
Na środku ruchliwej drogi publicznej w okolicy Radacza siedział myszołów - informuje Nadleśnictwo Szczecinek. - To niecodzienny widok, dlatego jeden z kierowców zatrzymał się, sprawdził co się dzieje i… natychmiast zabrał ptaka do najbliższego weterynarza.
- Bez tej interwencji na pewno ptaka już by nie było - podkreśla Nadleśnictwo Szczecinek, opisując zdarzenie na swoim Facebooku.
Drapieżnik szybko trafił do weterynarza. Okazało się, przynajmniej po wstępnych oględzinach, że choć wychudzony, to jest cały.
Teraz myszołów jest teraz pod opieką Ośrodek Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych Dżawat - informuje nadleśnictwo.
- Najbliższe dni pokażą, czy nie ma żadnych obrażeń wewnętrznych i czy uda się go uratować.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie