
Ten kłopot pojawia się wszędzie tam, gdzie restauracje sąsiadują z miejscami mieszkalnymi. Chodzi o uciążliwości zapachowe, gwar, duży ruch pod oknami. Czasem chodzi także o imprezy odbywające się już w godzinach ciszy nocnej. Od niedawna jest z tym problem w samym centrum Szczecinka.
Wraz z pojawieniem się w odbudowanym spichlerzu wielkiej restauracji, spokojne życie mieszkańców z bloku położonego dosłownie 20 metrów od budynku restauracji, mocno się zmieniło.
Naprawdę cieszę się, ze na miejscu pojawił się browar i tej klasy lokal
- mówi nam, interweniujący w imieniu większej grupy, mieszkaniec. - Ludzie mają dokąd wyjść i się dobrze bawić. To jest super. Ale jest też druga strona medalu.
Proszę sobie wyobrazić, jak działają włączone cały czas mechaniczne ciągi wentylacyjne, usytuowane bezpośrednio za naszymi oknami. W dzień łoskot, nocą świst… A uciążliwości zapachowe? Szkoda mówić. Siedzimy praktycznie przy zamkniętych oknach. Wszystko leci do naszych mieszkań.
Sami pokazywaliście, że ludzie tam potrafią się bawić. Ja się naprawdę z tego cieszę, to jest bardzo potrzebne.
Z naszej strony wygląda to zupełnie inaczej… Nie śpimy. W weekendy do drugiej nad ranem albo dłużej. Proszę sobie wyobrazić tylko, że pod czyimś oknem przed dwa dni w tygodniu odbywają się koncerty… Nie da się wytrzymać. Ściany browaru niewiele dają, a uciążliwości dźwiękowe zwielokrotnia pogłos od ścian.
Rozmawiałem ze znajomym inżynierem budowlańcem. Możliwość wyciszenia istniała. Tyle, ze przed remontem… A teraz co można?
- Budowa samej restauracji nie była tajna
- wskazuje manager restauracji Browar Szczecinek.
- Wyłożono wszystko do wiadomości publicznej, można był się zapoznać, zaopiniować, porozmawiać. Mamy nowoczesne urządzenia, posiadające nawet niemieckie, bardzo surowe certyfikaty. Ludzie wieszają za oknami klimatyzatory, wtedy im to nie przeszkadza… Mam też wrażenie, że to działanie wspierane przez konkurencję.
Mieliśmy już kilka interwencji policji, była straż miejska… Nie stwierdzili uciążliwego hałasu.
Często ogólnie "dostajemy"
- mówi nam manager restauracji. -
Już podczas budowy były skargi na głośny agregat, potem że w rzece leży cegła… Brak jest po prostu konstruktywnych rozmów. A szkoda.
Dział „Ludzie mówią” przygotowywany jest wyłącznie w oparciu o Państwa sygnały! Nagłaśniamy nawet te najmniejsze. Wystarczy skontaktować się z nami przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek) lub wysyłając e-mail: redakcja (@) temat.net.
Można też oczywiście zadzwonić: 94 372 02 10.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jakie działanie konkurencji???,mieszkam obok i widzę jak to wszystko wygląda.Jeden wielki jazgot,muzyka słyszana przy zamkniętych oknach,szum od klimatyzacji, nie wspomnę o zapachach.
Zgłoście sprawę do spôłdzielni dlaczego tak blisko rzeczki postawili budynek. Spichlerz tam stoi od dawien dawna, a plan na wasze osiedle ktoś miał 20 lat temu. Także widziały gały co brały przy kupnie mieszkania, a jak się źle mieszka to są domki na Sójczym do kupienia. Tam na pewno jest cicho. Nic w tym mieście nie może być normalne. Tak jak ktoś napisał wcześniej, ciągle wszyscy na coś narzekają. Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził.
Dla uściślenia spółdzielnia postawiła blok 31 lat temu. Wtedy nie było w dawnym spichlerzu lokalu, który generował by taki hałas i przez kolej nie 30 nie było takiego problemu z hałasem, jak obecnie... wystarczy wyciszyć tzw. wyrzut powietrza i będzie ok. Tu nie chodzi o zamknięcie lokalu radzę czytać tekst ze zrozumieniem i nie siać nienawiści. Nigdy nie wiesz co wybudują obok Twojego domostwa, więcej empatii a nie tylko w czystej postaci egoizm..
To bardzo dziwne bo ja mieszkam na przeciw i u mnie nic takiego nie słuchać ani nie czuć.A ci kandydaci na radnych co tak zawzięcie bronią lokatorów co weekend bawią się w browarze i wtedy im to również nie przeszkadza. Zainwestował ktoś miliony to tedy miasto mogło brać pod uwaga szystkir za i przeciw a nie po ukończeniu inestycji
Manager mówi o konstruktywnych rozmowach, jakich?nieprzyjemne zapachy i hałas jest i tyle.Proszę do nas wstąpić i posłuchać,i wtedy wydawać opinię.
w tym mieście wszystko przeszkadza. co by się nie zrobiło. wybudują rondo , to nie w tym miejscu, postawią przystanek za daleko!!!!! latem koncert za głośno.......mieszkanie w centrum , trzeba się z tym liczyć. im więcej inwestycji w tym mieście tym lepiej . brawo dla właściciela życzę powodzenia.!!!!
Najlepiej zamknąć się w domu i żeby nic się nie działo . Przestańcie narzekać !!! Pięknie zagospodarowany budynek , miejsce gdzie można zjeść i spotkać się ze znajomymi i z rodziną. Malkontenci niech się wyprowadza na wieś ale ale tam tez może coś im przeszkadzać. Stare przysłowie mówi „ złej baletnicy to rąbek u spódnicy „
Bardzo fajne miejsce. Co niektórym zal dupsko sciska. Konkurencja dostala po łapkach.
Pan Menadżer, jeszcze przed otwarciem zapewniał, że urządzenia będą wyciszone cyt. "proszę dać mi miesiąc" i co ? i nic... a później nie odbierał telefonów, więc o jakiej konstruktywnej rozmowie można rozmawiać... Działalność lokalu tak i owszem, ale z poszanowaniem sąsiadów.
Współczuję mieszkańcom, a sam browar... Byliśmy z rodziną. Czekaliśmy długo na przyniesienie karty, poprosiliśmy w końcu sami o nią kelnera, który przechodził do innego stolika. Było nas sześcioro. Najpierw kelnerka przyniosła pizzę dla jednej osoby, myśleliśmy, że to początek dalszej obsługi. Mylilismy się. Po 20 min zupy dostały dwie kolejne osoby, ale bez łyżek. Pani postawiła zupy i zniknęła. Poprosiliśmy o sztućce, przyniosła zirytowana. Reszta gości czekała kolejne 30 min na swoje dania. Ostatnie danie, karkówkę z grilla dostaliśmy godzinę potem od pierwszego dania. Kelnerka pomyliła surówki, przyniosła taką, której nie zamawialiśmy, najpierw zwaliła na nas winę, potem, jak zaczęliśmy sprawdzać z nią zamówienie okazało się, że to ona się pomyliła. Jedzenie takie sobie, długo tam nie wrócimy. Miejsce bez sensu. Piwa bez różnicy smakowej w tej degustacji. Wolimy inne miejsca.
Cudowny komentarz, czuć w opinii wielki świat wyrafinowanych degustatorów pizzy, piwa i pierogów oraz nasłonecznionych kartoflisk krain rodzimych :) Pokolenie oceniaczy, co naleśnika sami nie potrafią zrobić. Idźcie jak najdalej i nie wracajcie tam gdzie, nikt was nie oczekuje.
ZAZDROSZCZĘ WAM ŻE MIESZKACIE TAM,NIE BLISKO KRONOSPANU .CAŁĄ NOC CHODZĄ MASZYNY.JAK SPUSZCZAJĄ PARĘ TO POSTAWIĄ W NOCY NA NOGI.A KURZ NISZCZY ZDROWIE.CO DZIEŃ MUSI SIĘ OKNA ZAMYKAĆ,BO JEST TYLE KURZU.TĄK SIĘ MIESZKA KOŁO KRONOSPANU.MIESZKAŁEM W ANGLII TAM BYŁ RÓWNIEŻ KRONOSPAN ALE 10KM OD MIASTA I WOKÓŁ BYŁ LAS.DO PRACY WOŻONO PRACOWNIKÓW AUTOKARAMI.ŻEBY PYŁ NIE NISZCZYŁ PRYWATNYCH SAMOCHODÓW. TAK POWINNO BYĆ I U NAS.
Dokładnie. Przyjechaliśmy z wakacji w poprzednią sobotę i przywitał nas smród. Rano cały samochód pokryty był kłaczkami wiadomego pochodzenia. Sprawa chałasów nocnych też jest prawdą. Ciągły i nieustający szum, stukania itp. Niewyobrażam sobie odczuć tych, którzy mieszkają jeszcze bliżej. Jeśli ktoś chce się zamienić w tym bloku na mieszkanie ~70m2 to nie ma sprawy.
Miejsce idealnie dobrane. Oby utrzymali ten sukces. Życzymy powodzenia! Lokale od komunii, styp, pierogów, frytek i piwa szczanego - to już znamy w tej metropolii. Miejsce właśnie takie było potrzebne, aby ludzie tu przyjechali. Jest bezstresowo, bez nadęcia, luźno, całkiem smacznie, mimo wszystko jednak na pewnym poziomie. Nie ma nieznośnej i krępującej ciszy, ale nie ma także darcia mordy typowego dla pubów. Jest OK. Gdyby była (być może jest ?) regularnie muzyka na żywo - miejsce może stać się wyjątkowym. Dodając specjalizację z potraw regionalnych - kto wie czym się może skończyć ten pomysł. Gwiazdka Michelina raczej nie, ale wreszcie coś normalnego w tym Szczecinku. Szef sali 10/10. Pozdrawiamy! Ps. Ta 16 letnia whisky chyba rzeczywiście była 16 letnia :)
UROKI ŻYCIA W CENTRUM MIASTA. NIEKTÓRZY PRZEPROWADZAJĄC SIĘ NA WIEŚ NARZEKAJĄ NA SMRÓD ZWIĄZANY Z HODOWLĄ ZWIERZĄT. CÓŻ - ŻYCIE, TO NIE JE BAJKA.
Są osoby, którym wszystko przeszkadza - i tak chyba jest z osobą, która wypowiada się w imieniu wszystkich z placu. Życie w centrum ma plusy i minusy - ale o tym wie każdy, kto zdecydował się kupić/wynająć nieruchomość w tej lokalizacji. Jakim prawem piesi chodzą po chodniku w pobliżu rzeczki i raczą ze sobą rozmawiać bądź zbyt głośno oddychać - proszę milczeć w pobliżu balkonów!!! W przeciwnym wypadku pojawi się nowa petycja na stworzenie przestrzeni „ciszy” bądź chodnik zostanie wyłączony z ruchu pieszych :D.
kolejna osoba nie potrafiąca czytać ze zrozumieniem artykułu, który dotyczy konkretnej sprawy
Konkurencją to wy się nie zaslaniajcie. Jeszcze jest czas na rozmowy bo potem będzie pretensja gdy wpadnie wezwanie do sądu i powiecie że przecież "mozna bylo rozmawiać" . Narrację tej dyskusji ustawiliście niestety wy sami mijając się z prawdą lub zbywając sąsiadów. A ponieważ szkoda czasu i nerwów na sądy a koncesja też dożywotnia nie jest to trzeba rozwiązać problem i nie da się tego zrobić bez zmian w instalacjach i ściszenia muzyki a więc woli właścicieli. Bo tak jak jest zostać nie może i nie zostanie na pewno gdyż zirytowanych sytuacją jest więcej mieszkańców też innych pobliskich budynków.
"Mamy nowoczesne urządzenia, posiadające nawet niemieckie, bardzo surowe certyfikaty." No i co z tego? W ciągu dnia możecie emitować 55dB (to poziom mniej więcej rozmowy) tymczasem wasze urządzenia słychać dziś bylo o 20 w parku różanym!
Kronobyl tez ma niemieckie certyfikaty :)
Niech niekt nie zasłania się hasłem "to przecież centrum" - prawo obowiązuje takie samo na ulicy Bartoszewskiego jak i Chełmińskiej. Nie ma żadnej różnicy i nie będzie żadnej okoliczności łagodzącej. To też nie jest rynek Sopocie (gdzie czasem ciężko wytypować jeden winny klub bo jest ich wiele) tylko mała mieścina z konretnym jednym hałasującym i zakłócającym spokój podmiotem. Wcale nie tak trudno będzie to zmierzyć i udowodnić.
Starym pryką wszystko przeszkadza w tym Szczecinku dzieciaki na boiskach jak grają po imprezy i tego typu lokal. Olać ich i zbywać
Sam lokal nie przeszkadza a hałas który emitują urządzenia, każdy ma prawo do użytkowania swojej nieruchomości ale nie tak aby zakłócać życie sąsiadom. Dlaczego ludzie mają się wyprowadzać ze swoich domów?? gdzie mieszkają praktycznie od pokoleń. Budujmy z głową a malkontentów zapraszam do zamieszkania po lokalem tak chociaż na tydzień aby zobaczyli jak to jest a później wyrażali opinie.
@Duglus nie bądź beszczelny i wstrzymaj się z klepaniem wszystkiego co ślina na język przyniesie - bo nie jesteś w internece anonimowy. W sobotni wieczór nie mogę wyjść na balkon bo szum jest nie do zniesienia. W nocy ok godziny 1:00 budzi mi się dziecko z płaczem z powodu dudnienia muzyki. TO JEST NORMALNE ?! Tak, tu mieszkają również dzieci i osoby pracujace - przyjmij to do wiadomości.
Któryś z was chce się zamienić na mieszkanie? Mieszkam kilometr od krono...
Rozumiem że imprezy na placu wolności to mieszkańcom nie przeszkadzają?
@JHD imprezy owszem przeszkadzają, ale jeśli są raz na kilka miesięcy, to nie jest to problem. Tu imprezy są w piątki i soboty, a przekroczenia norm hałasu są codziennie (dzień i noc). Ale wszystko "do czasu" jako to się mówi.
Może w tej sprawie pole do poPISu miała by Pani wiceminister środowiska?
Najlepiej Douglas interwencja poselska. Stuknij się w łeb cymbale.
Czytam te wypociny niezadowolonych i dobrze ktoś napisał szkodliwy smród z Krono nie przeszkadza, pył w powietrzu i hałas z zakładu też nie przeszkadza, ale lokal już bardzo. Mieszkanie w samym centrum miasta to nie jest sielanka w lesie i zdala od wszelkiego hałasu. I tak w szczecinku jest bardzo spokojnie bo takich lokali mogłoby być więcej. A cisza zupełna to na Cieślaka będzie.
inteligent się odezwał poruszana jest konkretna kwestia a nie sprawa fabryki i itp.
Powinien być wilk syty i owca cała. Fajnie, że powstał taki piękny lokal. Za to inwestorowi chwała! Ale, ani on, ani osoby wydające zgodę na tak długie godziny otwarcia, przekraczające ciszę nocną, nie zastanowili się kompletnie, jak to wpłynie na jakość życia okolicznych mieszkańców. Wg polskiego prawa, cisza nocna obowiązuje od 22:00 do 6:00. Ten lokal nie znajduje się w ustronnym miejscu, tylko wśród budynków mieszkalnych. Ludzie tu żyją, wypoczywają, śpią. Goście przychodzą raz na jakiś czas, na pewno nie codziennie, pobawią się, popiją, wracają do swoich cichutkich domków i wyspani idą do pracy. Warto wczuć się w doznania ludzi, którzy ten hałas i wrzaski mają na co dzień do rana. Robiąc ogródki pod oknami budynku mieszkalnego można było chyba przewidzieć, że hałas będzie nieznośną uciążliwością dla mieszkańców. Mało tego, po zamknięciu lokalu, duże grupy pijanych ludzi wciąż stoją, piją i hałasują dalej. Ponieważ lokal już zamknięty, sikają gdzie popadnie, najczęściej na zabytkową wieżę.
https://www.youtube.com/watch?v=6RDZmYkr9b4 Tylko pokora i szacunek dla obu stron tego typu konfliktów + czytelne normy uregulują takie spory. Polska to nie może być jak ta filmowa "Oszczana Klapa". Nie może być ciągłego braku wzglądu na wszystko. Ten Hałas przeszkadza mieszkańcom? Przeszkadza szmer knajpy? Nie ośmieszajcie się. Zapytajcie w spółdzielniach mieszkaniowych jakie mózgi planują i wykonują posadowienie rezonujących odgłosy boisk pomiędzy blokami? Tam są dopiero mistrzowie "wzglądu na wszystko". W trosce o hałas - żądają zgody wszystkich lokatorów na montaż głupiego klimatyzatora na balkonie - a sami walą boiska pod oknami... Dokładnie jak w tej ironii o klapie. Jedni wymyślają, inni projektują, jeszcze inni wykonują - coś co przeszkadza innym. Potrzebne są wyraźne normy! Wystarczy postawić urządzenie pomiaru hałasu i nałożyć sankcje za niezgodność z normą lub zamknąć dany obiekt do czasu niwelacji niezgodności. Przekracza normę? Zamykamy do czasu naprawy sytuacji. I jeszcze dosolić karę za uciążliwość. Oprócz norm jest także dobra wola i inteligencja. Czasami prosty regulamin może załatwić takie spory - np. godziny korzystania z uwzględnieniem życia mieszkańców. Tu oczko do spółdzielni z postawami "nie-da-się". Ps. A Browarowi życzę sukcesu bo to strzał w dziesiątkę. Obie strony sporu mają także mechanizmy techniczne, wyciszające itd. Na pewno znajdą się rozwiązania łagodzące niedogodności. Przy torowiskach tramnajowych i ulicach ludzie także żyją.
Kiedyś Szczecinek tętnił życiem, przyjeżdzało mnóstwo turystów, którzy bawili się do rana. Mieszkańcy też im nie ustępowali, a było gdzie się bawić. Gryf, Pomorska, Kolorowa później Miraż, Jubilatka i wiele innych. W Gryfie i Pomorskiej dancingi były praktycznie codziennie i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Jeżeli chcecie by miasto się rozwijało a mieszkańcy się bogacili to niestety trzeba się godzić na pewne niedogodności lub zmienić miejsce zamieszkania.
Kiedyś to tu biegały dinozaury. Skończmy z opowiesiciami z mchu i paproci bo obecne Szczecinek się kurczy o ok kilkaset osób rocznie. Nie ma znaczenia czy to jest centrum czy nie i jaki mamy obecnie rok. Liczą się przepisy oraz normy i tylko to będzie przedmiotem rozprawy sądowej do której niechybnie dojdzie jeśli inwestor nie zrobi szeregu zmian.
a kiedyś to była tam Słowianka... ale to już nie wróci... a teraz to jest teraz... jakoś na inne lokale nie ma tylu skarg. Wszystko z głową, chcesz prowadzic działalność ok więc zadbaj o pewne standardy. Kto się ma na hałasie wzbogacić ? cała dzielnica ma się wyprowadzić dla jednego lokalu ?? Niby dokąd?? i za co ? i dlaczego? jaka wartość przedstawiają teraz te nieruchomości z dokuczliwym sąsiadem?? Chyba, że dla "rozwoju" miasta relokujemy mieszkańców??
Nooo... kiedyś też walono winko na ławeczce na deptaku, jarano szlugi na przystankach i nikomu to nie przeszkadzało.
Nie mozna jakas partycje postawic przed tym blokiem - takie jak stoja przy autostradach? Na pewno sa techniczne sposoby zeby troche ulzyc mieszkancom
Jak coś to chyba kopułę nad lokalem, bądźmy poważni
@Bartek Chcesz wyciszać instalacje przekraczające normy hałasu i łamiące prawo budowlane za pomocą ekranu? Myślę że wola właściciela i wprowadzone zmiany LUB mandaty i wyroki sądowe będą w 100% skuteczne.
Problem się rozwiąże. Ogrzanie i schłodzenie tych ok 3000m2 to są ASTRONOMICZNE kwoty. To nie jest budka z zapiekankami gdzie grzeje nas kufajka, ciepła czapka i piec. Podobnie pensje kilkudziesięciu osób to GIGANTYCZNY koszt. A Polacy coraz starsi i coraz mniej piją.
Współczuję lokatorom w Szczecinku hałasu i smrodu. Ludzie piszecie, że komuś coś ciągle przeszkadza, posługujecie się argumentami, gdzie jednostka jest tłamszona.Nie zapomnijcie, że wy też jesteście jednostkami i oczekujecie spokoju i poszanowania waszych praw.Punkt widzenia zawsze się zmienia. Skoro właściciel wydaje tyle kapusty i robi dobre wrażenie na mieszkańcach, to mam cichą nadzieję, że nie jest mu obojętna jednostka lub sąsiedzi.
Spokojnie nic straconego, jeszcze będziecie mieli okazję do konstruktywnej dyskusji
Tylko pozew zbiorowy i bedzie po halasie.
@Janusz Właśnie sprawa pozwu jest w toku, ale wpierw chcąc być fair będziemy rozmawiać, żeby potem nie było pretensji.
Bzdury menagera i nic więcej.Kazdy kto miałby pod nosem taki lokal postąpiłby tak samo jak ci mieszkańcy i tyle.ludzie w domach chcą wypocząć a nie słuchać głośnej muzyki do późnych godzin a cisza nocna nie obowiązuje wszystkich czasami?
Powinni zbudować jeszcze jeden taki browar a po za tym milczenia i fabryka cukierków i inne takie podobne w końcu zniknie bezrobocie w Szczecinku