Reklama

Königstrasse, najważniejsza ulica w mieście

16/05/2020 07:04

Nie ma jak niedzielny spacer, szczególnie letnią porą. Przy okazji można się pokazać w najnowszej kreacji. Długa marszczona suknia, wyżej bluzka z długim rękawem, wymyślny kapelusz z szerokim rondem, no i nieodłączna parasolka. Jednym słowem szyk i elegancja. Przy okazji można zatrzymać się na krótką pogawędkę. To jedyny dzień, kiedy nie należy się śpieszyć. Niedziela doskonale obrazuje senną atmosfera prowincjonalnego miasteczka. Co innego dzień powszedni.  Wtedy słychać człapanie koni, terkot kół na kamiennym bruku, tłumy na chodnikach, nawoływania, uliczny gwar. Po tym wczorajszym dniu zostały na jezdni jedynie końskie odchody. Teraz, ciszę zakłóca jedynie świergot rozgadanych jak zwykle wróbli. Jesteśmy na najważniejszej ulicy w mieście. 

 To tędy wiedzie główny i jedyny trakt w kierunku wschód – zachód. W tamtym odległym czasie była Königstrasse. Dlaczego Królewska? Może dlatego, że była najważniejszą ulicą, a nazwa wywodzi się od czasów założenia miasta. Brzmi ona niezwykle dostojnie i zupełnie nie pasuje do zagubionego pośród bagien lasów i jezior nadgranicznego miasteczka. Królowie tędy nie podróżowali, co najwyżej książęta. Byłbym zapomniał. To tędy 19 grudnia 1809 r. wiodła droga Fryderyka Wilhelma III. Król wracał do Berlina właśnie przez Neustettin z dalekiego Królewca. Razem z nim karetą poróżował jego 12-letni syn przyszły cesarz Wilhelm I. Najjaśniejszy pan zechciał skorzystać z noclegu u tutejszego sędziego kryminalnego w domu przy Rynku. 

Od tego czasu minęły już długie lata. Czarno-biała pocztówka przedstawia ulicę Królewską w czasach wielkiej wojny, wysłana  21 października 1915 roku. Gdzieś tam, daleko na frontach giną tysiące ludzi. Właśnie odbył się pierwszy nalot bombowy niemieckich sterowców na Londyn. Na zachodzie Europy front zatrzymał się we Francji – trwa wojna pozycyjna. W kwietniu tego roku, wojska niemieckie użyły po raz pierwszy gazu bojowego.  

 Czas wojenny w Szczecinku tylko na pozór w niczym nie odbiegał od czasu pokoju. Na głównej ulicy, oprócz kilkuletnich chłopców, nie ma ani jednego mężczyzny – same kobiety. Nic dziwnego. Wszakże wszystkich, kto tylko był w stanie unieść karabin, wysłano na front. Ach, jak wspaniale ginąć za wielkie Niemcy i kajzera. Teraz, co jakiś czas przychodziły od nich listy, a także te- najmniej oczekiwane – urzędowe powiadomienia o śmierci. Na pomniku poświęconym poległym mieszkańcom miasta, ulokowanym w parku na wysokości ul. Parkowej pojawią się tablice z nowymi nazwiskami. 

Zwyczajowo w dzień powszedni, przy wejściu do Hotelu Keun's zatrzymuje się lub czeka na klienta konny powóz. To archetyp miejskiej komunikacji. Powozy wożą podróżnych od stacji kolejowej do rozrzuconych po mieści hoteli, a także położnych na antypodach miasta koszar. Po II wojnie światowej, w polskim już Szczecinku, przez kilka dziesięcioleci w tych murach mieścił się Hotel Pomorski z dużą salą restauracyjną. W latach 70 został gruntownie odnowiony. Znakiem rozpoznawczym, oprócz sceny, był aneks z balkonem. To lokal o najwyższym standardzie w mieście. Tuż obok za ścianą, w miejscu dzisiejszego pasażu handlowego, ulokowana była ciesząca się złą sławą knajpka zwana przez bywalców „Rybką”.

Na starym zdjęciu, za hotelem widoczna piękna, eklektyczna kamieniczka. Na elewacji, ale tej od strony wschodniej widać napis -  SM Behrend. To nazwisko właściciela, który z pochodzenia był Żydem. W późniejszych latach otworzył luksusowy dom mody przy ul. Pruskiej (ul. 9 Maja) Karstadt AG.  Większość szczecineckich Żydów zajmowała handlem, których sklepy znajdowały się głównie przy ul. Pruskiej, Rynku i właśnie Królewskiej. Dzisiaj w miejscu eklektycznej kamieniczki, w której jeszcze na początku lat 60. ulokowany był zakład naprawy radioodbiorników, kilkanaście lat temu wybudowano wyjątkowo szpetny dom z siedzibą bankowej filii. 

Na drugim planie, za rzędem drzew fotograf uwiecznił płot okalający przykościelny cmentarz. Po starym kościele św. Mikołaja, którego nawę rozebrano w 1909 r. pozostała jedynie wieża. Na przedłużeniu cmentarza aż do zachodniej pierzei rynkowej, przebiega wysoki drewniany płot. Parkan osłania przed wzrokiem przechodniów to, co zostało po dawnej zachodniej pierzei : fundamenty po spalonej zabudowie. Pożar wybuchł w nocą 19 kwietnia 1911 roku. Być może, jest to już plac budowy, ale wojna to nie czas na jej kontynuowane. Uliczną perspektywę zamyka wschodnia pierzeja Rynku, która również została spalona, tyle że po zdobyciu miasta przez Armię Czerwoną. 

W dobie epidemii ulice Szczecinka wyludniły się jak jeszcze nigdy dotąd. Ten stan doskonale obrazuje zdjęcie wykonane w samo południe 1 maja 2020 roku. Ta atmosfera sprzed wieku wydaje się już ani świąteczna, ani tym bardziej sielankowa. 

Jerzy Gasiul 

 

 

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-18 07:39:39

    Rybka to była chyba przy ul.Parkowej , a nie obok hotelu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-19 14:55:49

    Podobno najlepszą rybkę serwowano na Parkowej w Szczecinku. Mając na względzie miejscowości wypoczynkowe na Całym środkowym wybrzeżu, i komu to przeszkadzało? Szkoda gadać

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do