
Tłum zniecierpliwionych ludzi, kolejka przed bramą, strażnicy miejscy i pracownicy PGK sprawdzający, czy na miejskim targowisku przebywa odpowiednia liczba osób… Taki widok zaskoczył wszystkich, którzy we wtorek, 5.05 postanowili odwiedzić targowisko w Szczecinku. Już wiadomo, że ograniczenia to efekt interwencji szczecineckiego sanepidu, który otrzymał informację od jednego z mieszkańców, że na rynku przebywa zbyt dużo ludzi. Jak mieszkańcy Szczecinka radzą sobie z wprowadzonymi restrykcjami, mającymi ochronić nas przed koronawirusem? Czy wszędzie przestrzegane są ograniczenia?
Od ponad miesiąca mieszkańcy Szczecinka muszą dostosować się do nowej sytuacji. Należy unikać tłumów, dlatego załatwienie prostej niegdyś sprawy na poczcie czy w urzędzie wiąże się dziś ze znacznymi utrudnieniami. Ograniczenia obowiązują też w galeriach handlowych, marketach i sklepach. To samo dotyczy miejskiego targowiska. Jak się jednak okazuje, nie wszędzie stosowano się do mało komfortowych restrykcji.
Pewne zamieszanie miało miejsce we wtorek, 5.05 na targowisku miejskim.
Musimy się stosować do ogólnych zaleceń. Cztery osoby mogą przebywać przy jednym stoisku. Trzeba tego pilnować. Dlatego strażnicy i nasi pracownicy pilnowali, kto wchodzi na rynek i kto wychodzi. Osobiście także kilka razy sprawdzałem, czy zasady są przestrzegane
- powiedział nam Radosław Żmuda-Trzebiatowski, prezes PGK w Szczecinku.
Wczoraj wysłaliśmy do organizatora szczecineckiego targowiska, czyli do PGK, przypomnienie o obowiązujących zasadach. Rano osobiście widziałem, że część bram była pozamykana i sprawdzano liczbę osób przebywających na placu. Nie wiem, jak to wyglądało później, choć doszły mnie słuchy, że znowu były tłumy. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w kolejnych dniach. Jeśli znowu będą jakieś niedociągnięcia, to będziemy musieli podejść do tego bardziej rygorystycznie
- podkreślił w rozmowie z Tematem Wiesław Kulik, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinku.
Jak dodał, podobna sytuacja miała miejsce niedawno w jednej z poradni.
Otrzymaliśmy o tym informację od jednej z osób. Potem po sprawdzeniu tego sygnału okazało, się, że personel próbował wprowadzić ograniczenia, ale ludzie sami donosili krzesła. Z drugiej strony, to powinno być dopilnowane. Ale musimy też polegać na świadomości osób, które się gromadzą
- zaznaczył nasz rozmówca.
Czy mieszkańcy Szczecinka i właściciele sklepów radzą sobie z przestrzeganiem nowych ograniczeń. Mówi Wiesław Kulik:
Mamy zgłoszenia od mieszkańców i każde staramy się na bieżąco sprawdzać. Choć nadal więcej jest zgłoszeń dotyczących osób przebywających na kwarantannie. Jest ich jednak dużo mniej niż na początku. Nie ma np. skarg na artykuły spożywcze, na dostępną żywność. Sygnały mieszkańców dotyczą tego, czy sklepy przestrzegają tych obowiązujących zasad. Sam, robiąc prywatnie zakupy, widzę, że z dostępnością do środków czystości w sklepach, do rękawic ochronnych nie ma większego problemu. Jednak wydaje się, że po złagodzeniu restrykcji nie wszędzie ta ilość osób, która może przebywać w markecie, jest tak do końca pilnowana...
Foto: Archiwum Tematu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nic nie jest przestrzegane. Wejdzie, kto chce. wejsciem od parkingu. Stoi straż i ochrona i to wszystko. Tłumy. Masa ludzi. Głównie starzy z maskami na brodach, bez rekawiczek. Masakra.
A w marketach hulaj dusza, żadnej kontroli ilości klientów, brak rękawiczek, brak dezynfekcji i gdzie jest nasza bohaterska straż?!!!
A kto jest odpowiedzialny za to że rynek był otwarty bezograniczeń wcześniej????? Od kilku lat jestem na rynek 2 razy w tygodniu i po raz pierwszy widziałem taki cyrk.Proszę o zainteresowanie się tym,który urzędnik nie dopełnił swoich obowiązków i ukaranie wyżucnie go na zbity pysk.
Ludzie opamiętajcie się .. Wszyscy mówią ze w W Szczecinku nie ma już żadnego przypadku korona-wirusa ai na tym ludzie żerują.Fakt ze wiele osób olewa restrykcje..POLICJA POWINNA OSTRO WPAŚĆ DO SKLEPÓW RYNKU I KTO NIE MA MASKI ALBO NOSI NA BRODZIE OD RAZU WALIĆ MANDATY .zapanował już mały luzik i znowu pojawiła się młodzież na ulicach i w galeriach ..PAMIĘTACIE OD CZEGO ZACZĘŁA SIĘ TRAGEDIA W E WŁOSZECH?? właśnie młodzież poszła w miasto i na imprezy a nie do szkoły ...
Popieram w/w wypowiedź.Opamietajmy się,przestrzegajmy zaleceń to może nie będzie tak źle z z zakażeniem korona wirusem.Dbajmy o siebie i mieszkańców . Epidemia jeszcze nie wygasa.
Ludzie !!! jak czytam te banialuki to ręce opadają, tego pacana co poleciał do sanepidu z pretensjami że za dużo ludzi jest na targowisku, to po jakiego h....a lazł na to targowisko, niech siedzi w domu, tam ludzie próbują zarobić na chleb i coś sprzedać, jest okres sadzenia i siania na działkach, to każdy przyjeżdża kupić sadzonki. Bramy pozamykali i tylko jedna jest dostępna, przecież każdy kretyn to powinien wiedzieć że to stwarza jeszcze większe zagrożenie, ludzie się tłoczą i przeklinają, po prostu brak słów. Teraz pretensje gdzie jest policja, Ludzie !!! a jak będą wam wsadzać mandaty za minimalne uchybienie, bo masz maskę na brodzie to będziecie też na nich psy wieszać? normalnie jak się czyta się te opinie ....