
Dziś (29.05) przed Sądem Rejonowym zakończyła się druga sprawa sądowa, którą wniosła szczecinecka straż miejska przeciwko byłemu radnemu, Marcinowi Bedce, który w październiku 2018 prowadził kampanię wyborczą między innymi przy pomocy dźwiękowych spotów, odgrywanych z jeżdżącego ulicami miasta samochodu.
Kandydatem szybko zainteresowała się Straż Miejska w Szczecinku, która wezwała go na komisariat i zaproponowała przyjęcie mandatu w wysokości 300 zł. Ponieważ wykroczenie miało też miejsce na następny dzień, zamiast wręczania kolejnego mandatu, straż miejska skierowała sprawę do sądu. Marcin Bedka od razu wskazywał mało czytelne tło sprawy: w trakcie jesiennej kampanii komendant straży miejskiej Grzegorz Grondys również startował z list wyborczych, ale akurat z konkurującej Koalicji Obywatelskiej.
Widocznie uznali, że muszą mnie ukarać dwa razy - śmieje się były radny. - Wykroczenie zostało popełnione w dwóch dniach, stąd dwa mandaty z tego samego paragrafu. Sprawy do sądu zostały skierowane ponad 30 dni po wykroczeniu, jak już było po wyborach - wskazuje Marcin Bedka. - To też jest wystarczająco czytelne, miało nie zaszkodzić wizerunkowi.
Sędzia Sądu Rejonowego w Szczecinku, podobnie jak przy poprzednim orzeczeniu stwierdził, że wykroczenie zostało popełnione, znajdując źródło w art 156 Prawa Ochrona Środowiska:
Straż miejska domagała się 1000 zł kary na pierwszej sprawie sądowej za pierwszy mandat, oraz 500 zł w drugiej. Skończyło się na 300 i 200 zł.
Jeszcze 20 lat temu każdy, kto sprzeciwiałby się władzy, siedziałby w więzieniu. Dziś różnica polega na tym, że dostaje się mandaty. Sądzę, że uczciwi ludzie są w stanie ponieść konsekwencje w postaci wpłaty 500 zł -podsumowuje Marcin Bedka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No cóż czasy się zmieniają lecz wolność słowa.... hmmm raczej niewolność pozostaje tak jak było za PRL i III RP. Co to za demokracja jeśli człowiek nie może głośno z przytupem zaprotestować pseudourzędnikom symulującym przedstawicielstwo a więc podporządkowanie Narodu. Co mamy zatem w Polsce? Na pewno nie demokrację! Przypominam sobie Panów Grobelnego i Pawłowicza którzy ukarani zostali za co? za plakat Obywatela Włapko w ratuszu. Śmiech na sali karać za komedię. Przedstawiciele Narodu bezwzględnie podlegają krytyce i trzeba w różny sposób im to wytykać. A, że wytykanie grzechów się nie podoba to mamy kary dla ludzi wolnych i wyzwolonych. ha ha ha.......... Lecz wytykać niesprawiedliwość prawu to nakaz i obowiązek każdego człowieka.
Ciekawe - ukarano p. Bedkę za reklamę samego siebie w kampanii wyborczej , natomiast dlaczego nie przeszkadzają p. komendantowi co sobotę klaksony aut wiozących młode pary do ślubu . OT DEMOKRACJA JEDNYM WOLNO INNYM NIE
Panie kolego są inne zawody w których można nieźle zarobić nic nie robiąc. Polityka się nie udała, ale cóż nie ma co się załamywać. Ceny warzyw idą w górę. Może jakaś uprawa pietruszki albo cebuli, ziemniak? W tym jest szansa. Polecam. Tam można dużo do nich mówić i kary się nie poniesie. A szybko rosną!