
Pracownicy ratusza mają prawo sprawdzić, czym palimy w piecu. Z uprawnienia korzystają, czasem jednak wejście do mieszkania nie jest takie proste, a w przeprowadzeniu kontroli musi pomóc Straż Miejska.
Wiadomo nie od dziś- Polak potrafi. Palić w piecu, czym się da, byle było tanio lub najlepiej za darmo też potrafi. Kto nie ma tyle szczęścia, żeby być podłączonym do miejskiej sieci, musi sam dbać o opał. I tu zaczyna się pomysłowość właścicieli. Mają się jednak czego obawiać, bo wystarczy uprzejmy sąsiad i... kontrola gotowa. A ta może się skończyć mandatem.
-Kontrole prowadzimy interwencyjnie, nie prewencyjnie. Wtedy, kiedy dostajemy zgłoszenie od mieszkańców- wyjaśnia Wojciech Smolarski, kierownik Referatu Ochrony Środowiska i dodaje- Są wyznaczeni pracownicy urzędu, którzy po otrzymaniu zgłoszenia przeprowadzają kontrolę.
Jak w rzeczywistości takie kontrole wyglądają? Pracownicy urzędu samodzielnie przeprowadzają kontrole w domkach jednorodzinnych, w przypadku kamienic, korzystają z pomocy strażników miejskich.
Dostęp do mieszkania i obawy pracowników z tym związane to nie jedyne problemy. - Jeżeli ktoś składuje odpady przy piecu, to jeszcze nie znaczy, że nimi pali. Trzeba taką osobę złapać na gorącym uczynku- dodaje Wojciech Smolarski. A to nie jest takie proste.
A czym palić nie wolno? M.in. plastikiem, płytami mdf, wyrobami z gumy. - Ostatnio mieliśmy przypadek mieszkańca, który palił w piecu …. butami - kończy W. Smolarski.
(oz)
foto: Flickr / CC / Jason Rogers
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie