
Wprawdzie o tym zakątku szczecineckiego parku już pisałem nie jeden raz, ale za każdym razem pojawiają się nowe, do tej pory niepublikowane zdjęcia. Dlatego też ten odcinek stanowi pewien rodzaj podsumowania – mam nadzieję, że już po raz ostatni. Z czym dzisiaj kojarzy się to miejsce? Przede wszystkim z czarnym pomnikiem w kształcie dwóch prostopadłościanów, który w sposób symboliczny, acz niezwykle sugestywny, obrazuje Polaków i Niemców – obecnych i byłych mieszkańców powiatu.
Obie geometryczne bryły wprawdzie stoją obok siebie, ale oprócz dwujęzycznego napisu nic ich nie łączy. Zostały ustawione na wspólnym fundamencie, który może symbolizować nie tylko wspólne miejsce pochodzenia, ale też wspólnotę cywilizacyjną.
Pomnik powstał z inicjatywy i z funduszy członków niemieckiego stowarzyszenia HKA Neustettin. Podczas jego uroczystego odsłonięcia 6 września 2008 r. (było to dokładnie o godz. 11.00) przybyła dość liczna delegacja ziomków z Eutin na czele z nieżyjącym już przewodniczącym dr. Siegfried`em Raddatz`em. Były także władze miasta, powiatu, a nawet przedstawiciel duchowieństwa katolickiego i protestanckiego.
Pierwsze rozmowy pomiędzy burmistrzem, a przewodniczącym związku w sprawie upamiętnienia niemieckich mieszkańców, rozpoczęły się w maju 2007 r. Jego lokalizację właśnie w tym miejscu wybrała strona niemiecka.
Potem, w drodze uchwały zgodę wyrazili radni. Już wtedy pośród niektórych radnych kontrowersje wzbudził umieszczony pod polskim tekstem napis „Neustettin”. Ich zdaniem skoro cały tekst jest po polsku, to nazwa miasta też powinna być polska. Taką wersję ostatecznie uchwalono.
Zmodyfikowany napis okazał się nie do przyjęcia dla strony niemieckiej. Radni zgodzili się na ustępstwo i w 2008 r. podjęli kolejną uchwałę, tym razem zgodnie z życzeniem Niemców.
Dodam, że polska nazwa miasta „Szczecinek” nie narodziła się po II wojnie światowej jak sądzi wielu, ale funkcjonowała już w od początku XIX wieku. Przykład?
Z raportu gen. Jana Łubieńskiego z 2 lutego 1807 roku: Patrol (...) gdy dochodził do Nowego Sztetyna... W słowniku geograficznym wydanym w 1890 r. czytamy: Szczecinek albo Nowy Szczecin niem. Neustettin miasto powiatowe w Pomeranii...
Brak w tej kwestii wiedzy u ziomków niemieckich można jakoś wytłumaczyć, ale u radnych - raczej nie sposób...
Obie strony przystały na to, żeby do zmarłych z „miasta Neustettin” dodać „mieszkańców powiatu”. Tak więc polska nazwa miasta widnieje jedynie na drugim bloku, na którym umieszczono herb. W ten to sposób, w polskim tekście została użyta niemiecka nazwa miasta.
Mimo oburzenia części mieszkańców Szczecinka (pisałem o tym w sierpniu 2008 r.) władzom miasta i radnym najwyraźniej było to obojętne.
Wyryty w kamieniu napis głosi: W DOWÓD PAMIĘCI O NASZYCH ZMARŁYCH Z MIASTA I POWIATU NEUSTETTIN i powyżej ZUM GEDENKEN AN UNSERE TOTEN AUS DER STADT UND DEM LANDKREIS NEUSTETTIN.
W lipcu pojawił się dźwig i dwa bloki z afrykańskiego granitu impala 70 x 70 x 230 cm ustawiono na betonowym fundamencie. Pomnik wykonał Zakład Kamieniarski Krzysztofa Krawca i on te też sprowadził skalne bloki z Republiki Południowej Afryki.
Polskim zwyczajem tego rodzaju pomniki najczęściej ustawiane są na cmentarzach lub miejscach tragicznych zdarzeń, a nie na terenie rekreacyjnym. Jego ulokowanie właśnie w tym miejscu nie było dziełem przypadku.
Tuż obok pomnika, w cieniu dorodnego dębu można zobaczyć ledwie co wystający ponad trawnikiem duży kamienny głaz. Prawdopodobnie nieco mniejsze kamienie są w tym miejscu do dzisiaj przykryte warstwą ziemi. Tylko tyle zostało po istniejących do 1945(?) roku parkowych „kamieniach pamięci” – niem. Gedenksteinen.
Dodajmy, że tego typu obiekty szczególnie były rozpowszechnione na przełomie XIX i XX wieku. Kogo zatem upamiętniał szczecinecki parkowy Gedenksteinen?
Jak określają to współcześni Niemcy „trójkę paladynów” cesarza Wilhelma I, a tak naprawdę ich bohaterów narodowych. Największy narzutowy głaz upamiętniał kanclerza Otto von Bismarcka. Ustawiony został na kopcu usypanym z dużych polnych kamieni. W centralnym miejscu głazu, w kolistej płycinie w formie płaskorzeźby widniał metalowy (brązowy?) wizerunek „żelaznego” kanclerza.
Tuż obok ulokowany został znacznie mniejszych rozmiarów głaz poświęcony feldmarszałkowi Helmutowi von Moltke - to reformator pruskiej armii. Najbliżej głównej alejki, najskromniejszym i zarazem najmniejszym kamiennym głazem uhonorowano hr. Albrechta von Roons`a - premiera Prus.
Zarówno kanclerz jak i premier byli niezwykle znaczącymi postaciami w odbudowie niemieckiego militaryzmu. Mieszkańcy musieli darzyć ich wielką estymą, skoro obaj otrzymali nawet „swoje” ulice.
Dzisiejsza ul. kard. S. Wyszyńskiego, to przecież przedwojenna Bismarckstraße, a ul. E. Plater to Roonstraße.
Parkową pamiątkę musiano postawić najprawdopodobniej tuż po śmierci Bismarcka (1898 r.) a więc znacznie wcześniej niż drugi zachowany do dzisiaj parkowy monument – kamienną wieżę wybudowaną w 1910 roku.
Kanclerza upamiętniono więc nie tylko dwoma stosami kamieni, ale okazem przyrody ożywionej w postaci dębu. Wyhodowana w Lesie Saksońskim (Sachsenwalde) nieopodal Hamburga sadzonka, trafiła właśnie w to miejsce. Dzisiaj wiekowy już dąb znajduje się w doskonałej kondycji.
Dodam, że ten gatunek drzewa od wieków uważany jest za symbol siły, długowieczności a także szlachetności, sławy i męstwa. Tymi przymiotami obdarzano Bismaccka zgodnie rzecz jasna z niemieckim punktem widzenia.
Korzystając z uprzejmości dyrekcji Muzeum Regionalnego zamieszczamy pochodzący z jego zbiorów niemalże kompletny zbiór pocztówek przedstawiających ze wszelkich możliwych stron parkowe „kamienie pamięci”. (zobacz w galerii pod głównym zdjęciem). Wszystkie pocztówki zostały wykonane w pierwszych latach XX wieku. Znamienne jest to, że nie ma ani jednej, która została wydrukowana już po zakończeniu I wojny światowej.
Jerzy Gasiul
pocztówki ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oby rajcy i burgerbaister JHD smażyli się w piekle za wchodzenie potomkom niemieckich nazistów w .... . Odpowiadają też za zamienienie grodu nad Trzesieckiem w kloakę wzajemnych powiazań i biznesikow wizjonerow. Zwykli ludzie za chlebem do Niemiec wyjezdzali przez tych ludzi. WSTYD. Oby pamietali potomni o tej karykaturze samorzadu jaki mamy w miescie.
Za zaniedbania odpowiada Wspólnota Samorządowa z burmistrzem Golińskim na czele. To oni mieli władzę, pieniądze oraz moralny obowiązek upamiętnić miejsca martyrologii Polaków. Niemcy sprowadzili na teren powiatu ok. 7-8 tys. Polaków. Nikt nie wie Ilu było w Szczecinku? Posiadamy wiedzę o: - męczonych w szczecineckim Gestapo i więzieniu - wybieranych przy dworcu PKP i dziedzińcu zamku, jak Murzynów na amerykańskim, XIX wiecznym targu - obozów dla polskich niewolników. Jeden stał przy Biedronce na Przemysłowej, a drugi na przeciwko Mechanika - miejsc zbrodni. Dwóch Polaków Niemcy powiesili na zakręcie ulicy Jasnej przy SP 4, a jednego o imieniu Wacek przy Kościele Św. Ducha Zganianie winy na JHD to tylko część prawdy. Gdyby na początku lat 90-tych XX wieku zadbano o w/w sprawy, Niemcy nie mieli by czego szukać chyba, że chcieliby prosić o wybaczenie. Ba, nawet dziś trudno o dane, ponieważ urzędnicy mianowani na stanowiska przez Prawo i Sprawiedliwość ukrywają zbrodnie niemieckie na Polakach ale o tym przy innej okazji.
To taka mentalna podległość szczecineckiego samorządu wobec Niemców. Pewnie zgodziliby się na zmianę nazwy Szczecinek na Neustettin, gdyby to było możliwe ????
Dlaczego w napisach nie ma Szczecinka? Bo upamiętnieni nim "NASI ZMARLI" umierali w NEUSTETTIN. Wszak to Niemcy upamiętniali Niemców. Żaden z nich nie umarł w Szczecinku. Wypada dodać, że my - Polacy, także miewamy problem z akceptacją treści napisów proponowanych przez stronę polską w miejscach upamiętnień i pochówku Naszych Rodaków na Wschodzie. I zżymamy się, gdy Ukraińcy, Litwini czy Białorusini zmieniają nam ich treść. Uważam, że w opisanym tu przypadku strona polska (radni) zachowała się wzorowo.
Ten straszny czarny nagrobek bardzo straszy w miejscu wypoczynku i rekreacji, ciarki przechodzą idąc tamtędy, miejsce pomników pamięci i nagrobków jest na cmentarzu, proniemieckie służalcze usłużne potomkom ssmanów po musiało nieźle wziąć w łapę aby tak zbezcześcić Polski park polskiego miasta.
W punkt!
Park nie jest polski, to Niemcy założyli park, najstarsze i najpiękniejsze drzewa posadzili Niemcy. Skoro tak nie cierpisz Niemców to pokaż mi choć jeden budynek zbudowany przez Polakow w Szczecinku przed 1945r!!! ????????????Przestań chodzić po parku bo niemiecki!!!
Niemiecki to on był kiedyś - zanim Niemcom zachciało się dokonywać czystek etnicznych i mordować niewinnych ludzi. Chciało się mordować, to się nie ma parku - teraz park jest polski. Rozumiem, że jak kupię pojazd, to jest on fabryki lub pierwszego właściciela? Dobre! Ale za myślenie się więcej nie bierz.
Arku z Silnowa, wejdz pod duży kamień i nie wychodz nigdy spod niego,będzie lepiej dla ciebie i wszystkich !!!