Okradziony w czerwcu nad stawem 67-latek zmarł kilka dni temu. Przed śmiercią prosił, żeby pieniądze odzyskane od złodzieja trafiły na hospicjum. Bliscy nie wiedzą, jak to zrobić.
Pisaliśmy o tej sprawie w czerwcu. 67-letniego Ryszarda, schorowanego emeryta z guzem mózgu i po dwóch udarach, złodziej okradł podczas wędkowania nad stawem Jeziernik koło Białego Boru. Zabrał mu wtedy portfel, telefon, dokumenty. Z konta wypłacił sześć tysięcy złotych, w portfelu było kolejne dwa tysiące.
Pan Ryszard zmarł 10 grudnia. Wcześniej bardzo przeżywał tę kradzież, bo przecież chodziło nie tylko o pieniądze... Ostatnie miesiące życia spędził pod opieką bliskich w Przybrdzie, a potem w Hospicjum św. Franciszka w Szczecinku. Był bardzo wdzięczny za opiekę – chciał żeby po jego śmierci właśnie tam trafiły pieniądze odzyskane od złodzieja.
"On się bardzo martwił tym, że umrze i te pieniądze przepadną. Wolałby, żeby trafiły na ludzi potrzebujących" – mówi pan Mariusz, który wraz z żoną opiekował się wujkiem do śmierci.
Policja ustaliła sprawcę kradzieży. Złodziej wystąpił o dobrowolne poddanie się karze – dostanie wyrok w zawieszeniu i obowiązek zwrotu pieniędzy poszkodowanemu. Rozprawa ma się odbyć w najbliższych dniach.
Tyle że poszkodowany nie żyje. Nie zostawił spadkobierców, konta bankowe są zamknięte.
"De facto nikomu nie ma oddać" – mówi mi pan Mariusz. "Nie wiemy jak to ugryźć."
Teoretycznie pieniądze powinny wrócić do poszkodowanego. Praktycznie – nie ma takiej osoby. Nikt nie wie, co się z nimi stanie.
Bliscy Ryszarda szukają pomocy. Co jeszcze raz warte podkreślenia, nie chodzi im o pieniądze dla siebie – chcą spełnić ostatnią wolę zmarłego i przekazać te 8 tysięcy złotych na Hospicjum św. Franciszka w Szczecinku.
"Może ludzie się odezwą, jak to zrobić. Może są mądrzejsi, wiedzą jak to poruszyć. Czy trzeba się zwrócić do sądu?"
– pyta pan Mariusz.
Dział „Wasz Temat” przygotowywany jest w oparciu o Państwa sygnały! Nagłaśniamy nawet te najmniejsze sprawy. Piszcie, nadsyłajcie materiały na e-mail: [email protected], przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek).
Można też oczywiście zadzwonić: 94 372 02 10.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Sprawa z prawnego punktu widzenia "dziurawa", tylko Prawo nie jest w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji jakie przynosi Zycie. Dlatego też w sposób najprostszy, osoby najbliższe Wędkarzowi, które znały Jego ostatnią wolę, powinny (w moim przekonaniu), pójść do Notariusza, który spisze Akt Notarialny - Oświadczenie Świadków ostatniej woli zmarłego i w Akcie notarialnym wszystko opisze i w nim napisze numer konta specjalnego konta u siebie utworzonego jako depozyt, z którego przekaże kasę dla Hospicjum. Można to zrobić z udziałem Banku, który mógłby zrzec sie kosztów prowadzenia konta a Notariusz - mógłby zrobić to samo. Dlatego, że to działanie non profit, dla celu dobra publicznego. Tylko teraz - można oczekiwać - który Notariusz podjąłby się takiej akcji.