
Często zdarza się tak, że ludzie podrzucają śmieci i inne rzeczy w miejsca, które nie są do tego przeznaczone. Z większością takich spraw można sobie szybko poradzić znajdując sprawcę i obciążając go kosztami. Niestety, nie zawsze tak jest. Nasz Czytelnik poinformował o… dywanie, który na jednej ze szczecineckich ulic znajduje się już kilka miesięcy. Nikt go stamtąd nie zabrał, a jedyne co uległo zmianie, to miejsce jego położenia.
Jak się okazuje, dywanem nie interesuje się nikt, oprócz pojedynczych osób, które przesuwają go w inną stronę. Sytuacja ta trwa już - co ciekawe - dość długo, przez co cała historia związana z owym dywanem nabiera jeszcze innego wydźwięku.
- Historia dywanu rozpoczęła się około miesiąca, może nawet dwóch temu. Najpierw leżał obok chodnika w gąszczu trawy, przez co był niewidoczny. Następnie zaczął się “przemieszczać” w stronę drogi. Najpierw w ślimaczym tempie, wczoraj tą wędrówkę ktoś przyśpieszył. Rozłożył go na chodniku
- rozpoczyna list do naszej redakcji Czytelnik.
Na zdjęciach, które podesłał, widać jak zmienia się położenie porzuconego dywanu. Zdjęcia zostały wykonane w różnym odstępie czasowym - od 25 sierpnia do 13 września. Wyraźnie widać na nich zmianę miejsca dywanu. Całkiem możliwe, że dzisiaj znajduje się w jeszcze innej części ulicy.
- Teren z trawą jest miasta, droga z chodnikiem też miejska. Pytam się, gdzie są służby miejskie odpowiedzialne za utrzymanie czystości? Czy jeden miesiąc to zbyt krótki okres do usunięcia tego dywanu? Co mają do powiedzenia PGK i ich zwierzchnik w osobie burmistrza miasta oraz kandydata na burmistrza z ramienia PO?
- zastanawia się w dalszej części listu Czytelnik, popadając przy okazji w nieco wyborcze rozważania.
\Porzuconym przedmiotem, który powinien zdobić wystrój domowego zacisza, a nie miejskiej ulicy, nikt się nie interesuje, choć codziennie Szkolną przemieszczają się ludzie. Nasz Czytelnik ma także pytanie, ile to wszystko jeszcze potrwa, zanim osławiony dywan zostanie wreszcie uprzątnięty.
- Proszę mieć na uwadze to, że z chodnika korzystają śmieciarki, które odbierają śmieci z okolicznych pojemników przynajmniej raz na tydzień. Czy tak trudno zatrzymać się i zabrać ten dywan? Smutne jest to że nikt - począwszy od mieszkańca, który wyrzucił ten dywan, przez przechodniów, po pracowników PGK i burmistrza nie interesuje się czystością wokół siebie
- kończy.
Co ciekawe - jeden, zupełnie inny dywan, znajduje się już “pod chmurką” - na Świątkach ktoś podłożył go pod znajdujący się tam drewniany stół.
Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No, właśnie! Może ktoś by wreszcie wyrzucił ten dywan ze Świątek? :| Prawie całe lato tam leży. Ktoś wywalił i ma spokój... Nawiasem mówiąc, tam powinien być też monitoring, bo śmieci nieraz są wywalane celowo, ławki i drewutnia łamane.
Perski latający...
Artykuł i problem "prawie" na miarę...odkryć Galileusza i Kopernika. Brawo, brawo. Wieka rzecz. Zjechany dywan w trawie. Mocna i wartościowa treść :)
O dywanie, który leży Leży zwinięty zżarty przez mole Leży samotny; wyrzucony Leży zdeptany, zwinięty w role Leży wyblakły i zakurzony Leży i leży w swoim niebycie Leży bo robił to przez lata Leżał przez swoje zdeptane życie I leżał by tak do” końca świata”. Leży bo ma to w swojej naturze Leżał na trawie i na chodniku Leżał w mieszkaniu a może w biurze By w końcu znaleźć się na śmietniku. Tu czujne oko “Beeg Redaktora” po wychwyceniu tak błahej sprawy Zajmuje szpalty na miasta forach Zwykłą próżnością i dla zabawy!!! Andrzej Adamski 16.09.2018
Tekst jest wiekopomny, bez wątpienia. Ale list Czytelnika jest 100% prawdziwy, więc społecznie ważny :) Gdyby było trzeba, do tytułu jeszcze dodamy [UWAGA! SZOKUJĄCE ZDJĘCIA]
perski był latający, ten jest nasz, szczecinecki- pełzający. Swoją drogą dlaczego burmistrz i zastępca burmistrza mają zajmować się dywanem który pełza? od czego mamy straż miejską? a może po prostu wezwać śmieciarkę?