
felieton ukazał się 23 kwietnia w tygodniku Temat
Wiesław Michnikowski, komediant, aktor wybitny, w jednym z wywiadów powiada, że kilkanaście lat temu, po przejściu na emeryturę, podśpiewywał sobie Wesołe jest życie staruszka. Teraz nuci, patrząc w lustro przy goleniu "Do zakopania jeden krok, nie więcej". Ale jest zawodowo czynny i niech tak zostanie jak najdłużej. Ale to artysta, zwykła reszta w jego wieku miewa się różnie, na ogół kiepsko.
Ludzie starzy denerwują. Kierowców, bo włażą im pod koła, pasażerów autobusów, bo chcą jechać siedząc, rodzinę – bo są do niczego, tylko pętają się po domu. Irytują lekarzy, bo jeśli nawet specjalnie nie chorują, to mogą zachorować i kolejki wydłużać. A przy tym wielu bywa chorymi z urojenia, nazywajmy sprawy po imieniu, bo się nudzą. Często od medyka słyszą: - No w pani (pana) wieku, to...
Starość ciągle jest w społecznej świadomości czymś pejoratywnym, wstydliwym. Emeryci złoszczą młodych, ponieważ wedle rządowej propagandy, oni muszą tyrać na ich emerytury. Słychać ostatnio, że jeden pracujący niesie na plecach dwóch emeryckich pasożytów. A że odrobili latami swoje? Kto by pamiętał, tym bardziej, że za komuny pracowali. Dziób w kubeł, bo jeszcze się okaże, iż komunę wspierali, budowali itd.
Od lat bez względu na panujący system społeczny i władców, są miasta emerytów. Dziś mówi się w ten sposób o Szczecinku. Emeryckim w potocznej mowie określa się Szczecin odkąd zlikwidowano gospodarkę morską i przemysł.
Starość jest pojęciem relatywnym. Dla nastolatka osoba trzydziestoparoletnia to starsza pani lub pan. Oceny takiej doświadczają nauczyciele. Sam nie ukrywam, że lubię, gdy wnukowie mówią mi po imieniu. Dziadek kojarzy mi się z dziadostwem, którego doświadczałem od moich lat najmłodszych. Czyli w PRL, jeśli komuś tak pasuje.
Skoro przy minionej epoce powszechnego dziadostwa jesteśmy, to wspomnę o pewnym wodzu partii i narodu, który... wobec przejściowych trudności z zaopatrzeniem ludności w mięso i jego przetwory orzekł na partyjnym konwentyklu, że... jest to skutek spożywania mięsa przez emerytów. Wódz, jak widać poszedł na całego. Tu trzeba wyjaśnić, że trudności przejściowe w PRL polegały na stanie chronicznym.
Teraz sklepy pełne mięsiw, samej szynki jest kilkanaście rodzajów, jeśli nie więcej. I u władzy bardziej wykształcone osoby mamy, choć co do pełnego używania przez nie mózgu – jak widać - różnie jest.
Gdyby w Szczecinku i okolicy ktoś przeprowadził badania, pewnie okazałoby się, że przodujemy w liczbie emerytów i rencistów. Wystarczy przypatrzyć się ludziom na ulicy. Co trzeci przechodzień ma 50 plus.
A w całej Polsce w latach najbliższych wzrośnie do 3 milionów liczba 80-latków i starszych. Obecnie jest około 1,5 miliona. Wedle tegorocznej prognozy Głównego Urzędu Statystycznego, w roku 2050 ponad 59 tys. osób ukończy 100 lat.
Od dawna cała cywilizowana Europa czyni wiele, by seniorzy korzystali w pełni z wynalazków, ułatwień itp. U nas w Polsce zaczyna się dopiero teraz mówić o narastającym problemie starości i starzenia się społeczeństwa. Lepiej późno niż wcale. Może skończy się medialne napuszczanie młodych na starych. Nieustannie i wcale nie inaczej niż za systemu, który upadł ćwierć wieku temu. Uczeni zajmujący się problemem starzenia społeczeństwa twierdzą, że nareszcie i w Polsce nadeszła pora przełamywania stereotypu; że jak ktoś jest stary, to powinien siedzieć w domu lub w parku na ławeczce. Konieczne jest wprowadzenie do przestrzeni publicznej większej liczby osób starszych, czynnych zawodowo i społecznie, a takich wcale nie brakuje – powiadają uczeni - należy pokazywać je ogółowi. Powinni zająć się tym mający wpływ na opinie publiczną – politycy i media.
Musimy zacząć inaczej patrzeć na starość – zauważa prof. Barbara Szatur-Jaworska, kierująca Zakładem Teorii i Metodologii Polityki Społecznej w Uniwersytecie Warszawskim, autorka publikacji na temat gerontologii i diagnozowania społecznego. - Trzeba podkreślać, że starość nie jest chorobą, lecz etapem życia. Tego brakuje w debacie społecznej – zauważa uczona.
Wracając na nasze szczecineckie podwórko: nie jest najgorzej, zarówno władza miejska, powiatowa, a i gminna działają w dobrym kierunku. Zapewne jest takim karta seniora dająca ulgi w opłatach za korzystanie z udogodnień. Robi swoje Uniwersytet Trzeciego Wieku.
W gminie Szczecinek nowy wójt zadeklarował przystosowanie wyposażenia wiejskich świetlic do potrzeb osób starszych, a chodzi o korzystanie z komputerów, z Internetu. Czyni sporo dobrego Liga Kobiet Polskich, co „Temat” odnotowuje.
Jest też inny problem, rzec można podstawowy w naszych małomiasteczkowych realiach: mentalność starszych. Kto potrafi przekonać większość z nich, że jeszcze nie pora umierać, że nie ma sensu wygniatanie łokciami parapetu patrząc na ulicę i, że nie można dać się zrobić darmową niańką. Albo dziadkiem - zawadą w domu gorszą niż stary kredens.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie