
Gdy słucha się zapisu rozmów telefonicznych dyżurnego szczecineckiej Straży Miejskiej z „interesantami”, włos się jeży na głowie. Przekleństwa, obelgi, insynuacje i groźby lecą jak z rękawa. Najpopularniejszym słowem jest zazwyczaj swojska k…wa.
- To codzienność, z którą styka się dyżurny komendy – mówi „Tematowi” komendant SM Grzegorz Grondys. - Takie obelżywe rozmowy prowadzone są głównie nocą, w dzień są natomiast bardzo sporadyczne. Każda rozmowa przychodząca do dyżurnego jest nagrywana. Jednej nocy potrafi być nawet kilkadziesiąt takich telefonów. Są tacy delikwenci, że potrafią w nocy zadzwonić nawet kilkanaście razy i ubliżać dyżurującemu strażnikowi Trzeba mieć anielską cierpliwość, by prowadzić rozmowę z takim „dowcipnisiem”.
Strażnicy zazwyczaj nie ustalają numerów, spod których wykonywane są połączenia z komendą. – W przeważającej większości są to numery nieidentyfikowane, wykonywane m.in. z telefonów na kartę. Jednak w szczególnych wypadkach identyfikujemy numery naszych rozmówców – dodaje G. Grondys.
Komendant udostępnił nam fragmenty rozmów telefonicznych prowadzonych z dyżurnym komendy Straży Miejskiej. Zostały one przeprowadzone nocną porą od 25 stycznia do 2 lutego br. (sw)
Foto: Matt Long / Flickr / https://www.flickr.com/photos/memorymotel/
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szanowna redakcjo, ależ nie ma co załamywać rąk. Społeczeństwo po prostu dostosowało poziom języka do omawianej służby. W ostatnim czasie z ukrycia udało się nagrać strażników dwa razy, raz Emilowi Rau i tam z ust strażnika można usłyszeć cytuję: "Przyjechał tu k**wa robić aferę" i jakieś niewybredne komentarze o obywatelce typu "ta baba", a potem żałosny spektakl wypierania się wszystkiego. No i drugie nagranie, które zrobił zagazowany małolat gdzie również strażnik sypie tekstami jak z tych telefonów, cytuję: "ch** mnie to obchodzi" oraz "podpisz k**wo". To chyba zgorszenie strażników jest na wyrost bo widać, że w codziennej pracy to oni między sobą tak rozmawiają. Może nagrajcie wszystkie rozmowy z jednej doby jakie się odbywają w komendzie i radiowozie, zrobicie z tego dłuższy i ciekawszy filmik. :)
Osobiście uważam, że bandyta powinien się bać zbrojnego ramienia państwa i dużo by na ten temat pisać. Nie chcę żeby ktoś pomyślał, że wpisuję się w ton treści przedstawionych nagrań, natomiast upublicznienie ich to niewątpliwie ocieplanie wizerunku SM w związku z referendum dotyczącego likwidacji SM. Ładny socjotechniczny zabieg. Ja się nie dałem nabrać. Pozdrawiam.
osobiście nie przepadam za SM , ale te telefony to żenada , ludzie którzy dzwonią z takimi tekstami to prostaki....jak są takimi "wirażkami" to niech wejdą do budynku SM i powiedzą im to w "twarz"...
no coż cham i burak zawsze zostanie chamem i burakiem co zresztą slychać, a do ciebie bronx nspiszę tobie coś mądrego, jezeli uważasz że ktoś kogoś leje i trzeba wziąć odwet w ten sam sposób to znaczy że dorownujesz temu co lał, rozumiesz?
Uważam , że Polska to dziwny kraj...