
W ubiegłym tygodniu strażnicy miejscy podjęli 99 interwencji w stosunku do 90 osób.
- Za pomocą kamer monitoringu ujawniliśmy 33 zdarzenia. W 30 przypadkach interwencję podjęły nasze patrole - mówi "Tematowi" komendant SM Grzegorz Grondys.
W środę (14.10) około godz. 8 dyżurny komendy otrzymał telefoniczne wezwanie na interwencję przy ul. Boh. Warszawy. Mężczyzna miał tam swoim zachowaniem zakłócać spokój i porządek publiczny.
- Na miejscu zastano opisanego mężczyznę, który głośno krzyczał oraz zaczepiał i szarpał przechodniów - mówi G. Grondys. - Jego zachowanie i wygląd świadczyły, iż znajduje się pod wpływem narkotyków. Mężczyznę doprowadzono do szpitala na oddział psychiatryczny. Jednak z uwagi na jego stan po zażyciu narkotyków nie został przyjęty. Tak samo nie został przyjęty przez policję. Sprawcę zamieszania patrol odwiózł do miejsca zamieszkania i przekazał bratu.
W czwartek (15.10) przed godz. 18 kierowca autobusu zgłosił strażnikom, że w pojeździe znajduje się chłopiec, który nie wie jak się nazywa ani gdzie mieszka. Patrol, który udał się na miejsce zastał w autobusie 21-letniego mężczyznę z zespołem Downa. Podawał on tylko szczątkowe informacje na temat tego jak się nazywa i gdzie mieszka. Okazało się, że w Szczecinku przebywa u rodziny, a sam wyszedł z domu i nie potrafił z powrotem do niego trafić. Na szczęście strażnikom udało się ustalić adres zamieszkania jego rodziny i przekazać go rodzinie.
W piątek (16.10) przed godz. 18 strażnicy otrzymali wezwanie na interwencję na ul. Kościuszki gdzie grupka nieletnich usiłowała podpalić drzwi do piwnicy. Na miejscu zgłaszający oświadczył, że dwóch chłopców i dziewczyna podłożyli pod drzwi stertę makulatury i w ten sposób usiłowali podpalić drzwi. Strażnicy ujęli jednego ze wskazanych chłopców. Był to 13-latek. Chłopca przekazali opiekunom. O całej sytuacji została powiadomiona też policja.
W sobotę (17.10) około godz. 2.30 patrol dozorując ul. Gdańską został poinformowany przez przechodniów, że nieopodal pobliskiego skrzyżowaniu mężczyzna zaczepia i krzyczy na kobietę. Na widok patrolu mężczyzna uciekł. Kobieta oświadczyła strażnikom, że napastnik ją zaatakował i nie chciał jej puścić. Strażnicy odwieźli kobietę do miejsca zamieszkania.
W niedziele (18.10) około godziny 3 strażnicy patrolując ul. Wyszyńskiego zauważyli mężczyznę leżącego na chodniku. Z uwagi na to, że nie można było go dobudzić, został wezwany zespół ratunkowy. Mężczyzna został odwieziony do szpitala. (sw)
Foto: S. Włodarczyk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie