwijają...
Na Trzesiecku znajduje się około 70 łabędzich gniazd.
O Helenie i Stanisławowi Stefańskich pisaliśmy obszernie w 791 wydaniu tygodnika Temat (02.2016) w artykule “Tańczący z łabędziami”.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie