
Pojawiły się z przytupem, znikły po cichu, pozostawione na placu zajezdni autobusowej. Mowa o pięciu nabytkach, które zasiliły tabor Komunikacji Miejskiej w lutym 2013 roku, mini autobusikach Berkhof VDL, wyprodukowanych w 2007 roku.
Pojazdy, nazwane szybko przez mieszkańców Szczecinka " ogórkami" albo "kaczkami" przyjechały do nas z Holandii. Zbudowane na bazie VW LT nietypowe pojazdy mieściły, w niezbyt komfortowych warunkach, nawet 39 osób. Ale chodziło o oszczędności, nie o komfort. I to się na pewno udało. Berkhofy wyruszyły w swój pierwszy kurs po szczecineckich ulicach w pierwszy dzień świąt, 31 marca 2013 roku, służbę zakończyły w roku 2018. Pamiętać trzeba, że nie były to konstrukcje wielkoseryjne, a części do nich były naprawdę drogie.
W ciągu swoich ostatnich trzech lat eksploatacji na utrzymanie każdego trzeba było wydawać rocznie nawet 26 tys. zł.
Rekordzistą okazał się pojazd o numerze bocznym 401: w jego przypadku zużycie materiałów wynosiło odpowiednio ponad 21 tys. zł w roku 2016, ponad 21 tys. zł. w roku 2017 i ponad 6,5 tys. w roku 2018. Łatwo policzyć, że w ciągu ostatnich trzech lat eksploatacji wydano tylko na jeden z nich prawie 50 tysięcy złotych. Cała reszta małej floty nie była o wiele lepsza. Dość powiedzieć, że w latach 2016 - 2018 wydano na nią łącznie 226 tysięcy 555 zł. Małe i drogie w utrzymaniu autobusy za to niezwykle tanio sprzedano. Po zakończeniu służby na ulicach miasta jeszcze w roku 2018 znalazł się kupiec, który zapłacił za nie po 1510 zł za sztukę. Pewnie zasiliły czyjąś kolekcję pojazdów niezwykłych.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Te "autobusy" były w Holandii wykonane w liczbie około 120-140 sztuk na indywidualne zamówienie jednego z dwóch przewoźników publicznych. Ich przeznaczeniem była obsługa przewozów na trasach poza miastem, czyli od przystanku węzłowego/przesiadkowego na obrzeżach wielkiego miasta rozwożenie pasażerów na tereny mniej zaludnione, "po naszemu" - jakby do Parsęcka, Radomyśla, Grzmiącej, a nie do przewozów na liniach miejskich. I pod potrzeby tego charakteru, dostosowana była ich konstrukcja, czyli silnik, skrzynia biegów, siedzenia i wolne przestrzenie na przewóz większych ładunków, ew. wózków dziecięcych.
Nie dałbym wizjonerom z PO kiosku poprowadzić a co dopiero miasta. Skandal za skandalem. Brawo emeryci - dalej wybierajcie wizjonerów z plakatów. Ostatni zgasi światło w Szczecinku.
Zasadniczy błąd rozumowania: Zło nie leży w PO czy w PiSie. ZŁO LEŻY W DRAŃSTWIE i ZAWSZE DOTYCZY POSTAW KONKRETNEJ OSOBY. TAK SIĘ SKŁADA, ŻE NA CZAS OBECNY JEGO NAJWIĘCEJ JEST U KACZYŃSKIEGO I JEGO LIZUSÓW. JEDEN Z NICH, CZŁONEK PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO, Z NASZEGO WOJEWÓDZTWA - ZA PIENIĄDZE ZAROBIONE W UE, KUPIŁ W BRUKSELI MIESZKANIE ZA 280.000€ ..co jemu nie przeszkadza pluć na Unię.
Jak tam silniki od passatów były. Nie wytrzymywały obciążenia i padały, w szczególności rozrząd się sypał. Ten kto to zamówił ale totalnie się nie nadaje na swoje stanowisko albo dostał w łapę żeby je wziąć
Ten, kto kazał zamówić, już nie jest burmistrzem.
Teraz dopiero ujawniają koszty utrzymania??? A po kiego grzyba brali, skoro takie drogie w utrzymaniu w Polsce??? No i oczywiście po ciuchu odsprzedane ….
O Legendarne Żółtki :D
tak rządzi P. O . a teraz wcale nie jest lepiej