Kupa kup na wiosnę

Wbrew pozorom, kupy po psach to nie jest - za przeproszeniem - gówniany problem. Rocznie na ulicach i chodnikach pojawia się ok. 146 ton odchodów!

Mimo, że miejscowe prawo zobowiązuje właścicieli psów do niezwłocznego usuwania zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta w miejscach publicznych, zdecydowana większość prawo to lekceważy.
Co roku wraz z końcem zimy na chodnikach, parkowych alejkach, podwórkach i trawnikach praktycznie  na każdym metrze kwadratowym natknąć się można na psie odchody. I proszę nas nie posądzać o to, że narzekamy i po raz kolejny przypominamy właścicielom psów o ich obowiązkach. Po prostu piszemy o tym późnozimowym zjawisku z przyczyn kronikarskich. Od dziesięcioleci jest to tak samo cykliczne zjawisko, jak mrozy w grudniu, czy susza maju.
Już od godziny szóstej rano po wszystkich naszych osiedlowych przejściach i trawnikach biegają psy, które oczywiście pozostawiają po sobie wiadome nieczystości. Tak jest codziennie i właściwie po to są one z domów wyprowadzane, by załatwić swoje potrzeby. Gdy przyjdzie lekka odwilż wygląda to fatalnie – pisze mieszkanka największej szczecineckiej sypialni, którą jest osiedle Zachód.
Według informacji uzyskanych w ratuszu, na terenie miasta jest zamontowanych jedynie 25 koszy na psie odchody. Ponieważ w tej chwili połowa z nich jest odnawiana, można powiedzieć, że natknięcie się na uliczny kosz na psie odchody jest równoznaczne z wygraną w grze liczbowej. Jak nam powiedział Bogdan Jojkan z Urzędu Miasta, w tym roku zakupionych będzie 10 tzw. zestawów ulicznych. Mają to być pojemniki z zasobnikami do tzw. pakietu sanitarnego, którego koszt wynosi 10 gr. Oczywiście, pakiet byłby udostępniony za darmo. Właściciel psa będzie mógł wyjąc z zasobnika woreczek z łopatką, aby po zwierzęciu pozbierać i następnie wrzucić. Jest to swego rodzaju eksperyment. Sądząc po tym, co widać na chodnikach i parkowych alejkach, rewolucji raczej nie należy się spodziewać.
Na ulicach niektórych miast polskich pojawiły się już tzw. „psie stacje”, gdzie oprócz pojemnika zamontowany jest dystrybutor z woreczkami na psie odchody. Tego rodzaju urządzenia przydałyby się i u nas nie tylko na głównych ciągach komunikacyjnych, ale przede wszystkim w parku i osiedlach mieszkaniowych. 
Bogdan Jojkan twierdzi, że zamontowane na ulicach przed trzema laty kosze w 90 procentach użytkowane są zgodnie z ich przeznaczeniem. Ludzie wciąż się jednak uczą, jest z tym coraz lepiej. Jeśli razem z koszami będą zamontowane zasobniki na torebki, to jest nadzieja, że skutek będzie lepszy.
Nieco inne zdanie w tej kwestii ma dyrektor PGK Leszek Ogar: - W koszach na psie odchody w zdecydowanej większości znajdują się typowe śmieci.
Czy istnieje metoda na zdyscyplinowanie właścicieli psów do sprzątania po swoich ulubieńcach? Uchwała dotycząca utrzymania czystości i porządku na terenie miasta zobowiązuje m. in. do bezzwłocznego usuwania m. in. do koszy zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta na klatkach schodowych(...) a także terenach użytku publicznego.
Za niedopełnienie tego obowiązku grozi kara w wysokości 500 zł. Tyle, że jest to tylko czysta teoria.
W praktyce nawet ukaranie mandatem jest mało prawdopodobne. Dlaczego? - Ponieważ można to zrobić pod warunkiem przyłapania na gorącym uczynku. - Czasami się to zdarza – przyznaje zastępczyni komendanta Straży Miejskiej, Jolanta Wiesztort.
 – Jeśli właściciel zostanie przyłapany i nie posprząta, to oczywiście może być ukarany zgodnie z taryfikatorem mandatem w wysokości 50 zł. W przeciwnym wypadku, ukarać można tylko wtedy, gdy znajdzie się świadek, który zechce w sądzie zeznawać. Jednak często już sam widok strażnika działa otrzeźwiająco – dodaje Jolanta Wiesztort.
Dlaczego sprzątanie po psach jest tak ważne? Trochę statystyki. Według urzędowej ewidencji, w Szczecinku mamy dokładnie 2858 oznakowanych, a więc mających wszczepiony czip, czworonogów. A ile jest nieoznakowanych, bo tego nie życzyli sobie ich właściciele, tego nikt nie wie. W ratuszu twierdzą, że może to być nawet ok. tysiąca. Zatem zgodnie z tym przelicznikiem, w Szczecinku jest ok. 3800 czworonogów.
Przeciętny pies wydala ok. 100-200 g kału i ok. 0,25-1,25 litra moczu dziennie. Na tej podstawie, oraz na podstawie danych z innych miast można wyliczyć, że codziennie na szczecineckie zieleńce i chodniki trafia – bagatela - ok. 400 kg psich odchodów. Więc rocznie do uprzątnięcia jest tego ok. 146 ton!
Problemu nie można lekceważyć choćby ze względu na to, że tylko część właścicieli decyduje się na odrobaczywienie swojego zwierzęcia. Tego rodzaju postępowanie prowadzić może do zarażenia się wieloma chorobami przez inne zwierzęta. Psie odchody zalegające na podwórkach i zieleńcach są doskonałą pożywkę dla drobnoustrojów i pasożytów.
O problemie z psimi kupami mówi się sporadycznie, i robi się praktycznie niewiele. Napomnienia mogą być zbywane wymówką, że „sprzątałbym, ale na moim osiedlu, mojej ulicy, w parku nie ma kosza”. Idzie wiosna. Swobodny ruch na parkowych alejkach paraliżuje błoto i wszechobecne psie kupy. Właściciele psów tak, jak pamiętają o (niejednokrotnie) wymyślnej karmie dla swoich ulubieńców, powinni pamiętać także o tym, że ich pupil również wydala. Nie jest wstydem pozbieranie kupy do foliowej, czy papierowej torebki, ale jej pozostawienie.
                                                           

(jg)