
Strażnicy miejscy będą mogli nakładać mandaty karne na osoby prowadzące handel poza miejscami do tego wyznaczonymi, np. poza targowiskiem. Taki proceder kosztować będzie od 20 zł do nawet 5 tys. zł. Nielegalni handlarze muszą też liczyć się z tym, że sąd może orzec przepadek rzeczy, które sprzedawały. Stanie się tak nawet wtedy, gdy nie są one własnością sprzedającego.
Nowelizacja prawa (kodeks wykroczeń) w tym zakresie wejdzie w życie 19 listopada br. – Mamy o tym wiedzę, przygotowujemy się do wdrożenia procedur w tym zakresie – mówi „Tematowi” Grzegorz Grondys, Komendant Straży Miejskiej w Szczecinku. – Jedno chciałbym zaznaczyć. Otóż będziemy mogli interweniować w stosunku do „dzikich” handlarzy tylko w tym wypadku, gdy swój towar sprzedawać będą na terenie należącym do gminy, czyli miasta Szczecinek. Gdy handlarz będzie to czynić na przykład w pasie drogowym drogi powiatowej lub krajowej (np. z kartonów), nic nam do tego.
Podobne uprawnienia otrzyma też policja. Czym podyktowane są takie obostrzenia? Zdaniem resortu spraw wewnętrznych, nielegalna sprzedaż uliczna niesie wiele negatywnych skutków. Proceder ten narusza m.in. prawo związane z porządkiem i ze spokojem publicznym, ochroną środowiska i czystością w miejscach publicznych czy wreszcie z bezpieczeństwem na drogach i ulicach. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie