
Podarte poszewki, połamane łóżka, brudna woda, pajęczyny, biegające robaki - tak, według dzieci i ich rodziców wygląda wypoczynek na kolonii w Rzeczce, na który kilka dni temu udali się mali podopieczni ośrodka pomocy społecznej ze Szczecinka, Barwic i Grzmiącej. Jakby tego było mało, po zgłoszeniach dotyczących niewłaściwego zachowania jednej z opiekunek wobec dzieci, w ośrodku wypoczynkowym miała interweniować policja. Odpowiednie służby sprawdzają, co rzeczywiście dzieje się w Rzeczce. Tymczasem niektórzy rodzice, nie czekając na decyzję służb, już teraz postanowili zabrać swoje pociechy z koszmarnych, ich zdaniem, wakacji.
To miał być wymarzony wakacyjny wyjazd w góry. Na beztroską kolonię, organizowaną przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Zachodniopomorski Oddział Regionalny, zakwalifikowanych zostało 40 dzieci z rodzin z różnymi problemami, które znajdują się pod opieką szczecineckiego MOPS-u. Turnus rozpoczął się w czwartek, 25.07. Jednak radość z wyczekanego wyjazdu nie trwała długo. Niemal natychmiast po dotarciu do ośrodka w niewielkiej miejscowości Rzeczka, dzieci zaczęły dzwonić do swoich rodziców, skarżąc się na warunki i przesyłając dramatyczne zdjęcia.
Chłopcy i dziewczynki, kilkanaście osób ma do dyspozycji 1 wspólną łazienkę. Tragedia. Dzieci nie myją się od kilku dni. Mówią, że woda jest zimna i brudna. Po ośrodku biegają robaki. Dzień wygląda tak, że dzieci jedzą śniadanie, idą w góry, a potem około 19.00 mają obiadokolację. Miały dostawać na drogę suchy prowiant, ale raz jest, a raz nie ma. A cały dzień na śniadaniu ciężko wytrzymać. W nocy po 22 interweniowała policja, gdyż jedna z pań opiekunek zwyzywała 9-latkę, używając różnych, brzydkich słów. Dzieci płaczą. Dziesięcioro zostało już odebranych i właśnie wraca do domu, reszta siedzi i płacze, nie śpią, bo się boją, a część rodziców nie ma możliwości odbioru ich z kolonii ze względu na brak samochodów
- relacjonuje jedna z mam.
Informacjom podawanym przez rodziców zaprzecza w rozmowie z Tematem Czesław Sarach, właściciel ośrodka wypoczynkowego w Rzeczce.
To są takie warunki, jak w internacie. Jedna kolonia wyjechała, coś tam może podrapała, złamała. Na miejscu mamy konserwatora, który naprawia wszystko na bieżąco. Pościel i koce są czyste, łóżka nie pozarywane. A żywienie prawidłowe. Nie wiem, kto jaki sobie standard stawia za wzór, ale dzieci potrafią niszczyć na bieżąco. Jedna kolonia wyjechała, minął tydzień od pomalowania, a dzisiaj mamy kolejne zadrapania, zdarte farby.
- To nieprawda, że dziesiątkę dzieci odebrano z kolonii. Odebrano piątkę. Mamy przyjechały jakimś większym samochodem i je zabrały. Co do interwencji policji to absolutna nieprawda. Nic złego się tu nie dzieje. Dzieciom pod kątem wychowawczym naprawdę nic się nie dzieje. Na miejscu też jest pielęgniarka, dzieci uczęszczają na wycieczki piesze i autokarowe - dodaje właściciel.
Policja, mimo zaprzeczeń właściciela, potwierdza, że w piątek, 26.07 doszło do interwencji w ośrodku w Rzeczce. Mł. asp. Marcin Świeży, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu poinformował nas, że jedna z matek, która przyjechała po dziecko, poprosiła o pomoc policji, żeby uniknąć niepotrzebnych scysji podczas odbioru dziecka do domu. Zdarzenie miało miejsce ok. godz. 22.00. Jak powiedział nam policjant, matka miała też złożyć zawiadomienie do tamtejszego sanepidu, na temat warunków, jakie zastała w ośrodku.
Niezależnie od tego, co rzeczywiście dzieje się na kolonii w Rzeczce, dyrektor MOPS w Szczecinku zapewnia, że jest w kontakcie z rodzicami, jak również monitoruje całą sytuację.
- Rola ośrodka sprowadza się tu do kwalifikowania, czyli sprawdzania kryteriów, dla dzieci, które mogą uczestniczyć w kolonii. Rzeczywiście w tym roku dzieci pojechały na kolonię do Rzeczki w woj. dolnośląskim. Już w piątek (26.07) rano zgłosiły się do nas mamy, które otrzymały od swoich pociech zdjęcia, mówiące o tym, że warunki w ośrodku w Rzeczce są tragiczne - tłumaczy Marta Niewczas, dyrektor MOPS w Szczecinku.
Niezwłocznie skontaktowaliśmy się z kuratorium w Szczecinie i przekazaliśmy te wszystkie informacje. Kuratorium już w piątek podjęło działania i wysłało do ośrodka tamtejszy sanepid, żeby sprawdzić, czy warunki są rzeczywiście takie, jak przedstawiają to dzieci i rodzice. W międzyczasie chyba trójka rodziców pojechała do Rzeczki po swoje dzieci. Sami zrobili zdjęcia, a potem przywieźli je, żeby pokazać nam, co się tam dzieje. Ten materiał potwierdza relacje dzieci.
- Na chwilę obecną, kontrola sanepidu jeszcze się nie zakończyła. Według informacji jakie mamy od organizatora, w zależności od tego, jakie będą wnioski z tej kontroli, takie będą też podjęte działania, łącznie z tym, że jest rozważane również przeniesienie dzieci do innego ośrodka. Jeśli tak się stanie, to problem niejako zostanie rozwiązany. Jeśli nie, to prawdopodobnie będziemy domagać się przywiezienia tych dzieci przed zakończeniem turnusu - tak, żeby w tych warunkach już nie przebywały - dodaje dyrektor.
Aktualizacja:
Organizatorem kolonii w Ośrodku Wypoczynkowym Warszawianka w Rzeczce (woj. dolnośląskie) nie jest jak nas błędnie poinformowano Kuratorium Oświaty w Szczecinie. Za organizację wypoczynku dzieci odpowiadało Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Zachodniopomorski Oddział Regionalny.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A to nie tam pojechała pewna radna z barwic, która kocha takie akcje i na nich się lansuje?
Ale afera tak widać że jest zaniedbane ale przesada że rodzić budzi całą kolonie dziecko przestraszone już w autobusie jak wyjeżdżało płakało bo nie ma mamy i afera tak kontrola kontrolą ale mój syn zadowolony a jak ci to zapraszam na obóz harcerski tam dopiero by płakało
Jak ktoś ma takie warunki w domu to jest przyzwyczajony do syfu
To Mops ich tam wysłał? Podobno "500 +" miało być na wakacje dla dzieci
Joleczka odpimpaj się od pani radnej.
Jestem pracownikiem tego ośrodka nic dodać nic ująć warunki górskie za 40 zł mają nocleg i 4 posiłki dziennie .proszę znaleźć nocleg z wyżywieniem za 40 zł.zero wychowania dla 16/17 nastolatków współczucie dla rodziców tych dzieci obiekt zdemolowały prezerwatywy walaja się po podłogach A one potrafią tylko robić zdjęcia i wysyłać do mamusi wszystkie dzieci mniejsze zadowolone był sanepid było kuratorium kontrolę były i są. CZASEM WARTO POPATRZEC NA SWOJE DZIECI JAK SIE ZACHOWUJĄ. A JESLI MAMUSIA JEST NIE ZADOWOLONA TO PROSZE WYSLAC DZIECKO NA PRYWATNA KOLONIE W HOTELU PIECIO GWIAZDKOWYM POWODZENIA
A czego oczekiwaliście z mopsu? Przecież to dziadowska organizacja
Nie ma tłumaczenia warunki tragiczne kabiny prysznicowe lepsze są w więzieniach jak widać drzwi i okna jeszcze poniemieckie WC makabra to nie nadaje się dla dzieci może na obóz przetrwania za 40 złotych jednak nie można liczyć na coś lepszego około 80 do 100 złotych to jest realna cena na względne warunki w Rzeczce,trzeba sprawdzać powiedzieć co mamy do dyspozycji i potem kwalifikować. Stary turysta i organizator kolonii
20 lat temu byłem na studiach w Szczecinie, mieszkałem w akademiku 5 lat. Warunki były podobne do tych na zdjęciach, o ile nie gorsze. Nikt nie narzekał, każdy był zadowolony. A, zapomniałbym - okna nie były poniemieckie, ale stare drewniane, po komunistyczne, na moje oko przełom lat 60/70. Ale to było przed erą kamer w każdej komórce i latania do prasy z każdą pierdołą. Przeżyłem te 5 lat, zero problemu, dalej żyję, na nic nie choruję. Wychowajcie niedorajdy życiowe, którzy twierdzą, że woda do picia tylko z butelki określonej firmy, pod prysznicem conajmniej przegotowana woda musi być, a na pytanie skąd się bierze mleko, odpowiadają, że z kartona... Zastanówcie się, co wy odwalacie, i jak Wasze dzieci chowacie. Żeby nie było nieporozumień - za krzyczenie bez powodu na moje dziecko sam pierwszy bym mordę obił. Jak było jeszcze niedawno? Uczeń nabroił w szkole, oberwał od nauczyciela i bał się w domu opowiedzieć, bo ojciec by poprawił jeszcze. I żyjemy, mamy się dobrze i nasi "patologiczni" rodzice, którzy nam nieraz manto sprawili są najlepsi na świecie i przyznaję, że manto było zasłużone, tylko czasem... za słabe:-)
A która to radna tam pojechała?
Toż to trauma na całe życie! Na szczęście na kursach językowych tego nie ma.
Gość od akademików - komentarz w punkt!
Ludzie nie ważne kto pojechał kto nie pojechał z radnych czy że sołtysów to jest dla dzieci a nie dla was wy już mieliście kiedyś swoje pięć min moje dziecko tam nadal jest i nie narzeka i nie psujcie im wakacji a jak jakieś laleczki nie wiedzą jakie są warunki na koloniach to niech do hotelu dzieci zabiorą żadnej kurwa chętniej nie ma bo najlepiej psy wieszac na gminie bo ona przecież skierowała tam dzieci. A może księżniczki wzięły by limuzyny swoje i z dziećmi pojechał tylko kurwa wieśniaków nie stać ale zrobić opinie całej gminie i powiatu aż mi wstyd za nie zero kultury i moralności
Wstyd mamuśki wstyd.złoto na kostkach nosicie a dzieci na wycieczkę z mopsy wysyłacie.Powinno być wam wstyd.
Kuratorium to może tylko poprosić sanepid o sprawdzenie a nie wydawać polecenia.