
Od naszej Czytelniczki otrzymaliśmy list dotyczący losów jednej z łabędzich par na Trzesiecku. Zamieszczamy go w całości.
Wiele osób pyta o to, co się dzieje z łabędzicą z krzywą szyją, która stanowiła nieodłączny element krajobrazu okolic “łabędziej wyspy” nad jeziorem Trzesiecko w Szczecinku.
Od 2011 roku w okolicy restauracji “Jolka” pływała malutka wówczas, szara samotna łabędzica, która od samego początku zaprzyjaźniła się jednak z moim owczarkiem niemieckim
- pisze pani Ewa.
W 2013 roku pojawił się obcy łabędź, i w ten sposób właściwie powstała kojarzona z wyspą para “Kubusiów”, która pięciokrotnie doczekała się potomstwa. Ich dorosłe dzieci co jakiś czas wracają na nasze jezioro i odwiedzają nas przy wyspie. Pojawiają się zwłaszcza, kiedy usłyszą szczekanie swojego zaprzyjaźnionego owczarka, który opiekował się nimi i wychowywał wszystkie młode łabędzie tej pary. W 2017 roku nasza “Kubusiowa” łabędzica została dotkliwie skopana przez złych ludzi, przez co doznała urazu szyi. Po tym wydarzeniu miała wykrzywioną szyję, czym wyróżniała się spośród innych łabędzi, była mocno rozpoznawalna.
Niestety, 28 marca 2021 bezmyślny właściciel spuścił ze smyczy swojego dużego, czarnego psa, który po prostu zagryzł łabędzicę. Stało się to nieopodal “Jolki”, w miejscu w którym łabędzie lubią sobie poleżeć na trawie. Nasza łabędzica była oswojona, lgnęła do ludzi, unikała konfrontacji. Obserwowałam, jak przy wyspie pozostał samotny Kubuś, który zaniepokojony szukał swojej partnerki. Przez dłuższy czas nie chciał nawet jeść. I choć teraz wydaje się pogodzony z rzeczywistością, nadal pływa i pilnuje tego samego rewiru. Łabędzie są bardzo terytorialne, inteligentne i pamiętliwe
- podkreśla pani Ewa.
Nasza para łabędzi “Kubusiów” była najdłużej żyjącą parą łabędzi na jeziorze Trzesiecko. Oboje to dziesięciolatki. Przyjaźń pomiędzy owczarkiem a samotnym obecnie łabędziem pozostała, a przy zamku pływa jedna z córek “Kubusiów” razem ze swoim partnerem
- kończy swój list nasza Czytelniczka.
Dział „Ludzie mówią” przygotowywany jest wyłącznie w oparciu o Państwa sygnały! Wystarczy skontaktować się z nami przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek) lub wysyłając e-mail: redakcja (@) temat.net
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
czyli prosty wniosek - nie należy oswajać i przyzwyczajać do ludzi i domowych zwierząt dziko żyjących ptaków, wiewiórek, kaczek itp, gdyż stanowi to dla nich zagrożenie.
Dokładnie i nie przyzwyczajać do regularnego karmienia , tym bardziej chlebem którym się dławią
Prosta sprawa, jak się bierze dużego psa, to trzeba go wychować i umieć w odpowiednim momencie odwołać. Poza tym, czy przepisy nie mówią, że pies w parku powinien być wyprowadzany na smyczy? Jestem psiarą od lat, ale nie mogę patrzeć na bezmyślność niektórych właścicieli psów.